8

Wbiegła w ślepy zaułek i przywaliła głową o ścianę.

- Debilka! Idiotka! Gruba krowa! - zaczęła wyzywać siebie. - Kompletnie się skompromitowałaś, tępa dzido!

Wyciągnęła swoje papierosy z kieszeni plecaka i odpaliła zachłannie jednego. Z jej oczu polały się łzy. Tak bardzo wstydziła się swojego zachowania. Nie wychodziła z nikim, bo wtedy nie była sobą. Stawała się tą gorszą Mają, którą znał każdy. Dlatego z nikim nie rozmawiała. Za każdym razem była tak zawstydzona, że nie wiedziała co powiedzieć i za każdym razem palnęła jakąś głupotę, za co miała ochotę uciąć sobie język.

Wróciła do domu, podłączyła się z internetem i położyła się na łóżku. Westchnęła przeciągle i weszła na tumblra. Nie miała żadnych nowych wiadomości, tylko kilka powiadomień o nowych obserwatorach, czy reblogujących jej posty. Schowała się pod kołdrę, jakby chciała uciec przed światem. Nie wierzyła, że zrobiła z siebie totalną idiotkę przy chłopaku, który chwilę wcześniej ocalił ją od natrętnego Michała.

***

Wszedł do domu równo z ojcem. Nie chciał go oglądać, jednakże zapowiadało się na kolejną dyskusję. Udał się więc do kuchni, którą ojciec wskazał ręką i czekał grzecznie przy stole, patrząc jak mężczyzna parzy sobie kawę.

- Przyszły twoje oceny... - zaczął spokojnie siadając przy stole. - I ja się pytam... Co to kurwa ma być?! Za mało pieniędzy dostajesz gówniarzu?! Zapracowujemy się, żebyś miał jak najlepiej, a ty przynosisz nam wstyd! Najlepiej będzie jeżeli nie będziesz się do nas odzywać przez tydzień!

Walnął kartką z ocenami chłopaka o stół, wylał kawę do zlewu i wyszedł. Typowa rodzinna atmosfera. Karol wziął do rąk papier z ocenami i spojrzał na swoje czwórki. Westchnął przeciągle i zgniótł świstek w dłoniach. Cisnął nim do kosza i wyszedł z kuchni, podążając w stronę pokoju. Wszedł na tumblra i posmutniał jeszcze bardziej. Dziewczyna nadal się nie odezwała. Nie chciał być nachalny, dlatego rzucił telefon na bok i zaczął się uczyć na następną lekcję geografii. Wiedział, że i tak dostanie z niej czwórkę, a rodzice i tak nie będą zadowoleni.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top