Rozdział 24 - Gaga

Ja: Nie miałam ochoty na smuta, sry ;-;

- Zaraz się spóźnimy, Stiles! - krzyknął Peter, poprawiając pasek od spodni. 

Stilinski przewrócił oczami, szczotkując zęby. 

- No już nie krzycz - powiedział i opłukał szczoteczkę.

- Ale ja się chyba stresuje bardziej niż ty! A przypomnę ci tylko, że to ty jedziesz na jej koncert!

- Nie martw się, zdążymy - mruknął tylko. - Gaga poczeka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top