29

  Maja położyła dłonie na klatce piersiowej chłopaka i lekko go odepchnęła.

  - Karol, proszę cie... To za wcześnie... Ja nie mogę... Przepraszam...

  Szybko otworzyła drzwi i schowała sie po ich drugiej stronie. Zamknęła się od środka i zsunęła po drzwiach do pozycji siedzącej. Z jej oczu popłynęły łzy, wraz z którymi przed jej oczami niczym jakiś film wyświetliły się obrazy tego co zdarzyło się u niej w domu tego dnia. Słyszała jak Karol odchodzi po drodze zahaczając pięścią o drzwi windy. Zakryła uszy dłońmi i przytuliła twarz do kolan. Łzy spływały kaskadami po jej policzkach. Do jej głowy powracały wszystkie negatywne wydarzenia w jej życiu, takie jak śmierć brata, obojętność rodziców w stosunku do niej samej, dzisiejsze pojawienie się tego brutala, odmowa dzisiejszego pocałunku, awantura w restauracji... Po takich wydarzeniach nie mogła się pozbierać. Chciała gdzieś uciec od tego wszystkiego, od swojej pamięci... Jednak wiedziała, że to niemożliwe.

  Wstała z podłogi i na trzęsących się nogach dotarła do swojego pokoju. Opadła twarzą na łóżko i rozpłakała się na dobre. Przypominało to raczej wycie wilka podczas pełni niżby płacz, ale w końcu nikt jej nie słyszał. Mogła po prostu uwolnić wszystkie negatywne emocje, które tłumiła tak długo w sobie.

  Nagle poderwała się z łóżka i chwyciła laptopa. Zalogowała się na tumblra i odświeżyła stronę główną. Przez brak czasu bardzo zaniedbała swojego bloga, co musiała właśnie teraz nadrobić. Mimo wszelkich negatywnych obrazków znajdujących się na stronie, to ją w jakiś spokój uspokajało. Sięgnęła pod łóżko i wyciągnęła paczkę papierosów. Usiadła z laptopem na kolanach w oknie i odpaliła fajkę. Zaciągając się nią czekała aż łzy wyschną, a ona zdobędzie się na odwagę i napisze do tajemniczego nieznajomego z bloga.

  Wróciła do bloga i wciąż paląc, napisała :

  sadteenwithhappyfaces: Cześć, wiem, że dawno się nie odzywałam i przepraszam za to bardzo, niestety nawał obowiązków... Chciałabym Cię prosić o pomoc. U mnie trochę się wszystko posypało i mam nadzieję, że jakoś mi pomożesz. Oczywiście bez pytania o co konkretnie chodzi...

  Teraz wystarczyło jedynie czekać na odpowiedź nieznajomego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top