Rozdział 20

~*~

 *Alex*

- Skoro tak... To może zerwijmy?- Zasugerował, a ja spojrzałam na niego zaskoczona, myśląc że chłopak sobie tylko ze mnie żartuje albo ja się przesłyszałam. 

- Co?- Zapytałam głupio, chociaż doskonale słyszałam co powiedział. 

- To co słyszysz. Skoro nie potrafisz mi zaufać... To w takim razie nie powinniśmy być razem.- Stwierdził, a ja przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć. 

Naprawdę nie chciałam z nim zrywać. Nie spodziewałam się, że moje ukrywanie choroby, a raczej problem z przyznaniem się przed samą sobą, że jestem chora może doprowadzić do naszego zerwania. Przygryzłam wargę w akcie desperacji by utrzymać nerwy na wodzy i się po prostu nie rozpłakać przed nim.

- Jeśli tego naprawdę chcesz.- Odpowiedziałam po minucie ciszy z mojej strony, a czarnowłosy w odpowiedzi tylko uśmiechnął się nie zbyt wesoło. 

- W takim razie zakończmy to Alex.- Powiedział, a następnie mnie wyminął i zostawił mnie samą pod tym drzewem, gdzie po chwili po moich policzkach spłynęły łzy. 

*  *  *

- Do cholery, Alex! Gdzieś ty się włóczyła?! Miałaś przyjść po dziesięciu minutach, a nie po czterdziestu!.- Usłyszałam krzyk mojego brata za nim nawet doszłam do samochodu.- Matko Boska, Alex! Co Ci się stało?- Zapytał zaraz po tym jak szybko do mnie podszedł by zobaczyć opuchnięte oczy i ślady na policzkach od płaczu.

Nie miałam siły udawać, że nic się nie stało. Najchętniej ukryłabym się w swoim pokoju by wyładować te wszystkie emocje z siebie, bo one mnie tak cholernie bolały. Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego to wszystko spieprzyło się w ciągu jebanego tygodnia? Przecież wczoraj normalnie rozmawialiśmy, wszystko było w porządku. Chłopak zauważył, że coś jest nie tak, ale nie pytał, a jakby to zrobił, czy powiedziałabym mu prawdę? 

Nie chcąc tłumaczyć mojemu bratu całej sytuacji zbyłam go tylko machnięciem ręki i wsiadłam do jego samochodu na miejsce pasażera z przodu. 

*  *  *

Weszłam do jednej z wielu sal w szpitalu, swoją drogą wyglądała tak samo jak poprzednia sala, w której się obudziłam, przynajmniej tak mi się wydawało. Westchnęłam odkładając swoją torbę na łóżko i usiadłam na nim czekając na Haru, który niedługo miał tutaj przyjść. Podniosłam wzrok i spojrzałam na ten okropny biały sufit, a z moich oczu po raz kolejny dzisiaj wyleciały łzy. Dlaczego nie zaprzeczyłam? Dlaczego go nie zatrzymałam?

Słysząc pukanie do drzwi przetarłam oczy chcąc się pozbyć mokrych kropelek z moich policzków. Zaraz potem zaprosiłam gościa do mojego pokoju krzycząc "Proszę!".

- Alex, wszystko już masz załatwione. Już jutro będziesz miała badania. Natomiast za jakiś czas zaczniesz przyjmować leki, jeśli wyniki tych badań będą złe.- Wyjaśnił siadając obok mnie.

- Rozumiem.- Mruknęłam do chłopaka spuszczając wzrok na swoje ręce, które teraz znajdowały się na moich udach. Chłopak westchnął ciężko słysząc moją odpowiedź.

- Kurde, Alex co Ci jest? Czy coś się stało w tym czasie kiedy tak długo nie wracałaś?- Zapytał obejmując mnie jednym ramieniem i przyciągając do siebie, a ja westchnęłam. 

- Mówiłam Ci może, że mam chłopaka?- Zapytałam patrząc nadal na swoje ręce, ale po chwili spojrzałam na swojego brata, a blondyn słysząc moje słowa skrzywił się. 

- Przepraszam, że ty kogo masz?- Krzyknął zaskoczony nagle biorąc swoją rękę ze mnie. 

- Wybacz, miałam.- Poprawiłam się ze smutkiem. 

- Co? Weź mi wytłumacz to wszystko, bo chyba nie rozumiem. Jak to miałaś?- Zapytał, a ja ponownie spojrzałam na biały sufit.

- Poznałam go w Sword Art Online. Nie byliśmy tam parą. Jednak między nami coś było. Wiem, że on mnie szukał zaraz po tym jak gra się zakończyła. Znalazł mnie, ale nie wiedzieliśmy co mamy zrobić by nasza relacja poszła na przód.- Wyjaśniłam przerywając na chwilę by wziąć głęboki oddech by nagle się nie rozpłakać, na szczęście Haru nie przerwał mi.- Ledwo tydzień temu wyjaśniliśmy sobie kilka spraw, a w zasadzie prawie wszystko, ale to wszystko zjebało się dzisiaj przez to, że nie potrafiłam zaakceptować rzeczywistości. Przez to, że ukryłam przed nim prawdę i nie powiedziałam mu o chorobie.- Skończyłam mówić, a mój brat dalej milczał.

Poczułam taką wewnętrzną ulgę, gdy mu wszystko powiedziałam. Zawsze mogłam na niego liczyć, gdy potrzebowałam pomocy. Od dziecka starał się chronić mnie przed wszystkim.

