,,Sens życia''

Każda historia musi mieć zarówno zakończenie jak i swój początek. Opowiem wam historię o człowieku, którego przygoda dopiero się zaczyna. O ile opis tego co przeżył można nazwać przygodą...

Dawno dawno temu w czasie I wojny światowej na paryskiej wsi żyli sobie spokojnie główny bohater razem z rodziną. Człowiek ten miał około pięćdziesięciu  lat, może więcej. Miał brązowe włosy i niebiesko-zielone oczy. Jadł akurat śniadanie z rodziną nikt nie przypuszczał, że to ostatnie jakie ze sobą spędzili. Ojciec siedział na krześle blisko stołu i czytał gazetę, brakowało mu tylko fajki do szczęścia, ale nie palił. Jego żona jak zawsze o tej porze pichciła mu obiad oraz dzieciom. Miał on dwoje pociech: Julię i Kacpra, którzy byli niezłymi urwisami. Lubili robić numery, a zwłaszcza bawić się hałasując w domu. Główny bohater tej opowieści cieszył się ich towarzystwem, aż do tego dnia. Zazwyczaj pracował jako drwal rąbał drewno, akurat tego dnia pogoda była idealna na wyrąb jak zawsze serdecznie żegnał się z rodziną. Był to zwyczajny, normalny dzień taki jak ten, w którym to czytacie. Kto mógł się spodziewać tego co nastąpi później. Mężczyzna oddawał się pracy tak bardzo, że pracował do późnego wieczora. Kiedy już kończył wyrąb i miał zamiar wrócić do domu usłyszał przeraźliwy huk zupełnie jakby meteor zderzył się z ziemią z tą jednak różnicą, że dźwięk był głośniejszy, a obiekt mniejszy.
Dym wydobywał się w miejscu gdzie mieszkała jego rodzina... Pośpiesznie biegł w kierunku domu, w którym mieszkał spodziewając się najgorszego i martwiąc się o swoich bliskich. Miał nadzieję, że nic im się nie stało. Wreszcie dobiegł zasapany biegiem, ale to co zobaczył go zszokowało. Jego dom... Jego rodzina... Jego życie... Wszystko przepadło pod ruinami jego dawnego szczęścia. Trzymał w swoich rękach żonę, z której uchodziło ciepło. Zanim umarła powiedziała

- Kocham Cię... żyj dalej... - Ostatkiem sił dotykając jego policzka po czym skonała...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top