Veintidos

Ambar

Od sytuacji z Danielą minęły 2 dni, a ja czuję się okropnie. Bardzo zabolały mnie słowa Simona. Delfi i Jazmin pytały się mnie co się stało, lecz ja zamknęłam się w pokoju na klucz i wyłączyłam telefon. Chcę to wszystko w spokoju przemyśleć. Miałam nadzieję że Simon również coś do mnie czuje. Niestety, przeliczyłam się. Myślałam, że po pocałunku, zblizylismy się do siebie. Tak było. Przez dzień. Później pojawiła się ta nieszczęsna Daniela, która wszystko spieprzyła.

Nie będę się nad sobą urzalać. Mam nowy cel. Zemścić się na Danieli. Może jeszcze nie teraz. Gdy tylko będzie próbowała się zbliżyć do Simona. Matteo to już cześć mojej przeszłości. Może czuje do niego jeszcze coś, lecz to gaśnie z każdym dniem. A uczucie do Simona staje się coraz mocniejsze. Musiałam w końcu wyjść do ludzi. Ubrałam wrotki i poszłam pojeździć.

Simon

Po informacji od Gastona na temat Matteo, patrzyłem o wiele inaczej na jego osobę. Ja również straciłem rodziców, gdy miałem 18 lat. Również bardzo to przeżyłem. Lecz sytuacja Matteo jest inna. 14-latek nie jest w stanie poradzić sobie z wszystkimi problemami.

Nie myśląc już dłużej o Matteo, skierowałem się w stronę wrotkowiska. Jadąc zamyślony nie usłyszałem telefonu. Dopiero po tym jak telefon dzwonił dobre 5 minut, podjechałem. Spojrzałem na wyświetlacz, gdzie widniał napis Daniela. Odebrałem.

-Halo?

-Cześć Simon. Miał byś może czas wpaść do mnie? Mieszkam na ulicy **********. Masz czas? - spytała

-Tak chętnie. Będę za pół godziny. Do zobaczenia.

-Do zobaczenia.

Po naciśnięciu czerwonej słuchawki, przypomniałem sobie o Ambar. Boże jak ja mogłem tak ją potraktować?! I dlaczego nie było jej w Rollerze? Były tam Jazmin i Delfi, lecz nie było jej. Szczerze mówiąc bardzo się przestraszyłem. Nie wiem co ona do mnie czuje. Coś na pewno. W tamtym momencie jedynymi osobami które mogły mi pomóc były przyjaciółki Ambar.

Czym prędzej do nich podszedłem.

-Dziewczyny wiecie gdzie jest Ambar? - spytałem

-Zaszyła się w swoim pokoju i nie wychodzi z niego od 2 dni. Więcej nie wiem. - powiedziała Delfi

-Okej dzięki. - powiedziałem

Czym prędzej wyszłem i skierowałem się do posiadłości Benson. Z tego co mówiły dziewczyny powinna tam być. Jechałem już dobre 5 minut gdy zauważyłem na ławce w parku, przez którego akurat przejażdżałem dziewczynę z blond włosami. Była bardzo podobna do Ambar. Nie myśląc za wiele pojechałem do niej.

-Cześć - powiedziałem

- Simon? - spytała

Podniosła głowę i ujrzałem Ambar. Była cała zapłakana.

-Ciii. Spokojnie. - pocieszyłem ją 

Blondynka wtuliła się we mnie. A ja czułem się w tamtym momencie okropnie, sprawiając blondynce przykrość.

***

Ten rozdział jest dla ciebie Majolika111

Proszę niech każdy kto to czyta da gwiazdkę. Chcę zobaczyć ile was jest.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top