Rozdział 23
Droga na miejsce gdzie miał odbyć się pogrzeb przebiegła w całkowitej ciszy. Jakby wszystko przeczuwało, że dzieje się coś niedobrego. Naruto ledwo mógł spojrzeć na ciało swojej matki, od razu w jego oczach pojawiły się łzy, przytulił się do jej zimnego ciała.
- Kocham cię, mamo. - Szepnął jej do ucha tak jakby miała to usłyszeć. - Żegnaj... - Również wyszeptał, tym razem ciszej i słabszym głosem. Cóż, każdy mówi, że pożegnania są trudne, te było najtrudniejszym z wszystkich jakie blondyn odbył w swoim życiu. Po chwili oderwał się od ciała mamy i spojrzał na nią ten ostatni raz. Sasuke cały czas stał z boku i wpatrywał się w Naruto w całkowitej ciszy, starając się nawet ciszej oddychać byleby mu nie przeszkodzić. Sługa po jakimś czasie stanął obok swojego księcia, a ciało Kushiny znalazło się pod ziemią. W pewnym momencie blondyn nie wytrzymał i wybuchnął głośnym płaczem. Uchiha od razu zareagował i przyciągnął go do siebie. Głaskał go uspokajająco po plecach mając nadzieję, że to choć trochę pomoże. Niestety mało to dało. Zaczęło robić się coraz zimniej dlatego książę otarł łzy chłopaka i mimo, że te leciały dalej zabrał go do jakiegoś ciepłego miejsca.
Ciemnowłosy nie był przyzwyczajony do pocieszania, dlatego jedyne na co było go stać to przytulanie i głaskanie po plecach. Nie lubił gdy sługa płakał, ruszało go to w jakiś dziwny, niewytłumaczalny sposób. W pewnym momencie Naruto przestał płakać, a jego oddech stał się spokojny i powolny, Sasuke zdał sobie sprawę, że chłopak zasnął. Zmarszczył brwii myśląc co miałby z nim zrobić, w końcu westchnął i podniósł go na ręce niczym pannę młodą, skrzywił się lekko czując nieduży, ale jednak możliwy do wyczucia ciężar chłopaka. Zaniósł go do ich pokoju, a następnie położył w swoim łóżku, sam po szybkim prysznicu zajął miejsce obok blondyna, objął go i leżał. Tak właśnie spędził całą noc, pilnując aby Uzumaki nie miał żadnych koszmarów i pilnując czy się nie obudził. Sam nie zasnął nawet na godzinę.
_______________________________________
Gdy tylko do pokoju zaczęły wpadać pierwsze promienie słońca, ciemnowłosy wstał z łóżka i poszedł się przygotować do powrotu. Gdy nadeszła pora, obudził blondyna.
- Jak ci się spało? - Zapytał go spokojnie książę po tym gdy trochę się rozbudził.
- Dobrze. Szkoda, że będę musiał wrócić do tego skrzypiącego łóżka, strasznie polubiłem te tutaj. - Z jego głosu nie dało się nic wyczytać, mówił bez emocji, ale Sasuke nie przejął się tym za bardzo, sam przecież taki był. Ciemnowłosy powoli kiwnął głową.
- Też polubiłem te miejsce, teraz będę musiał wrócić do tych wszystkich obowiązków i udawania, nie lubię tego. - Sam nawet nie wiedział czemu to powiedział, zabrzmiało to zbyt osobiście według niego, ale chłopak nie miał czasu nad tym długo rozmyślać, bo z transu obudziło go ciche prychnięcie rozbawienia z ust blondyna. Spojrzał na niego pytającym wzrokiem.
- Gdy cię zobaczyłem pomyślałem, że jesteś nieludzkim księciem który dojdzie po trupach do celu, ale teraz widzę w tobie człowieka. - Uśmiechnął się do niego lekko i odgarnął kosmyki włosów które wpadały mu do oczu.
- Chyba ty tak na mnie działasz. - Odparł w odpowiedzi, blondyn zaskoczony tym co usłyszał, nie wiedział co powiedzieć Dlatego aby zakończyć rozmowę poszedł do łazienki.
Droga powrotna minęła im zaskakująco szybko i bez większych komplikacji, wymienili parę zdań, ale nie rozmawiali za dużo. Po prostu delektowali się tym, że są tu razem. Pewnie po powrocie oboje zajmą się swoimi obowiązkami i nie będą się tak często widywać. Sasuke do końca drogi powrotnej nie spuścił z Naruto wzroku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top