Odkleja nr.7

Ja:*Obrażony na gabrysie nie odzywam sie do niej*

Gabrychia:*siedzi*

ja:*siadam obok*

Gabrycha:*dead silent*

Nikola:*Gapi sie. siedzi dalej dla wlasnego bezpieczenstwa*

Oliwia: *Gapi sie*

Ja: Nikola powiedz jej ze ma mnie przeprosic.

Nikola: No przeproscie się po prostu..

Gabrycha: On najpierw niech przeprosi.

Ja: *Gapie sie na gabryche z wkurwem. Zaczynam ją napierdalać a ona mnie*

Jaskiewicz(aka madam cip cip baba od angielskiego. wredna szmata ktora mi wjebala uwagę za przeklinanie): *gapi sie z gałami jakbym jej rodzine zabil*

Ja: *Widzac to przestaje i siadam na chillu w obawie ze mi wpisze uwage*

Gabrycha: Dobra rozejm?

Ja:...

Ja: Dobra.

*Ręce na zgode*

Gabrycha: *Obejmuje mnie ręką* Przecież my sie nigdy nie bijemy prawda?

Ja: no oczywiście. halucynacje macie.

Nikola: *wtf na mordzie*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top