- Dlaczego mi wcześniej o tym nie powiedziałaś?- Zareagował, a ja westchnęłam nie zbyt chcąc mu teraz tłumaczyć powodu dlaczego mu nie powiedziałam, że mam chłopaka.- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że nie potrafisz tego zaakceptować?- Zapytał, a ja spojrzałam na niego lekko zaskoczona. Byłam przekonana, że on mówi o Kirito. 

- Ale...- Chciałam się odezwać, ale chłopak mi przerwał. 

- Przecież mogłaś mi powiedzieć siostrzyczko. Pomógłbym Ci.- Powiedział znowu przyciągając mnie do uścisku. 

- Nie jesteś zły?- Mruknęłam w jego ramię obejmując go rękami w pasie. 

- O to, że mi nie powiedziałaś o swoich problemach czy o to, że miałaś chłopaka?- Dopytał.

- Oba.

- Nieeee~, tylko troszkę mi przykro, że mi nie powiedziałaś.- Wyjaśnił.

- Przepraszam.- Szepnęłam ledwo powstrzymując łzy. 

- Już jest dobrze... Ciii...- Wyszeptał mi do ucha. 

Będąc w jego ramionach czułam się bezpieczna. Dzięki temu nawet nie zorientowałam się kiedy po prostu usnęłam tkwiąc w jego uścisku. 

*  *  *

*Kirito*

Siedziałem razem z Liz i Asuną w ich klasie przysłuchując się ich rozmowie na temat ALO. Chociaż przyznam szczerze, że słuchałem ich jednym uchem, więc nie zbyt wiedziałem o czym dziewczyny dokładnie rozmawiają. 

Miałem inne problemy na głowie. Nie spodziewałem się, że moja krótka wymiana zdań z Alex doprowadzi do takich skutków. Jednak nie zamierzałem przepraszać. W końcu była to wina białowłosej, a nie moja. To ona ukryła przede mną fakt, że ma nawrót swojej choroby, okłamywała mnie za każdym razem, gdy leciała jej krew z nosa, gdy miała omdlenia. Przez te wszystkie kłamstwa i brak zaufania, cały nasz związek spieprzył się po ledwo tygodniu. Westchnąłem i oparłem się o ławkę. Naprawdę nie chciałem z nią zrywać, nie chciałem tego, ale emocje, złość i zawód przejęło nade mną kontrolę i wyszło jak wyszło. Byłem na siebie też zły dlatego, że zostawiłem ją samą w takiej chwili, ale nie umiałem do niej pójść i ją przeprosić. Przynajmniej na pewno nie teraz i nie w najbliższym czasie. 

- Kirito.- Spojrzałem na Liz pytająco, gdy mnie dźgnęła w ramię, a ona wtedy gniewnie na mnie spojrzała.- Czy ty cholero jedna w ogóle nas słuchasz? Wgapiasz się w tą ławkę prawie całą naszą rozmowę.- Zganiła mnie, a ja wzruszyłem obojętnie ramionami. 

- Przepraszam, nie mam po prostu humoru.- Mruknąłem na swoje wytłumaczenie. 

- Rozumiem, a co u Ciebie i u Alex?- Zapytała, a ja zacisnąłem pięści.- Układa wam się? Ach to szczęście zakochanych, też bym tak chciała.- Powiedziała i rozmarzyła się. 

- Nie jesteśmy już razem.- Warknąłem trochę zbyt agresywnie na dziewczynę.

- Co?- Zareagowały równocześnie z Asuną.

- To co słyszałyście.

- Ale czemu?!- Krzyknęła brunetka.

- Bo mnie okłamała.- Odparłem wstając z krzesła i wychodząc z klasy moich przyjaciółek by następnie skierować się do swojej sali na lekcje. 

~*~

Yoooooo!!!!

Chciałam was przeprosić za moją ostatnią nieobecność, ale miałam małe problemy z weną i ogólnie ze sobą, ale to mało ważne ^^ Mamy kilka spraw do obgadania. Do końca całego opowiadania zostały tylko dwa rozdziały i epilog, mam już je napisane, ale muszę je przepisać i prawdopodobnie pojawią się one dopiero jutro, iż ponieważ dopiero dzisiaj się zabiorę za przepisywanie tego.

Niby miałam zabrać się za to wczoraj w nocy, ale miałam wczoraj bardzo ciężki wieczór i kawałek nocy, więc nie byłam w stanie. Musiałam też dokończyć epilog i skończyłam go jakieś 1,5h temu, a potem musiałam przepisać ten rozdział. 

Ogólnie chciałam wstawić wszystkie części za jednym zamachem, ale miałam dzisiaj to zrobić, ale przez to, że kilka nieciekawych rzeczy się wczoraj wydarzyło to dopiero dzisiaj się za to zabieram. Wstawiam już dzisiaj ten rozdział w ramach rekompensaty za tą moją nieobecność i tą całą resztę rzeczy. 

Jeszcze chciałam poinformować was, że jeśli ktoś chcę przeczytać moje opowiadanie o Fairy Tail bądź Shingeki No Kyojin to zapraszam do informatora na moim profilu "Kazenakii's World" by zagłosować w komentarzu, które opowiadanie mam kontynuować ^^

Tak się pochwalę, że na koniec roku miałam pasek i tata obiecał mi wcześniej, że jak go będę miała to kupi mi laptopa. Zgadnijcie na czym teraz piszę :))))))))) Yaaaaaaas dwa dni temu dostałam laptopa i właśnie na nim teraz będę pracować ^^

Dobra ja już uciekam, bo chcę się iść przejść, a potem zabrać za przepisywanie całej reszty ^^ Mam też nadzieję, że was nie zawiodę tą końcówką (Chociaż z tego już kiepska drama się robi XDDDD) Przepraszam też za taką małą ilość opisów, ale tak jakoś wyszło XDDDD

Bayooooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top