Rozdział 35
Holly Smith
Kiedy wysiedliśmy z samolotu myślałam, że oszaleję z radości, a już gdy zobaczyłam naszą małą córeczkę to poczułam... To bylo niesamowite uczucie.
- Alice!
- Mama... Tata! - przytuliła się do nas i aż się popłakała. - Tęskniłam za wami.
***
W domu panował porządek i cisza. Byłam bardzo zmęczona choć lot nie trwał nie wiadomo jak długo. Dobrze, że tu był wieczór. Weszłam pod prysznic i zmyłam z siebie zmęczenie. Alice zasnęła z Jace'm w swoim pokoju. Nie chciałam go budzić, bo spał tak słodko.
Weszłam do kuchni i zrobiłam herbatę. Jace już leżał w sypialni, więc ułożyłam się obok niego i zasnęłam.
***
- No i jak było? - zapytała Laura.
- Fajnie... Dużo zwiedzaliśmy, chodziliśmy w różne miejsca. W ogóle Jace wynajął nam piękny apartament...
- Jak ja ci zazdroszczę. Jak na razie ja mam mdłości i bóle kręgosłupa, więc nic fajnego.
- Ja w dziewiątym miesiącu myślałam, że umieram. Bóle kręgosłupa, zachcianki, humorki i inne.
- Kurde, a ja jestem dopiero w szóstym.
- A ja podejrzewam... znaczy mam nadzieję, że jestem w ciąży.
- To super! mó
- Mówiłaś Jace'owi?
- Nie, już raz go zawiodłam... Chcę teraz to sprawdzić.
- Kiedy masz do lekarza?
- Jutro na czternastą na USG.
- Koniecznie napisz jak wyjdziesz. - Chloe i Laura złapały mnie za ręce.
- Dobrze, że was mam.
- O kurczę, mały się poruszył. - dotknęłyśmy jej brzucha.
- Czyli chłopiec?
- Tak.
- Wybraliście już imię?
- Nie, jeszcze nie. Ciąża to trudny okres w życiu kobiety, ale wiem, że potem przyjdzie na świat taki mały człowieczek, którego kocham najbardziej na świecie.
- Zobaczysz jak położą ci go na rękach. To cudowne uczucie.
***
- Zapraszam panie. - powiedziała doktor Greendick. - Denerwujecie się?
- Ja nie. - wyrzuciła Alice i zdecydowanym krokiem podeszła do krzesła, na którym usiadła.
- Ja troszeczkę.
- To co zaczynamy? - kiwnęłam głową. Zamknęłam oczy, by nie widzieć tego co jest na ekranie. - Ali,a powiedz mi chciałabyś mieć bardziej siostrzyczkę czy braciszka?
- Siostrzyczkę.
- Holly... - powiedziała, a mi popłynęły łzy. - Nie płacz, skarbie. Jest dobrze... Gratuluję, zostaniesz drugi raz mamą.
- Naprawdę?!
- Tak. Popatrz.
- O Boże! Muszę się uszczypnąć, żeby sprawdzić czy to dzieje się naprawdę. Matko, ale się cieszę!
***
- Jace muszę ci coś powiedzieć...
- Kochanie, coś nie tak? Miałaś dziś badania...
- Dasz mi dojść do słowa?
- Jasne...
- Jestem w ciąży!!! - krzyknęłam, a Jace wstał z wielkimi oczami i wysoko mnie podniósł.
***
Jeszcze tylko kilka rozdziałów ;( i koniec. Napiszcie jak Wam się podoba i do następnego... :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top