Opanuj sie!~Four

Jednak po filmie sie ocknęłam. Nienawidzę go a sie do niego przytulam. Tak nie może być i trzeba zakończyć ta durna grę.
-Wiesz co Charlie, jestem zmęczona i idę sie juz położyć. - wstałam i przy tych słowach pokazywałam za siebie powoli odchodząc.
-Tak,pewnie.- Dobranoc- puścił mi oczko.
Gdy juz szlam na górę usłyszałam ,,Dobranoc" od Leo. Dziwnie sie czuje w jego towarzystwie,ale zarazem bez..NIE NIE,MIA OCKNIJ SIE!!
Dobra,pewnie jestem zmęczona i wygaduje głupoty.. Wiem,pójdę sie wykapać i pójdę spać.Tak,dobry plan.
Wzięłam moja piżamę z szafki i poszłam pod prysznic. Ściągałam ciężkie ubrania i weszłam pod prysznic oraz włączyłam ciepła wodę. Spływająca woda przypominała emocje ,które właśnie opuszczały je poprzez spływ z mojego ciała.Tego właśnie mi brakowało- wewnętrznego spokoju. Po prysznicu osuszyłam moje ciało poprzez wycieranie je niebieskim ręcznikiem, oraz przebranie sie w piżamę i zrobiłam sobie turban na głowie. Po tych czynnościach kierowałam sie do sypialni. Siadłam sobie na łożku i rozwinęłam turban w celu uczesania moich mokrych włosów. Po wykonanej czynności,mokry ręcznik położyłam na obrotowym krześle znajdujący sie obok mojego białego biurka i zgasiłam światło. Położyłam sie do łóżka i dopiero teraz zauważyłam ze Baron już w nim był,bo sie na mnie położył. Powiedziałam ciche dobranoc do psa i odpłynęłam do krainy Morfeusza. Ten dzień był dziwny.
***
Obudziłam sie o 9:00 pełna energii. Tego mi brakowało- wyspania sie. Dzisiaj jest nareszcie ubłagana Sobota. Cisza na morzu czyli w moim ciele,panowała nadal i sadze ze ten dzień będzie udany. Podniosłam sie w celu rozciągnięcia moich ramion i wyszłam szybko ze źrodła ciepła. Trzeba wstać- powiedziałam do siebie. Pogłaskałam mojego psa ,przy czym sie promiennie uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju. Oczywiście moje zejście na dol nie może być normalne bo,nie zgadniecie na kogo wpadałam. Tak,na Leo.Leo,bez koszulki. Wycierający  sie ręcznikiem.Wychodzący z MOJEJ łazienki. Dlaczego wybrał akurat moja a nie np główna albo Charliego?
-Yy- przepraszam -powiedziałam wystraszona sytuacja.
-Nie szkodzi- zaśmiał sie .
Ja sie popatrzyłam na jego brązowe tęczówki i Boże mogła bym sie w nich utopi.. MIA !! NIENAWIDZISZ GO. Obróciłam sie w napięciu i poczułam czerwony odcień na moich polikach. Kierowałam sie na dol tak jakby nigdy nic.
-Ładnie Ci w czerwieni- zastrzegł. KURCZĘ ZAUWAŻYŁ!.
Zeszłam na dol w celu szukania mojej mamy i Charliego. Weszłam do kuchni i na wyspie kuchennej znalazłam mała karteczkę.:
Córciu,pojechałam z Charlie'm na zakupy,bo nie mamy nic w lodówce.Jeszcze jedziemy załatwić kilka spraw na które niestety nie mam czasu w tygodniu i będziemy popołudniu. Aha i zapomniałabym. Leo zostaje u nas do końca tygodnia bo jego rodzice pojechali na pogrzeb dziadków na Florydzie. Kocham cie Xx ~Mama :*

Kurde !!- powiedziałam w duszy!! Tydzień z tym dupkiem! Nie wytrzymam, prędzej eksploduje. Nagle wyrwał mnie z moich złości (xD) SMS od Sary:

Od :Sarucha <3

Hejjo Mia! Spotkamy sie dzisiaj? Wiesz, może przyjdę do ciebie i nie wiem pooglądamy film czy coś. Moi rodzice se na imprezę dzisiaj idą i bede sie nudzić! :c

Do : Sarucha <3
Tak, jasne! Jak chcesz to zostań u nas na noc ,bo wiesz ze jesteś u nas bardzo miłe widziana! To weź jakiś fajny film!!

Od :Sarucha <3

To bedzie super noc!! Bede o 18:00! Szykuj sie siska! kc :*

Do : Sarucha <3
Ja ciebie tez ! <3

No to co? Dzisiaj sie zapowiada ciekawy wieczór. Juz troche emocje opadły.

Hej! Jak sie podoba? Mam nadzieje ze jest okej. To co? Róbcie swoje ❤️ kocham was! ~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top