ROZDZIAŁ 2

         Pov Newt

    Niedługo potem, przyszedł Minho. Razem skierowaliśmy się w strone ogniska.

    Siedzialem razem z Minho, Jeff'em, Clint'em i Patelniakiem, ( których poznałem niedługo po tym jak tu trafiłem), przy jakims przewalonym pniu. Bardzo zaprzyjaznilem się z Minho , a Patelniaka, Jeff'a i Clint'a - polubiłem. Patelniak jest tutejszym kucharzem i tak naprawdę nazywa się Siggy, ale wszyscy wola go nazywać, no wlasnie Patelniakiem. Jeff i Clint pelnia role plastrow, czyli kogos na wzor lekarzy. Zartowalismy i śmialiśmy się do rozpuku, rozmawiając (chociaż ciężko nazwac to COS rozmowa).

    - Masz stary, napij się . - Powiedział do mnie Minho, podajac jakiś sloik z czyms płynnym w środku. Wypiłem i zaczalem się ksztusic.

      -Co...to..jest!? - Spytałem kszuszac się.

     -Hahahaha... To jest specjał Gally'ego. Nikt nie wie co to i szczerze watpie, by ktoś chciał wiedzieć. - Powiedział śmiejąc się.

     -Tak dla twojej wiadomości, Gally to ten, który teraz bije się z tym w czarnych włosach. Jest przywodca budoli. - Odezwał się Siggy.

     -Wspolczuje ci Njubi. Będziesz musial z nim pracować, gdy będziesz szukał zawodu. - Powiedział Clint.

     -Chwila, możecie jeszcze raz? - Spytalem, bo dobiero teraz przestałem się ksztusic. - Który to ten caly Gelly?

   Minela chwila, zanim chłopcy trochę opanowali smiech. O co im chodzi? Czy powiedxialem cos nie tak?

     -Oj świerzyno, to było dobre. Nie Gelly, tylko Gally. - Powiedział Clint.

     -To ten blondyn z dziwna twarza. - Gdy Jeff to powiedział, wszyscy wybuchnelismy jeszcze większym smiechem.

     -Faktycznie. Chyba jako jedyny ma taki dziwny i straszny wyraz twarzy. - Zauważylem.

   Jeszcze chwile tak siedzieliśmy patrząc jak inni probuja wygrac z Gallym, az Minho spytał się czy nie podejdziemy bliżej. Wszyscy się zgodzili. Kiedy doszliśmy, Gally konczyl ture i po raz kolejny wypchnal jakiegoś gościa z kola. Wygral po raz kolejny.

    - Ktos jeszcze? - Zapytal patrząc na tlum. Nikt się nie zglosil. Zauwarzyłem jak na mnie patrzy, - To może ..nowy? - Zamurowało mnie. Stałem jak kolek nie umiejąc się ruzyc. Nagle wszyscy zaczeli mi dopingować. Teraz to już nie było odwrotu. Wzialem głęboki oddech oi ruszyłem w jego kierunku. Po drodze schyliłem się po kij, ale Gally się odezwał:

    - Ale to zostaw. Tu chodzi o to, by się bic dolymi rekami. - No to kicha, ale coz, zasady do zasady. - Dobra Świerzy, warunek jest prosty: ja sprobuje wypchnąć cie z pola, a ty wytrzymaj 5 sekund.

   Walka się zaczela. Teraz to tylko sprobowac unikac cioso. ewentualnie zadawać ciosy i nie wypasc poza pole. Wcale nie takie trudne, nie? ( Ugh, czujecie ten sarkazm?).

         Pov Nelian

   Siedziałam przy komputerze i patrzyłam na mojego crush'a. Jak się śmial i zartowal z innymi. Wiedzialam, ze się szybko zaprzyjaźni ponownie z Minho i reszta, choć tego bnie pamięta, ale zna ich od dzieciństwa. Razem dorastali i uczyli się. Pamietam ten dzień, kiedy do nich dolaczylam. To on mnie przyjal jako pierwszy. Zawsze patrzył na mnie i troszczył się, az do momentu kiedy go zabrali. Nawet nie zdazylam mu powiedzieć,ze mi się podoba. Pojedyncza lza spynela po moim policzku na to wspomnienie.                                                                                                                

   Teraz ja patrzyłam ja patrzylam na niego z troska i tesknota. Zobaczylam jak z innymi idzie w kierunku walczącego Gally'ego. Ten to nigdy nie przegrywał. Po raz wtory widziałam jego zwycięstwo. później zobaczyłam cos, co mnie zanipokoilo.

   Newt, mój kochany Newt, wszedł w okrag i stanal do walki z Gallym. Najpierw staral się unikac jego ciosow, udało mu się go 2 razy udzerzyc, ale potem...

   Kolejne 2 łzy spłynęły po moich policzkach. Jednego ciosu nie zdążył uniknąć. Przewrócił się i uderzył głową o ziemię. Myślałam, że stracił przytomność, bo długo leżał na ziemi. Już miałam odchodzić, gdy kątem oka zobaczyłam, że wstał. Wróciłam, żeby widzieć kolejny bieg wydarzeń. To co zobaczyłam, uspokoiło mnie oraz sprawiło, że ja też się uśmiechnęłam.

   Uśmiechał się. Jego uśmiech sprawił, że poczułam sie lepiej. Przyjemnie było znowu zobaczyć te jego słodkie dołeczk, gdy się śmiał. gdy tak mu się przyglądałam, zauważyłam Gally'ego zbliżającego sie w jego kierunku. Kiedy do niego podszedł, podał mu dłoń, a Newt mu ją uścisnął. Wszyscy sie już zbierali, by iść spać, ale Newt jeszcze został. Z tego co widziałam, to rozmawiał z Gally'm. Śmiali sie oboje. Nie dziwię im sie. W końcu tu, poza murami, zanim trafili do tego piekła, Gally był jego takim, drugim najlepszym przyjacielem. Chciałabym wiedzieć o czym rozmawiają, ale te kamery mają jedną jedyną wadę. A mianowicie: NIC NIE SŁYCHAĆ!

   Nagle ktoś otworzył drzwi.

     -Już czas. - Powiedział, po czym podeszło do mnie kilku innych strażników i wyprowadzili mnie z sali. Wiedziałam co się teraz stanie.Chcieli mnie tam wysłać, ale ja miałam wszystko przygotowane. Wcześniej do pudeł z moimi rzeczami, spakowałam mój pamiętnik, który zaczęłam pisać tydzień po tym jak tu trafiłam. Spakowałam też kilka strzykawek z odtrudką. Tak na wszelki wypadek gdyby komuś coś się stało.

   Wiedziałam, że wyczyszczą mi pamięć, ale mam nadzieję, że przypomnę sobie wszystko, albo chociaż większość czytając pamiętnik.

   Zaprowadzono mnie do laboratorium i kazano mi się położyć na łóżku. Po paru minutach przyszła do mnie lekarka i z szuflady wyciągnęła strzykawek, która miała mi wyczyścić pamięć. Wbila ja w moje ramię, a ja zasnęłam. Gdy się obudziłam, byłam w czymś, co przypominało windę, tylko z kratami. Nic nie pamiętałam,...

... z wyjątkiem jednego ...




    W końcu drugi rozdział. Przepraszam was, że tak późno, ale nie mam zbyt dużo czasu. Wiecie nauka, projekty itp.
   Pozdrawiam was gorąco😘

(To ja, kiedy nudzi mi się na angielskim😉)

   Jeśli widzicie jakieś błędy to piszcie, a ja je poprawie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top