Rozdział IX

ALLISON
- Królowa Isabella?!

Spojrzałam zdziwiona na Amandę. Dziewczyna spuściła wzrok i usiadła na miejscu, a następnie spojrzała na nas.

- Amanda... - ucięłam, nie wiedząc co powiedzieć. - O co chodzi? Jaka królowa? - kontynuowałam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.

Dlaczego mi nie powiedziała? Dlaczego?

- Przepraszam, nie mogłam ci powiedzieć... Naprawdę - patrzyła na mnie wzrokiem pełnym smutku.

Posyłając jej ostatnie spojrzenie, wstałam, wzięłam płaszcz i szybkim krokiem wyszłam na dwór.

AMANDA
- Alison! - krzyknęłam za przyjaciółką i zrywając się z krzesła, wybiegłam za nią, nie biorąc nawet płaszcza.

Zastałam ja stojącą do mnie tyłem, płakała, było to po niej widać.

- Proszę cię, wysłuchaj mnie.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytała drżącym głosem, odwracając się do mnie.
- Przepraszam - szepnęłam, spuszczając wzrok.
- Dlaczego mi nie zaufałaś? - podeszła do mnie.
- To nie tak, po prostu... To było niebezpieczne.

Podniosłam wzrok na białowłosą. Zrozumiałam, że żadne słowa tu nie pomogą, postawiłam więc na inny czyn.

(Polecam włączyć sobie teledysk, który dam na dole, żeby lepiej zrozumieć)

I didn't know what you were going through
I thought that you were fine
Why did you have to hide?
I didn't want to let you down
But the truth is out
It's tearing me apart, not listening to my heart

I really had to go
And I would never stop you
Even though it changed
Nothing has to change

And you can find me in the space between
Where two worlds come to meet
I'll never be out of reach
'Cause you're a part of me so you can find me in the space between
You'll never be alone
No matter where you go
We can meet in the space between

And nothing can stay the same
It's growing pains
Be proud of all the scars
They make you who you are (oh, woah)

I know you have to stay
But I'll never really leave you
Nothing has to change even though it changed

And you can find me in the space between
Where two worlds come to meet
I'll never be out of reach
'Cause you're a part of me so you can find me in the space between
You'll never be alone
No matter where you go
We can meet in the space between

There are no words left to say
I know you gotta find your place
But this is not the end (no)
You're part of who I am
Even if we're worlds apart
You're still in my heart it will always be you and me, yeah

You can find me in the space between
Where two worlds come to meet
I'll never be out of reach (I'll never be out of reach) no
'Cause you're a part of me so you can find me in the space between
You'll never be alone
No matter where you go
We can meet in the space between, yeah

No matter where you go no matter where you go
We can meet in the space between


Zapłakane wtuliłyśmy się w siebie, i nie chciałyśmy się puścić.

- Tak bardzo cię przepraszam, Alison - szepnęłam, gdy się od siebie oderwałyśmy.
- Musisz mi wszystko wytłumaczyć - odpowiedziała, na co uśmiechnęłam się, a dziewczyna to odwzajemniła.
- Oczywiście.

*

- Gdzie wy byłyście? - spytał zestresowany Piotr, podchodząc do nas, gdy weszłyśmy do środka.

Coś mi się zdaje, że ten blondyn nie martwił się specjalnie o mnie, a o moją przyjaciółkę, zaśmiałam się w duchu.

- Na dworze, a skoro tak się o nas martwiłeś, mogłeś sobie wyjść i sprawdzić - zaśmiała się Alison.
- Co ci tak wesoło? Skoro przed chwilą wybiegłaś z tą swoją przyjaciółeczką z tąd, jak torpeda - zadrwił, jak zwykle naburmuszony Edmund.
- Bo coś sobie wyjaśniłyśmy - uśmiechnęłam się sarkastycznie.
- Co do wyjaśniania - zaczęła Alison i spojrzała na mnie znacząco.
- Jasne, muszę wam wszystko opowiedzieć.

Wszyscy usiedliśmy na swoje miejsca i zaczęłam wyjaśniać im, dosyć skomplikowaną rzecz.

- Zacznijmy od tego, że nie jestem całkowicie z waszego kraju, jestem z Narnii - Alison już podnosiła się, aby coś powiedzieć, ale zrezygnowała, a ja kontynuowałam. - Więc, tak jak mówiłam, jestem narnijką. Ale nie zwykłą, ponieważ połowicznie jestem zwykłą dziewczyną. Jestem córką Władcy-Zza-Morza, siostrą Aslana, Królową Narnii.
- Jak znalazłaś się w naszym świecie? - spytała Łusia. - I dlaczego mi nie uwierzyłaś?
- Gdy byłam mała, musiałam odejść z tąd, ponieważ Jadis - wypowiedziałam jej imię z obrzydzeniem - przyjęła mój kraj. - spojrzałam na nich - Nie mogłam wam powiedzieć o Narnii, Aslan prosił mnie, abym nikomu nic nie mówiła, a kiedyś z naszego świata przyjdzie pomoc. Nie wiedziałam wtedy o co mu chodziło, zresztą dalej nie wiem. Powiedzenie wam o Narnii było niebezpieczne.
- Wasza wysokość - powiedział bóbr, spojrzałam na niego. - Myślę, że powinnaś wiedzieć o starej przepowiedni, ma to związek z wami.
- Podobno, gdy trzy córki Ewy i dwóch synów Adama, razem z dawną królowa Isabellą zasiądą na tronie, pokonają Białą Czarownicę.
- Świetnie - przytaknęłam uśmiechając się. - Mówiłeś, że Aslan wrócił.
- Ah tak, wasza wysokość. Wrócił i czeka na was w obozie Aslana.

ALISON
- Mamie chodziło o to, żebyśmy uniknęli wojny - powiedziała Zuzia, patrząc wymownie na Piotra.
- Zasiedzieliśmy się trochę - odparła brunetka i wstała ze swojego miejsca.
- Jak to? - spytała Amanda.
- Przepraszamy, ale nie nadajemy się do tego - zawtórował blondyn wstając. - Łusia, Amanda...
- Nigdzie nie idę - powiedziałam stanowczo, przerywając mu.
- Co? - zdziwiła się Zuzia.
- Zostaje tu, nie idę z wami, nigdzie.
- Nie wygłupiaj się - zawtórował blondyn, spojrzałam na niego zdziwiona.

On myśli, że ja zostawię tu przyjaciółkę? Samą?

- Wygłupiasz się ty - wskazał na niego.- Chcesz, idź, droga wolna. Ale ja zostaję.
- Nie zostawię cię tu - chłopak podszedł do mnie.
- A ja nie zostawię Amandy - odpowiedziałam stanowczo.
- Ale...
- Ej, gdzie jest Edmund?
- Edmund?! - krzyknął Piotr, i zorientował się, że brata nie ma  - Urwę mu łeb.
- Nie będziesz miał kiedy - powiedziała cicho Amanda, wszystkie spojrzenia zwróciły się na nią. - Poszedł do niej.
- Do kogo? - spytała Łusia.
- Do Białej Czarownicy.

O. Mój. Boże.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top