10. Ciekawe o co tu chodzi?
Imię: Emma Carter.
Wiek: 26 lat.
Wzrost: 169 cm.
Włosy: Brązowe.
Oczy: Niebieskie.
Adres:
78/6 Orchard St, New York, NY 10002
Córka Philipa i Nickol Carter.
* Ojciec — właściciel dużej firmy Flash w San Francisco.
* Matka — nauczycielka Stuyvesant High School.
Ukończyła szkołę biznesu na New York University w 2018 r.
Od pięciu miesięcy pracuje w firmie Espo Corporation.
.................
Jej historia jest imponująca. Nie spodziewałbym się, że ma aż tak bogatego ojca. Firma Flash jest bardzo znana w Stanach Zjednoczonych. Z tego, co wiem to najbogatsza firma w Kalifornii. Sprzedają nieruchomości na całym świecie.
Ciekaw jestem, dlaczego nie pracuje u niego?
Z tego, co jeszcze wyczytałem, dziewczyna nie utrzymuje kontaktu z rodzicami. Adrian znalazł na jej temat dużo rzeczy, ale w pewnym momencie w jej życiorysie jest luka. Wszystko wygląda tak, jakby kawałek jej życia był wymazany.
Ciekawe, o co tu chodzi?
Moje myśli przerywa pukanie.
— Lucas za dwadzieścia minut masz spotkanie w Espo Corporation.
Spoglądam na Blance z uśmiechem i zamykam teczkę.
— Dziękuję. Ojciec już pewnie czeka?
— Pan George właśnie dzwonił. Macie spotkać się w firmie.
— Ok. To ja się zbieram. — Podnoszę się i zakładam marynarkę, a następnie zapinam guzik. — Masz już dzisiaj wolne.
— Dziękuję. — Uśmiecha się. — Do widzenia Lukas.
— Do widzenia. Pozdrów Erica.
— Dobrze. Na pewno pozdrowię.
Idę do firmy na nogach, bo o tej godzinę są straszne korki. Nawet nie ma sensu, wsiadać w auto, albo zamawiać taksówki.
Idę tak jak ponad tydzień temu. Tą samą drogą. Tymi samymi pasami. Zabawne, tu pierwszy raz spotkałem Emmę. No muszę przyznać, że to nie było miłe spotkanie. Zwłaszcza dla niej. No i najgorsze jest to, że skończyło się dla niej wstrząśnieniem mózgu i to z mojej winy. Przez moją nieuwagę.
Pierwszy raz jestem w tej firmie, więc gdy tylko wchodzę do budynku, najpierw kieruję się w stronę recepcji, czyli pięknej czarnowłosej kobiety, która siedzi przy biurku przy wejściu, aby spytać się, na które piętro mam jechać.
— Witam, Lucas Foster. — Na dźwięk mojego nazwiska, dziewczyna podnosi oczy do góry i uśmiecha się. — Przyszedłem na spotkanie z Danielem.
— Już sprawdzam — mówi i spogląda, w komputer — panie Foster — dodaje miłym i seksownym tonem.
— Mów mi Lucas. — Odwzajemniam uśmiech, unosząc jeden kącik ust mocniej. — Ojciec już jest?
— Dobrze Lucas — mówiąc to, patrzy w moje oczy i przegryza wargę. — Pana George już jest. — Przerywa i ponownie zerka na chwilę w komputer. — Czekają na ciebie na piętnastym piętrze, biuro numer dziesięć.
— Dziękuję — mówię i spoglądam na plakietkę z jej imieniem — Hannah.
Obracam się i udaję prosto do windy. Na szczęście udaje mi się w ostatniej chwili przytrzymać jej drzwi. Naciskam przycisk z numerem piętnaście, a następnie opieram się o ścianę. Drzwi się zamykają, a winda ruszyła w górę.
Piętnaście pięter mija szybko, gdy otworzyły się drzwi, ruszam przed siebie. Serce zaczyna bić mi szybciej, gdy przez myśl przeszło mi, że gdzieś tu jest Emma.
Pokój numer dziesięć jest na końcu korytarza. Przed drzwiami siedzi kolejna kobieta, zapewne jego sekretarka. Piękna na swój sposób, ale nie w moim stylu. Zbyt pewna siebie i za bardzo wydekoltowana. Gdy tylko mnie widzi, od razu poprawia piersi, unosząc je do góry, a następnie prostuje się.
Na ten widok moje usta wyginają się w szeroki uśmiech. Trzeba przyznać, że biust ma imponujący.
— Lucas Foster, ja do szefa.
— Już na pana czekają.
Bez pukania otwieram drzwi. Mój ojciec razem z Danielem siedzą sobie przy stoliku i luźno rozmawiają. Obok nich stoją filiżanki z już wypitymi kawami.
— O jesteś Lukas?! — pierwszy odzywa się ojciec.
— Tak jestem.
— Jak zwykle nie na czas.
Przewracam oczami i spoglądam na zegar, który wisi na ścianie nad nimi. Tata ma rację, spóźniłem się pięć minut.
No bez przesady. Czepia się o głupie pięć minut. Jak dla mnie to przecież sukces, że tylko tyle.
— Daniel, chcę ci przedstawić mojego syna Lucasa. Przyszłego właściciela mojej firmy. Zdolny chłopak, ale jak widzisz, niestety ma skłonności do spóźnienia.
— Witam Lucasie — mówi z uśmiechem Daniel, a następnie wstaje, by przywitać się ze mną ręką.
Spoglądam na niego, jest siwy, pomarszczony, ale miły z wyrazu twarzy. Na pewno dobry z niego szef.
— Witam Danielu — odpowiadam również z uśmiechem i także podaję mu dłoń.
— To jak możemy już zaczynać? — pytam.
— Oczywiście. Zapraszam za mną. Emma czeka na nas już w konferencyjnej. Poznaliście już ją?
— Oczywiście. Piękna i mądra kobieta — mówi mój ojciec. — Lucas tylko proszę, zachowuj się. — Zaśmiał się ojciec.
Daniel otwiera drzwi i po kolei wchodzimy do sali konferencyjnej, gdzie czeka już na nas Emma Carter.
###
Dziś troszeczkę o Emmie Carter. Niestety nie mogłam zdradzić za wiele. Wszystko powoli będzie wychodzić w późniejszych rozdziałach.
Zachęcam do komentowania 😘😘😘
Pozdrawiam i całuje do następnego
❤❤💋💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top