Rozdział 11

Tobias

Na moim łóżku siedzi Evelyn.

- Co tu robisz? - Pytam zdziwiony.

- Obiecałeś, że będziesz mnie odwiedzać - mówi ze smutkiem.

- Tak, wiem, Evelyn... mamo - poprawiam się po chwili.

Wciąż pozostała ta niezręczność między nami. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek zaczniemy zachowywać się naturalnie, jak matka i syn.

- Gdzie Tris? - Rozgląda się po mieszkaniu.

- Zerwałem z nią.

- Co? - Oczy Evelyn robią się ogromne. - Coś się stało?

- Zrobiłem to, co uważałem za słuszne - wzruszam ramionami.

- No tak. Zawsze uważałam, że ty i Tris to niezbyt dobrany duet - mówi Evelyn, a ja mam ochotę w coś walnąć. W ogóle mnie nie zna. Mnie ani Tris. Nawet nie wie, jakie głupoty wygaduje. - Masz szansę ułożyć sobie życie na nowo.

- Nie podoba mi się, że tak o niej mówisz - patrzę na nią krzywo. - Ostatnio pobiła Marcusa, bo mówił źle o tobie i o mnie.

- No cóż, na pewno chodziło jej o ciebie. Nie darzymy się zbytnią sympatią.

- Eve... Mamo, nie chciałbym cię wyganiać, ale jestem naprawdę zmęczony - mówię, bo rozmowa z nią mnie męczy. To moja matka, ale nie umiem dojść z nią do porozumienia.

- No tak, jest już późno - wstaje powoli. - Tobias, nie bądź na mnie zły.

- Nie jestem zły - kłamię. Gdy jest już przy drzwiach, dodaję - Pojutrze wyjeżdżam do Agencji. Nie wiem dokładnie, ile czasu mnie nie będzie, ale chciałem ci to powiedzieć, żebyś się nie martwiła.

- Do Agencji?! - Powtarza zdenerwowana.

- Taka mała akcja, wiesz... - wzruszam ramionami.

- Bądź ostrożny - Evelyn zastanawia się nad czymś i po chwili mnie przytula. Odwzajemniam gest, ale wychodzi mi to raczej sztywno.

>>>

Tris

Następnego ranka wstanie z łóżka stanowi dla mnie ogromny problem. Czasami każdy ma taki dzień, że nic mu się nie chce. Mnie dopadł właśnie dziś.

- Masz zamiar wstać? - Mówi ze śmiechem Christina.

- Nieeeeeeeeee - ziewam i przeciągam się.

- No dawaj, jestem głodna - Christina ściąga ze mnie kołdrę.

- Hej! - Wołam oburzona. - A jeśli byłabym naga?

- Tak, zapewne każdy Sztywniak śpi na waleta - rechocze przyjaciółka.

- Nie jestem Sztywniakiem - odpowiadam automatycznie.

- Oczywiście, że nie.

W końcu wstaję i podchodzę do szafy. Biorę ubrania, nawet nie patrząc na nie dokładnie i pospiesznie zakładam je na siebie. Biegnę za Christiną, która wyszła już z mieszkania.

- Zaczekaj, głodomorze - wołam zdyszana.

- Wow, a ty co, umówiłaś się z kimś? - Christina mierzy mnie zdziwiona.

- Co? - Nie rozumiem. A pózniej spoglądam na siebie i jęczę. Mam na sobie skórzane, ciasno opinające rurki, top, skórzaną ramoneskę i ciężkie buty. Nie mam już czasu na zmianę ubrania.

- Seksownie - Christina porusza brwiami, a ja szturcham ją łokciem.

Wmuszam w siebie jajecznicę, podczas gdy Christina pochłania pokaźną porcję kanapek. Nie mamy dużo czasu, więc od razu kierujemy się na tory, pociąg jest blisko nas, więc wskakujemy do ostatniego wagonu. Uwielbiam to robić i chyba nigdy mi się to nie znudzi.

Nasi zmiennicy wracają do siedziby, a my stajemy przed bramą.

- Wow, Tris - słyszę w słuchawce głos Zeke'a.

- Co znów? - przewracam oczami.

- Twój dzisiejszy strój... Ale z ciebie laska!

Czuję, że wielki rumieniec pojawia się na mojej twarzy.

- Przestań - mówię i zapinam kurtkę po szyję.

- Nie zasłaniaj się, wiesz, nudno nam tu z Cztery. A tak to chociaż było na co popatrzeć - śmieje się Zeke i słyszę głuche uderzenie i jego jęk. - Ała, kurde, Cztery! Moje ucho! Mogłem stracić słuch!

- Byłaby to dla nas niesłychanie smutna wieść - odpowiada Tobias.

- Nikt mnie nie kocha - Zeke udaje, że płacze.

- Kochamy cię, tylko tego nie okazujemy - śmieję się i wysyłam buziaka do kamery.

- Ha! Dzięki Tris. Też dałbym ci buziaka na odległość, ale boję się o drugie ucho.

Na żartach mija nam cała zmiana. Gdyby nie Zeke, chyba zasnęłabym pod bramą z nudów. Lubię ruch, a bezczynne siedzenie tu i wpuszczanie kogoś do miasta raz na godzinę, nie można zaliczyć do wymagających zajęć.

Kiedy kończymy zmianę, wzdycham z ulgą. Na szczęście nie musimy czekać długo na pociąg.

Wskakujemy jak zawsze do ostatniego wagonu. Gdy podnoszę głowę, wytrzeszczam oczy.

- Witaj Tris - odzywa się Nita.

CDN.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top