Rozdział 17
Uchiha i Naruto mieli ten sam pokój, wszyscy znajdowali się w małym hotelu, trochę oddalonym od więzienia dla którego tu są, a bardziej dla osoby która w nim jest. Było już późno, ale nie na tyle aby pójść spać, dlatego stwierdzili, że dobrym pomysłem będzie rozpakowanie się, nie mieli za dużo rzeczy, zwłaszcza blondyn, co taki sługa który nic nie dostaje mógłby zabrać? No właśnie. Dlatego dłużej im zabrało rozpakowywanie ciuchów Księcia, Sasuke stwierdził, że trzeba blondynowi kupić jakieś ciuchy. Oczywiście Uzumaki odmawiał, kim on był żeby dostawać ciuchy? Był sługą, przez cały dzień i tak chodził w swoim uniformie do pracy, ciuchy były mu zbędne. Niby postawił na swoim, ale kto wie co zrobi Książę, on w końcu może wszystko. Po wzięciu krótkich pryszniców, chłopcy położyli się na swoich łóżkach i poszli spać.
_______________________________________
Następny dzień zapowiadał się pełny wrażeń. Naruto od rana był pełen energii, musiał niestety trochę się opanować, bo jeszcze trochę, a cały budynek wybuchłby od nadmiaru dobrych emocji. Gdy wybiła godzina 13 Sasuke i Uzumaki wyruszyli do więzienia, szli w ciszy, Blondyn zagłębiony był w swoich myślach, a Uchiha po prostu nie czuł potrzeby aby rozmawiać.
- Poczekaj tu - Powiedział książe gdy weszli do jakieś sali. Naruto pokiwał głową w odpowiedzi. Gdy Sasuke wyszedł, blondyn usiadł na jednym z krzeseł i uważnie rozejrzał się po pomieszczeniu, nie było tu nic ciekawego, sama szarość, a jedyne meble jakie tu były to cztery krzesła i stolik. Po pewnym czasie oczekiwania usłyszał skrzypienie drzwi, spojrzał w tamtą stronę, najpierw wszedł Sasuke, za nim spostrzegł kobietę, na pierwszy rzut oka nie powiedziałby, że to jego matka. Kobieta była blada i wychudzona, włosy które wcześniej były długie i błyszczące teraz były wyblakłe i tak krótkie, że ledwie sięgały jej do uszu. Mimo wszystko jedno w niej się nie zmieniło - Oczy, dalej były pełne życia i energii. Po tym gdy kobieta weszła, Książę wyszedł i ze skrzypieniem które towarzyszyło tym drzwiom przy otwieraniu i zamykaniu. Naruto wstał ze swojego siedzenia, przez pewien czas Kushina i blondyn wpatrywali się w siebie w ciszy. W końcu sługa nie wytrzymał i wręcz rzucił się na kobietę, zamykając ją w szczelnym uścisku. Na jej twarz wpłynął uśmiech, objęła czule swojego syna.
- Nawet nie wiesz jak tęskniłem... - Powiedział przez łzy chłopak. Czerwonowłosa zdziwiła się trochę.
- Dlaczego płaczesz? - Oderwała się od blondyna i przyjrzała mu się uważnie. Uzumaki w tym czasie wytarł oczy.
- To łzy szczęścia, mamo. Tak bardzo cię kocham i tak bardzo się cieszę, że nic ci nie jest. - Uśmiechnął się do niej.
- No oprócz tego, że trochę schudłam i obcięli mi włosy to nic się nie dzieje, też schudłeś i strasznie urosły ci włosy, obcinales je w ogóle?
- Nie miałem kiedy - Chłopak ponownie zajął swoje miejsce, Kushina usiadła tuż obok niego. Wpatrywała się w blondyna jak w obrazek, najpewniej chciała go jak najlepiej zapisać w swojej pamięci.
- Dużo tam pracujesz? Dokucza ci ktoś? - Wyglądała na zmartwioną, cóż, nie widziała swojego dziecka już dobre kilka miesięcy, nie miała z nim w ogóle kontaktu ani nikt nie informował jej co się z nim dzieje.
- Pracuje tyle co inni. - Przez pewien czas zastanawiał się nad odpowiedzią. - Nikt mi nie dokucza, nie mam też przyjaciół. Tam każdy zajmuje się sobą.
- Musisz być tam okropnie samotny... Wybacz, gdyby nie ja nic takiego by się nie działo. - Spuściła smutna wzrok, przyjrzała się podłodze, między ich dwójką zapanowała cisza.
- Nic nie zrobiłaś, to nie przez ciebie. - Uśmiechnął się i pocieszająco ją objął. - A ty mamo? Jak tu jest?
- A jak może być w więzieniu? Ponuro, nikt nikomu nie ufa. Mam o tyle dobrze, że nie siedzę za coś bardzo złego.
- Przykro mi, chciałbym żebyśmy byli znowu razem. Nie chcę cię opuszczać.
- Jeszcze trochę i znowu się spotkamy, zobaczysz. - Uśmiechnęła się. - Szybko minie. A masz może kogoś kogo kochasz? Jakaś ładna dziewczyna. - Przeczesała swoje krótkie włosy. Na policzki Naruto wpłynął delikatny rumieniec, zdał sobie z czegoś sprawę, nie kochał żadnej dziewczyny, a najbardziej ciągnęło go do Księcia, już zdążył go pocałować.
- To nie jest dziewczyna.. - Wymamrotał pod nosem.
- Hm? Co mówiłeś? - Przechyliła lekko głowę w bok wpatrując się w niego uważnie.
- Ja... Myślę, że zakochałem się w chłopaku. - Spojrzał kobiecie w oczy, widac było, że Kushina była w szoku.
- Nie spodziewałam się...
- Wiem, przepraszam, na pewno cię zawiodłem. - Zdenerwowany bawił się swoimi palcami. Czerwonowłosa uśmiechnęła się lekko.
- Co ty gadasz, przecież to nie twoja wina, że podoba ci się chłopak, o miłości nie decydujesz. - Poklepała go pocieszająco po plecach. Chłopak poczuł jak ogromny ciężar spada mu z barków, strasznie się stresował, a wyglądało na to, że wcale nie musiał.
- Kocham cię mamo - Przytulił się do niej.
- A ja ciebie - Szczęśliwa objęła go, oby dwoje cieszyli się, że są w końcu razem, może nie na długo, ale zawsze coś.
Kushina i Naruto spędzili kilka godzin rozmawiając o najróżniejszych sprawach, niestety o godzinie 18 nadszedł koniec wizyty, nie obyło się bez kilku łez. Straż odrowadzila Blondyna do jego pokoju, ku zdziwieniu, Uchihy nie było w pokoju. Postanowił się tym nie zadręczać.
_______________________________________
Szczerze to był jeden z trudniejszych rozdziałów dla mnie XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top