16. Powinieneś już iść.

Emma.

— No to czas się zbierać — mówię i pomału zbieram się do wyjścia.

— Szkoda. Miło było.

— Tak to prawda, ale jutro trzeba iść do pracy. A ja i tak za dużo już wypiłam.

— Rozumiem. Chodź, odprowadzę cię.

— Dziękuję.

Brunet wstał i powolutku odsunął mi krzesełko. Gdy podnoszę się, kręci mi się w głowie i mocno się chwieję. Już myślę, że upadnę, gdy w ostatniej chwili czuję ręce Lucasa, które zdążyły mnie złapać.

— Uważaj skarbie — mówi, spoglądając w moje oczy.

Jestem teraz w jego ramionach, a on trzyma mnie mocno w swoim silnym objęciu. Jego piękne niebieskie oczy są wpatrzone we mnie, sama nie wiem, kiedy nasze usta łączą się.

Jego wargi delikatnie muskają moje usta. Pocałunek jest delikatny i czuły, zupełnie inny niż się spodziewałam. Myślałam, że Lucas rzuci się na mnie. Że będzie mnie całował mocno i namiętnie, a tu jest czuły, nie narzuca się.
Nagle brunet unosi mnie i stawia twardo na nogach. Robi to delikatnie i czule. Nie przestaje jednak całować, czuję, jak językiem przejeżdża po moich wargach, jakby prosząc o wejście. Adrenalina i alkohol sprawia, że bez wahania otwieram je. Jego język ostrożnie muska mój. Gdy zaczyna coraz śmielej pieścić wnętrze moich ust i igrać z moim językiem, zaczyna kręcić mi się w głowie, a podniecenie rośnie. Gdy dochodzi do mnie, co my robimy. Odrywam się od niego spanikowana, nie wiedząc co mam zrobić, jak zareagować. Przecież obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę się spotykać z mężczyzną, że nigdy się nie zakocham. Oczywiście miewam mężczyzn na jedną noc, ale to tyle. Nigdy z nikim nie spotykam się drugi raz. Z Lucasem jest inaczej. On... podoba mi się, a do tego pracujemy razem, więc będziemy się często widywać. Nie mogę pozwolić na coś takiego.

Przerażona odsuwam się od niego i bez słowa uciekam.
Nie dam rady tego znowu przeżyć.

Lucas.

Dlaczego ona uciekła? Dlaczego się mnie tak boi?
Przecież oddała ten pocałunek?! Przynajmniej miałem takie wrażenie - myślę patrząc na uciekającą dziewczynę.

Dlaczego jej nie zatrzymałem? Dlaczego nie poszedłem za nią?

Nie wiedząc co robić, płacę za kolację i udaję się do domu.

Następnego dnia idę do Emmy. Muszę z nią porozmawiać i dowiedzieć się, dlaczego uciekła. Wiem, może nie jestem ideałem, ale kobiety zazwyczaj mnie lubią. Wydaje mi się, że ona też mnie lubi więc, dlaczego tak się boi, albo czego się boi?

Kieruję się w kierunku jej gabinetu. Jej sekretarka próbuje zatrzymać mnie, nie zwracam jednak na nią uwagi. Nieproszony wchodzę do gabinetu szatynki. Emma spogląda na mnie z otwartą i zaskoczoną buzią. Widocznie nie spodziewała się mnie. Ja jednak nie mogłem tego zostawić tak jak ona.

Dziewczyna spogląda kilka razy na mnie i na swoją sekretarkę, a następnie kiwa jej, że wszystko w porządku, więc ta wychodzi, a my zostajemy sami.

— Lucas...

— Emmo! — przerywam jej. — Nie możesz zgadzać się na pocałunek, potem tak nieziemsko całować, a później bez słowa uciekać! — mówię poirytowany.

Spoglądam na nią, dziewczyna po raz kolejny wygląda na zaskoczoną. Może ją trochę rozumiem, ale ja zawsze mówię, co mam na myśli. Przecież nie będę udawać, że się nie całowaliśmy!

— Lucas, ja chciałam cię przeprosić za wczoraj. Byłam pijana, nie powinnam, to znaczy nie powinniśmy się całować, ani spotykać. Jesteśmy wspólnikami i lepiej będzie, jak tak pozostanie.

— Ale...

Tym razem Emma mi przerwała.

— Nie ma, ale. To był błąd. Alkohol zrobił swoje. Poniosło nas i tyle.

— Przecież my się tylko pocałowaliśmy, a nie przespaliśmy! Przecież to nic złego. Dlaczego nie chcesz dać nam szansy?

Emma wstaje z krzesła i kieruje się w stronę okna. Przez chwilę stoi tak i nic nie mówi, tylko patrzy przed siebie. Gdy odwraca się, jej oczy się szklą, jest wyraźnie smutna. Nie mogę na nią patrzeć, serce mi pęka, więc wstaję i podchodzę do niej. Ona nie ucieka ode mnie, więc to dodaje mi trochę odwagi. Stoi i patrzy w moje oczy. Ja robię to samo. Unoszę rękę i delikatnie kosmyk jej włosów wkładam za ucho. Uśmiechnęła się na ten gest. Spoglądam na jej usta i automatycznie moja ręka na nie zjeżdża. Są takie delikatne i miękkie.

Jak ja bym chciał ponownie je poczuć.

Zaczynam zbliżać się do niej, mając nadzieję, że mi pozwoli. Ona jednak w ostatniej chwili odwraca głowę w stronę okna, a potem całe swoje ciało, a ja stoję, nie wiedząc, jak na to zareagować.

— Powinieneś już iść — rzekła po chwili ochrypłym głosem.

— Emmo...

— Lucas idź już, proszę! — krzyczy lekko drżącym głosem.

Nie chcę jej bardziej denerwować, więc robię to, o co mnie prosi. Wychodzę.

###

Hej kochani 💞 i jak podobał się rozdział? Trochę zaskoczeni? Czy może rozumiecie zachowanie Emmy po tym wszystkim co przeszła?

Piszcie i komentujcie, a jak się podoba dawajcie gwiazdki.

Buziaczki 💋💋💋

Pozdrawiam ❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top