Mięso

Dużo ludzi decyduje się nie jeść mięsa. Robią to zazwyczaj ze względu na zwierzęta, planetę lub swoje gusta, ale u niej było inaczej. Matka chowała swoje dzieci w rygorze. Wszystko, co przygotowała, miało być dobre i miało zostać zjedzone. Pewnego razu zrobiła zapiekany makaron. Niestety danie zostało zbyt szybko wyjęte z piekarnika, a mięso w środku pozostało surowe. Mimo to ona wraz z siostrą jadły to, co podała im matka, jedynie na siebie zerkając. Gdy ona również usiadła do stołu, to wreszcie spróbowała obiadu. Wtedy się zdenerwowała. Wstała, zabierając talerz, po czym krzyknęła:

"Dlaczego jecie, zamiast powiedzieć, że jest surowe."

Pokazała tym, że kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo krzywdzi swoje dzieci. Każdy raz gdy wpadała w furię, gdy czegoś nie zjadły, każdy raz kiedy zmuszała je do zjedzenia czegoś, każdy taki raz najwidoczniej nie zapadał jej w pamięci. Być może nie widziała związku pomiędzy ślepą pokorą dzieci, a tym że nieustannie dręczyła je psychicznie. Nie wiem.

***

Babcia i dziadek hodowali kury. Dziewczynka miała jakieś siedem lub osiem lat, kiedy zaczęto zabijać je na mięso. To dość normalna na wiejskie standardy rzecz, lecz to wszystko działo się na oczach dziecka. Z zainteresowaniem patrzyła, co dziadkowie robią. Była przy tym procesie od początku do końca. Obserwowała, jak odrąbana głowa kurczaka jeszcze przez chwilę poruszała się na ziemi, a jego ciało mimowolnie drży, wypluwając z rany masę krwi. Potem babcia opalało go z piór przy denaturacie. Fioletową ciecz nalewała do dużej pokrywki od słoika, podpalała ją, a dzięki temu mogła łatwiej ogołocić martwe ciało zwierzęcia. Szarpała za brązowe pióra, a one z uporem i obrzydliwym dźwiękiem odchodziły od skóry. W niedzielę był z tego obiad. Zniesmaczona dziewczynka zapierała się, że nie chce iść na rosół do babci, ale ją zmuszano. Obrażona siadała za stołem, a babcia wrzucała jej na talerz "serduszko", chcąc być miła. Jednak dla ośmiolatki miłe to nie było.

***

W kolejnym przypadku dziewczynka była już nastolatką. Miała trzynaście lat. Przestała jeść i bardzo wychudła. Czuła niechęć do samego spożywania pokarmu, ale matka po powrocie z pracy czasami coś gotowała, więc musiała to zjeść. Tego dnia na talerzu była samotna połówka piersi z kurczaka bez żadnych dodatków. Nie przepadała za mięsem przez swoje wcześniejsze doświadczenia, a mimo to jadła je w tego typu sytuacjach. Zaczęła rozkrajać mięso i zobaczyła, że jest surowe. Poczuła to też w ustach. Od razu zaalarmowała matkę na temat swojego odkrycia, ale usłyszała jedynie, że ma jeść i nie wydziwiać. Kobieta miała tego dnia wyjątkowo podły humor, więc nastolatka nie chciała ryzykować. Zjadła posłusznie surowy w środku filet. Był paskudny, miał konsystencję twardej galarety z włóknami. Już tego samego wieczoru poczuła skutki swojego podwieczorka.

Nie mogła się ruszyć. Ciągle bolał ją brzuch. Kuł w środku, dochodziły z niego dziwne dźwięki. Nawet kiedy leżała nieruchomo, to ból dalej przeszywał jej ciało od stóp do głowy. Nie wiedziała, co zrobić. Był tak silny, że wierciła się jak martwy kurczak po dekapitacji. Płakała z tej niemocy, pierwszy raz doświadczając czegoś takiego. W nocy spotkała ją dziwna rzecz. Matka wstała, gdy ona chodziła po kuchni, by ulżyć sobie w bólu. Podeszła do niej i kazała się położyć, a po chwili do niej dołączyła. Było to dziwne. Dziewczyna pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna poczuła jej ciepło. Kobieta położyła dłoń na brzuchu córki, zaczynając go uciskać. Uciskała, uciskała, ale ból nie przechodził.

Następnego dnia pojechały do lekarza rodzinnego. To też było niespotykane. Matka unikała zabierania swoich dzieci do lekarza. Zazwyczaj ignorowała ich objawy lub leczyła je po swojemu. Córka dostała skierowanie na usg, a ból nie przechodził. Ciągle czuła, jakby jej brzuch miał zaraz eksplodować. Następnej nocy matka nie była już miła. Potem zabrała ją na usg i tyle. Przestała robić z tym cokolwiek. Jakakolwiek troska w niej zanikła. Nastolatka cierpiała jeszcze przez kolejny miesiąc. Piła tylko wodę, prawie nic nie jadła. Nie korzystała z toalety. Przeżywała męki, a matka więcej na to nie zareagowała. Bycie prawdziwym rodzicem znużyło ją po zaledwie jedynym dniu. Dziewczyna wiedziała jedno.

Już nigdy nie zje kurczaka.

Na samą myśl do dziś czuje obrzydzenie. Gdy próbowała go zjeść, to chciało jej się wymiotować. Ból, jako wtedy czuła przeniknął w głąb umysłu dziewczyny. W końcu przestała jeść jakiekolwiek mięso.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top