Rozdział 43
Tobias
Budzi mnie hałas i momentalnie otwieram oczy. Chyba mam gości...
- Cztery! - Zeke z impetem rzuca się na mnie. - Właśnie przyjechałem!
- Co ty tu robisz? - Wytrzeszczam oczy. - Gdzie Shauna?
- Shauną opiekuje się jej rodzina i moja mama - robi zmieszaną minę. Nie rozumiem go, gdybym miał dziecko w drodze to nie narażałbym swojego życia. No i zajmowałbym się Tris. Ale wywodzę się z Altruizmu, gdzie panują inne zasady, w Nieustraszoności może to wyglada inaczej.
- Gdzie Tris? - Pyta po chwili Zeke.
Robimy zmieszane miny. Nikt mu jeszcze nic nie powiedział. Patrzę na Christinę, więc zaczyna opowiadać, jednak pomija temat Uriaha. Postanawiam, że sam mu to powiem.
- Pozwoliłeś jej tam iść samej? - Zeke patrzy na mnie jak na idiotę. - Do Jeanine i Erica? Upadłeś na głowę?
- Nie wiedziałem, że żyją! - Burczę. - Tris nie paliła się, żeby tam iść, jednak chciała to zrobić, żeby kogoś uratować.
- W Agencji? - Prycha Zeke. - Kto jest aż tak ważny, żeby się dla niego poświęcać?
- Siadaj - rozkazuję, ale on się nie rusza. - Siadaj! Musimy ci coś powiedzieć.
Patrzę na swoich przyjaciół i przełykam głośno ślinę. Zastanawiam się jak zacząć.
- Pewnego dnia byliśmy na zwiadach w Agencji. Chcieliśmy odkryć co knuje Nita w laboratorium. Schowaliśmy się w szybie wentylacyjnym i... - przerywam i drapię się po głowie.
- I co? - Pyta zniecierpliwiony Zeke.
- Zobaczyliśmy Nitę, strażników i młodego chłopaka... Zeke, to był Uriah. Uriah żyje - dodaję i patrzę uważnie na przyjaciela.
Na jego twarzy odmalowują się teraz wszystkie emocje jednocześnie. Widzę, że jego oczy wypełniają się łzami i z trudem łapie powietrze.
- Mój braciszek żyje? - Powtarza cicho.
- Żyje - uśmiecham się szeroko.
Zeke zaczyna się śmiać i płakać jednocześnie. To musi być dla niego szok, tak jak dla nas. Po śmierci ojca, Zeke trochę go zastępował Uriahowi. Często się przekomarzali, ale byli ze sobą bardzo zżyci.
- To gdzie on teraz jest?
- W celi razem z Tris. Dlatego tam poszła.
- To co my tu jeszcze robimy? - Wstaje gwałtownie. - Musimy ich odbić!
- To nie jest proste. - Odpowiada Cara. - Obserwujemy Nitę i jej działania. Chcemy się dowiedzieć jak najwięcej. Na razie nie grozi im bezpośrednie niebezpieczeństwo, są tylko poddawani badaniom. Tris ma wszczepiony chip, więc w razie czego natychmiast nas poinformuje. A my od razu przystępujemy do ataku.
Zeke patrzy na nią spod byka. Zapada niezręczna cisza, więc wszyscy zaczynają wychodzić z pokoju.
Gdy jesteśmy już sami, Zeke zwraca się w moją stronę.
- Naprawdę chcesz ich tam zostawić na pastwę losu?
- No jasne, że nie. Chcą podać Tris serum pamięci i śmierci - wzdrygam się.
- Jak oni się czują?
- Tris przesłała mi list przez Matthewa. Na razie w porządku, ale boję się o nią. Znasz Erica, jest nieobliczalny, Tris pisała, że dziwnie się zachowuje i nie wiem co to znaczy.
- Zwykle jest brutalem, więc może jest grzeczny i delikatny? - Zastanawia się Zeke.
- Eric? - Prycham. - Grzeczny i delikatny?
- Nie wiem, po co mnie pytasz, nie jestem Erudytą - burczy pod nosem.
- Nie da się ukryć - odpowiadam, a Zeke szturcha mnie w żebra. - Uważaj, zostałem postrzelony! - Chwytam się za uderzone miejsce i udaję, że mnie boli.
- Tutaj?
- W bark - uśmiecham się szyderczo i uciekam zanim znowu oberwę.
Jestem zły za Zekego, że zostawił Shaunę, z drugiej strony wiem, że zyskałem sojusznika.
CDN.
Chciałam zapytać, jak podoba wam się Eric&Tris? 😂😏💙
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top