ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 21 Obóz treningowy part 2

Coś to słynny Axel Blaze ma ci do przekazania, co? Żebyś się nie zdziwiła Panno Evans

Hey!
Ho!
Stand up! Stand up!
If you Love football!
Inazuma Eleven
Hey!
Tackle your fears with all your courage
Trust in your friends and you can wi-in
Wi-in
No matter what the weather...
...it's sunny in our heartsl
Kick off! The passes fly like lightning
Lightning!
Good ball! The tension's so exciting
Exciting!
We'll do our best together...
...until the game is won
When we're together...
...we practice to be strong
People put us down...
...saying we're the underdogs
Inazuma!
The road to the final is long and hard
But none of these things matter when...
...We score a goal
Hey!
Stand up! Stand up! If you love football
Our Passion for fottball...
...shines like lightning
Stand up! Stand up! If you Love football.
Never give up until the final whistle
Stand up! Stand up! If you love football
Inazuma Eleven
Inazuma
Hey!
Inazuma! Here we go!

Julia

- No wyduś to z siebie wreszcie! - zaśmiałam się słodko patrząc na zakłopotanego chłopaka
- Czy pójdziesz ze mną na randkę? - wykrzyczał cicho cały poddenerwowany, a mnie odebrało wręcz mowę. - Tak wiem że to zły czas i możesz nie chcieć bo to i..
- Tak
- i.. zaraz mecz zaprowywujesz się i wolisz wtedy mieć trening i..
Uciszyłam jego bełkot kładąc mu palec na ustach.
- Przecież już się zgodziłam głupku - zaśmiałam się cicho
- Tak się cieszę! - uśmiechnął się szeroko i chwycił w talii podnosząc do góry i kręcąc się wokół własnej osi. Takiego Axela jeszcze nie znałam, ale podobało mi się to

~*~

- Mark mi też się to nie podoba ale idziemy! - popędziłam brata. Mieliśmy kilka minut by dostać się pod szkołę i już wiedziałam że jesteśmy spóźnieni na ten bezsensowny obóz który i tak nam nic nie da poza zmarnowaniem czasu
- A w tym czasie mogłem być na boisku i opracowywać do końca rękę Majina..
- A ja swoje mignięcie.. - westchnęliśmy oboje i pobiegliśmy pod szkołę.

- A ty co tutaj siedzisz sama? - po tym jak pomogłam przygotowywać posiłek usiadłam w kącie myśląc nad tym wszystkim. Hokeju i piłce, co nie obeszło się uwadze Jude'a. - Coś cię trapi?
- Nie no co ty przecież wszystko jest okej...
- Julia, kłamiesz - stwierdził odrazu prawdę
- Czemu musisz mnie tak dobrze znać... - westchnęłam
- Bo ponad rok razem bawiliśmy się w strategie i rozumiemy się jak nikt inny - zaśmiał się a ja się lekko odzajemniłam uśmiech - To co się dzieje? - spytał z troską
- Ja... - postanowiłam, że spytam o to co mnie najbardziej trapi - Myślisz że Dark znowu coś zaplanował? Coś co nas zniszczy..?
- Tak - przyznał mi niechętnie rację
- Bardzo naciska bym wróciła, czy coś to może znaczyć?
- Jeśli mam być szczery - poprawił pelerynę - to nic dobrego i musimy się szykować na najgorsze - Wiedziałam że to powie, więc wbiłam w podłogę patrząc na nią twardo. Mój przyjaciel tylko mnie przytulił bo wiedział co to za ból być zabawką Darka. Jego pionkiem poprostu częścią jego planu. - Ale nie przejmuj się tym - zapewnił mnie - razem dopilnujemy by ci włos z głowy nie spadł
- Dzięki Jude
- Zawsze do usług

~*~

Tym razem przemierzałam budynek akademii królewskiej a moje kroki pewnie kierowały się w kierunku gabinetu Darka.
- Co znowu kombinujesz?! - wykrzyczałam odrazu na wejście
- Córeczko jak ty się wyrażasz do tatusia? - powiedział jakby był poruszony
- Nie jestem twoją... - zaczęłam mówić zaciskając zęby, a on się szyderczo zaśmiał i nagle mój strój się zmienił. Byłam ubrana w mundurek szkolny akademii i z uśmiechem na ustach, którego wcale nie chciałam zaczęłam wykonywać polecenia Darka. Nogi szły same za siebie wbrew mojej woli. I tak cały długi dzień
- Wszystko wykonane ojcze - wróciłam do gabinetu. Te słowa wydobywały się same z mojego gardła a ja nie chciałam nie był moim ojcem nie jestem jego córką!
- To jutro zniszczymy razem drużynę Raimona
- Z przyjemnością - uśmiechnęłam się podle poczym oboje wybuchliśmy złowieszczym śmiechem

- NIE - usiadłam gwałtownie w swoim śpiworze ciężko dysząc. Rozejrzałam się wokół i okazało się że jestem tylko na obozie i nic się nie dzieje. Złapałam się za głowę. Znowu miałam ten koszmar. To było dla mnie za wiele. Złapałam się za głowę i zaczęłam najzwyczajniej w świecie płakać. Kolejne godziny minęły mi na ponownym zaśnięciu i płakaniu w nieświadomości że Axel nie śpi...

__________

Następnego dnia ma się odbyć finał a Julia jest zdruzgotana. Dzisiaj ma też być trening randka i wszystko inne. Ten dzień będzie zwykłą katastrofą... Ale czy napewno? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale Alter ego ale będzie się działo!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top