Rozdział 26
Tris
Pociąg zatrzymuje się na stacji niedaleko Agencji. Dookoła otacza nas ciemność.
- Jakie to nudne - komentuje Christina, wychodząc z nieruchomego pojazdu. - I te siedzenia w środku.
- W Chicago pociągi służą Nieustraszonym, a tutaj jeżdżą nimi wszyscy - wzruszam ramionami.
- Pogadacie później, teraz bądźcie cicho - gani nas Tobias. Christina sięga po latarkę, a on wytraca ją z jej ręki. - Zwariowałaś?! Zobaczą nas!
- Nie to nie! Chciałam pomóc!
- Im w złapaniu nas? - Tobias szczerzy zęby, a ja parskam śmiechem.
- Ale z was Erudyci - rzuca Christina i idzie w stronę Agencji, nie czekając na nas.
Wzruszamy ramionami i biegniemy za nią. Zbliżamy się do płotu otaczającego budynek. Tobias szuka dziury, o której poinformował nas Matthew.
- Mam - mówi bezgłośnie chłopak i gestem przywołuje nas do siebie. Ściągam kurtkę, bo zrobiło mi się duszno. Schylamy się i przechodzimy ostrożnie przez ogrodzenie. Nagle czuję ostry ból na ramieniu i klnę cicho. Wystający drut zranił mnie w ramię. Mimowolnie moje oczy wypełniają się łzami.
- Pokaż to - mówi Tobias, przyglądając się ramieniu.
- Nic mi nie jest. Pośpieszmy się - zbywam to, bo przy płocie krążą dwie lampy i za chwile dotrą do miejsca, w którym teraz się znajdujemy, demaskując nas.
Biegniemy najciszej jak umiemy do wejścia. Wyciągam z plecaka małą kostkę, której czujnik przy kontakcie ze skórą sprawia, że dotykająca go osoba traci przytomność na ponad godzinę. Podchodzę od tyłu do strażników i przyciskam kostkę do karku jednego z nich. Upada cieżko na ziemię.
- Co jest do... - drugi strażnik przerywa, bo tak samo kończy nieprzytomny. Wyciągamy od jednego z nich kartę magnetyczną i wchodzimy do środka.
- Chodźcie tutaj, tam jest kontrola - szepcze Tobias i mimo że oko kamery jest ślepe i tak trzymamy się ścian.
- Gdzie laboratorium?
- Idź w prawo i za zakrętem w lewo - odpowiadam i ściskam jego rękę. Serce wali mi teraz mocno, ale lubię to. Robienie niebezpiecznych rzeczy mam we krwi.
Po chwili znajdujemy odpowiednie drzwi, ale zatrzymujemy się w porę. Wejścia pilnuje dwóch uzbrojonych strażników. Nie ma jak się ich pozbyć - gdy tylko się pojawimy, nie zawahają się do nas strzelić.
- Kiedy go przyprowadzą? - Pyta jeden z nich.
- Nie ma jednej pory. Zazwyczaj pojawiają się po pierwszej.
- Po co Nicie ten szczeniak?
- Przecież wiesz, że pracują nad serum zmieniającym geny.
- A jak on może jej pomóc?
- Ponoć jest Niezgodny, ale nie jest do końca CG. Ta mała Prior jest jedyną Niezgodną z całkowicie czystym DNA.
- To dlaczego Nita nie przeprowadza na niej badań?
- Bo jej znajomi wiedzieli, że przeżyła. Nita chciała im wmówić, że Prior zmarła, ale Eaton za szybko wrócił z Chicago i nie odstępował tej małej na krok.
Czuję, że z natłoku myśli zaczyna mi się kręcić w głowie. Dobrze, że Tobias trzyma mnie mocno, bo mogłabym się wywalić. Patrzę na twarze moich towarzyszy i widzę wymalowany na nich szok.
Nagle słyszymy, że ktoś, się zbliża. Sadząc po odgłosach jest to parę osób. Christina panikuje i chce uciekać, a ja rozglądam się dookoła. U góry jest kratka szybu wentylacyjnego.
- Szybko! - Szepczę i ustawiam się pod kratką. - Tobias, podsadź mnie, potem Christinę i wyciągniemy cię do góry.
- Nie wejdę tam - odpowiada przerażony.
- Nie masz wyjścia! No ruszcie się!
Tobias podsadza mnie i ściągam kratkę. Pospiesznie podciągam się do góry i podaję rękę Christinie, a następnie wytężam całe swoje ciało i razem z przyjaciółką wciągamy Tobiasa. Z sercem w gardle umieszczam kratkę na swoim miejscu. Przesuwamy się delikatnie i przez szpary słyszymy coraz donośniejsze głosy. Ostrożnie przyciskam twarz do kratki, a Christina i Tobias idą w moje ślady, chociaż ten ostatni oblewa się potem i oddycha nierównomiernie.
W końcu widzę, że korytarzem podążają cztery osoby. Z tyłu idzie dwóch strażników, z przodu Nita, a w środku... Czarnoskóry nastolatek z pochyloną głową. Nie jestem w stanie się powstrzymać i wydaję z siebie zduszony okrzyk. Na moje szczęście w tej samej chwili jeden ze strażników kicha, więc mnie nie słyszą. Tobias przyciska rękę do moich ust, ale sam jest nienaturalnie blady. Christina wygląda jakby miała zaraz zemdleć.
Uriah żyje.
CDN.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top