10
Karol zobaczył dziewczynę, która wchodziła do autobusu. Uśmiechnął się i spojrzał na miejsce obok siebie, które zajmował jej od kiedy tylko wsiadł. Pomachał do niej z uśmiechem na twarzy. Ze zdziwieniem przyglądał się dziewczynie, która spogląda na niego smutna, po to, żeby spuścić głowę i odwrócić się do chłopaka plecami. Nie usiadła. Stała tak całą drogę, która trwała około pół godziny. Karol chciał podejść do niej i przenieść ją na siedzenie obok, które do samego końca jazdy pozostawało niezajęte. Nie wiedział o co chodzi dziewczynie, ale jej zachowanie go zasmuciło.
Gdy autobus stanął pod szkołą, Maja prawie wybiegła z pojazdu, by po chwili zniknąć w labiryncie szkolnych korytarzy. Było jej strasznie głupio za swoje zachowanie i nie chciała póki co, żadnego kontaktu z Karolem. Cały czas myślała o tym, że upokorzyła się przed nim, a on nie chciał jej ranić, dlatego nadal pozostawał w stosunku do niej miły.
Karol przeszukał całą szkołę, nie licząc ubikacji damskiej, w której zamknęła się Maja. Szukał swojego anioła. Chciał wyjaśnić wydarzenie z wczorajszego popołudnia, które jak się domyślił bardzo skrępowało dziewczynę. Brakowało mu jej głosu, chociaż nie miał okazji zbyt często go słyszeć. Coś go do niej przyciągało i nie potrafił tego powstrzymać. Myślał o tym co powiedział mu Marcel. zapytał, czy się zakochał. wtedy wiedział, że to niemożliwe, ale teraz...? Nie był już do końca taki pewien.
Znużony poszukiwaniami chłopak wyciągnął z kieszeni swojego iphona i osunął się po ścianie, by w końcu usiąść pod klasą. Szybko przejrzał wszystkie aplikacje, których nie był w stanie ogarnąć wczoraj. Poświęcił wczoraj nauce całą swoją uwagę i czas, jaki posiadał. Na samym końcu wszedł na tumblra. Bez przekonania odświeżył skrzynkę odbiorczą i aż uśmiechnął się sam do siebie.
sadteenswithhappyfaces: Wiem, że dawno nie pisaliśmy, ale jakoś dziwnie mi Cie brakuję. Całkowicie zepsułam wszelkie sprawy towarzyskie i chyba potrzebuję kogoś, kto mnie wysłucha i nie będzie oceniał. Jeżeli już nie chcesz ze mną utrzymywać kontaktu, zrozumiem. Tylko napisz mi to, żebym nie trwała w nadziei, że jednak się odezwiesz.
Roześmiał się sam do siebie i wcale nie przejął się, że ludzie na niego dziwnie patrzą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top