Rozdział 2- Wizja i coś co nie powinno się wydarzyć
Witam w następnym rozdziału trochę zmienię bieg wydarzeń i może kilka urywków z anime i mangi będzie to tyle i zapraszam do czytania :) A ten obrazek będzie lekkim spoilerem tylko zamiast blondyny to Aya :D
Ten a oto rozdział dedykuję Bezimenna52.
_______________________________________________________________________
Pov. Narratora
Kiedy 17 latka zaczęła się osuwać Zoro złapał ją w ostatniej chwili Choper kazał zanieść ją do sali szpitalnej i tam zaczął ja ,,naprawiać". Wszyscy mimo że jej nie znali martwili się i czekali jednak zdziwiło ich poważna mina Luffe'go miał nią od kiedy Aya się przedstawiła.
-Luffy co się dzieje- zapytała Nami ale nie uzyskała odpowiedzi, nagle rozległ się krzyk w sali szpitalnej bez zastanowienia wbiegli tam a to co zobaczyli zszokowało że stanęli w przejściu. Bowiem czarno włosom otaczały ognie a jej katana krążyła wokół niej.
Pov. Aya
Dryfowałam w pustce nie wiadomo ile czasu ale ta cisza i spokój mnie denerwował ~czyżby umarłam ale to nie możliwe MUSZĘ wypełnić mój cel: znaleźć ojca i przywrócić jemu życie. Nie mogłam się poddać~ zaczęło mi się gorąco znajdowałam się na jakiejś polanie po ob dwóch jej stronach stali mężczyźni. Jeden z nich miał Kapelusz korale i plecach oczywiście na sobie miał krótkie spodnie (nie wiem dlaczego ale chciałam napisać krótkie ręce XD) i buty a przez jedno ramię przewieszony plecak drugi natomiast zielono włosy miał bliznę wiedzącą przez tors ubrany był w długi, zielony płaszcz przepasany czerwona szarfą, do której teraz chowa miecze. Wiedziała kim byli ale ich nie pamiętał jednak przed zapadnięciem w ciemność usłyszała dwa słowa przez nich wypowiadane ,,Będziesz maja!''. Obudziła się w jakiejś sali szpitalnej wszystko by było dobrze gdy by nie otaczający ją ogień i latająca jej katana, wyciągnęłam po ni rękę wiedziałam jak to uspokoić.
-Yūjō no hi o moyasu teishi shimasu. Kasai.- (w tł. przestań płonąc ogniu przyjaźni. Ogień) ogień został wchłonięty przez katanę a ja opadłam z sił jedynie co powiedziałam do zebranych było ciche dobranoc. Zamknęłam oczy a jedyna myślą było że nie powinnam dać przejąć siłę nad emocjami. Udałam się w objęcia Morfeusza.
__________________________________________________________________
Jen taka mała informacja mam zamiar zrobić charakters x reader nie wiem kiedy to tylo do zobaczenia w następnej notce.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top