Rozdział 4 cz. 1
Pov. Narrator
Słomiani kapelusze wraz z nową towarzyską wybiegli na pokład, to co zastali tam było do nie pomyślenia. Po prawej stronie była flota Marynarki i Czarno brodego, uwagę przykuł pewien chłopak przykuty do pokładu.
Oczy Ayi rozszeżyły sie z przerażenia a z jej ust wydobył sie cichy szept,że nawet Zoro który obok niej stał mudiał wytężyć słuch.
-A-aki-n-ni-san- po chwili po jej policzkach zaczęły spływać łzy radości,że widzi jedyną osobe którą kochała w sierocincu ale też były one wywołane rozpaczą wyglądu przyjaciela. Na ciele było mnóstwo ran a ubranie w strzępach kiedyś krukoczarne włosy roztrzępione na każdą strone teraz posklejane krwią bez dawnego blasku.
Z zamyślenia wyrwał ją kula lecąca w jej stronę,uchyliła sie ona w ostatniej chwili.Nie zauważyła kiedy rozpoczęła sie walka na śmierć i życie.Nikt nie pilnował szro okiego więc dziewczyna wykorzystała brak uwagi i przeskoczyła za pomocą jednej z lin na drugi okręt. Gdy była w pobliżu krukoczarno włosego została zaatokowana przez jakiegoś gostka nie był to byle kogo a sakego czarnobrodego. Zaczeła sie walka która przesondzi o losach Aki'ego...
______________________________________
Napisałam ale ro jest totalne dno bie wyszła mi ta część dlatego przepraszam i prosze o wybaczenie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top