Powrót do domu~ Sixteen

Potem zjedliśmy w 3 jajecznicę ,którą przygotowałam. Gdy zjedliśmy napięta atmosfera nie opadała wiec postanowiłam sie odstresować  na górze. Przez cały posiłek czułam na sobie wzrok bruneta. Narazie nie chce robić krok na przód i wolę zostać na etapie przyjaźni. Tylko przyjaźni. Przecież nawet mi sie nie podoba.. Kogo ja oszukuje. Leo jest przystojny. Bardzo przystojny. I sadze ze sie lekko nim zauroczyłam. Sama sie sobie dziwie. Ale, ja nie mogę czuć czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Narazie bede sie starać żebyśmy sie przyjaźnili i żeby nie było takich momentów jak był przed chwila na podłodze. Poszłam na górę i siadłam sobie na moim łóżku. Weszłam na mojego Snapchata, na którym nie byłam z 4 miesiące. Na ekranie telefonu wyświetlił mi sie biały duszek i potem sie zalogowałam. Po zalogowaniu zobaczyłam ze mnie dodało 21 osób. Uuu Fejm dojebany ;D.
Zobaczyłam tez snapy których było z 50. Zaczęłam je oglądać i to były same : Dzień dobry, dobranoc lub godziny typu : 15:15. Ehh.. Normalka.  Ogólnie punktów na snapie  mam 5400 wiec jest dobrze nawet. Zaczęłam o nadrabiać internety. Nagle do pokoju wbiegł Leo i z tego ze kocham robić snapy zrobiłam zdjęcie  jego jak wbiega do pokoju. Zaczęłam sie niespodziewanie śmiać. To zdjęcie było genialne. Po prostu Genialne. Leo miał taka zarąbista minę.
-Ge-Genialne- próbowałam z siebie wydusić, brzuch mnie bolał ze śmiechu.
-Bardzo śmieszne- udawał ze sie focha.
-Ej ej no nie fochaj sie.- zaśmiałam sie i mu pokazałam zdjęcie . Patrz jak pięknie wyszedłeś.
-Bardzo.- zaśmiał sie.
-Trzeba to dodać xDD. I kliknęłam dodaj na my Story.
Po około 20 min miałam 100 wyświetleń i z 30 snapów. Oglądałam je po kolei i wszystkie były :
,,Z takim pedałem? Znajdź sobie maleńka lepszego"
,,Pedał" - z góry takich było najwiecej. Ja sie bardzo zdziwiłam jak dużo osób  z niego szydzi.Moja mina była zauważalna bo miałam otwarte usta.
-Coś sie stało?- dopytywał
-Nie,nie- uśmiechnęłam sie. Przecież mu nie powiem ze 3/4 osob nazywa go pedałem.
Perspektywa Leondre

Spodobała mi sie Mia. Nie wiem jak, nie wiem skąd ,ale podoba mi sie. Dlaczego? Sam nie wiem. Ale, nie chce mieszać ,bo ledwo sie pogodziliśmy. Ledwo. Ten pomysł z tym ze pomogę jej w piosence był genialny. Jakby nam jej nie zadał to bym nadal gdybał co tu zrobić. Dzięki temu tez zbliżyliśmy sie do siebie. I juz prawie! Prawie sie pocałowaliśmy. Ale, nie. Charlie musiał ni z gruchy ni z pietruchy wejść do domu. Jutro ogólnie idę juz do domu, tego mojego mojego domu.Dzięki temu tygodniowi moje życie nabrało trochę barw. Teraz wiem, Że uda mi sie przeciwstawić prześladowcom i nareszcie doznam akceptacji. Wiem, że dzięki Mia'i i Charliemu sie wszystko uda.

**

Nazajutrz :
Dzisiaj idę juz do domu. Moja mama i tata będą w domu o 12:00 i pasowało by gdybym ja też jakoś tak był. Wstałem o 9;00 i zacząłem pakować moje rzeczy do torby. Nie było ich dużo wiec po 5 min byłem juz gotowy. Ubrałem sie w czarna bluzkę i rurki i poszedłem do łazienki umyć zęby i ułożyć włosy.
Po skończonych czynnościach poszedłem na dół gdzie siedzieli na dole Charlie i Mia. Przywitałem sie z Charlie'm poprzez przybicie piątki a z Mia sie przytuliłem. Ohhh.. Jak ona ładnie pachnie.. Potem porozmawiałem chwile z nimi i zaczęliśmy jeść ostatnie wspólne śniadanie. Były to naleśniki z Nutella. Zjedliśmy ochoczo posiłek i zobaczyłem ze na zegarku widnieje 11:40. Nie wiem jak to sie stało. Ale, pasowałoby iść do domu. Z tego względu ze przed chwila dostałem SMS od mamy ze są juz w mieście. Poszedłem na gore i Wziąłem torbę z mojego ,,pokoju". Poszedłem na dol i pożegnałem sie z Mia i Charlie'm poprzez przytulenie. Z Charlie'm to był taki szybki, przytulas a z Mia... OMG. Wtuliłem sie w nią a ona odwzajemniła uścisk. Czułem jej ciepło i czułem jak pachnie. Pachniała idealnie. Nagle usłyszałem jak szepcze do mnie.
-Musimy porozmawiać, zadzwonię pózniej.
-Ok.
I wyszedłem z ich domu. Po 2 min znajdowałem sie pod moim i wszedłem do niego. Od razu ujrzałem moja mamę i tatę rozpakowujących sie. Gdy wszedłem w głąb domu, od razu wtuliła sie we mnie moja mama.
-Synku, tęskniłam.- mówiła i bardziej uciskała mój tors.
-Ja też ,ale ty mnie zaraz udusisz- zaśmiałem sie.
Potem rozmawiałem z nią chwile i poszedłem na górę.
-Nareszcie na swoim- powiedziałem wchodząc do pokoju i kładąc torbę na łóżku.

*Komentarze i gwiazdki mile widziane*
~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top