1. Odejście
Struktura i sposób tej książki różni się od tradycyjnego sposobu pokazywania i opiera się na sposobie z filmu Memento reżyserii Christophera Nolana. Sposób ten polega na tym, aby cały przebieg historii rozpocząć od końca i z biegiem czasu dążyć do początku.
================================
================================
Czuje przemykający chłód po moich plecach. Zimno i strach mnie otacza, mimo tego, że w około mnie są sami radośni ludzie pełni ciepła dla mnie i moich dzieci. Jednak nie czuje ich obecności obok siebie, a odur śmierci, która zabiera mój sens życia ode mnie. Valkirie zabierają ode mnie moją miłość. Zabierają ode mnie jego, mojego króla i mojego boga. Mojego męża.
Serce mi się kraja gdy widzę jego spokojną twarz, która nie wyraża nic, chodź za życia mówiła tak wiele. Kosmyk włosów w warkocza wyrwał mu się na czoło, które tak blade i szarawe jest jak nigdy nie było. Twarz jego była jak paleta kolorów.
Usta zawsze miał lekko czerwone, wręcz różowe się zdawały, policzki były z każdym rokiem coraz bardziej brązowawe, po bokach twarzy miał delikatny zarost, jak meszek mięciutki, szarawy i te jego cudownie niebieskie oczy, które większość paraliżowały, a mnie otulały ciepłem. Jakże moje wspomnienia nie zgadzają się z tym co teraz widzę.
Ucałowałam go w czoło poraz ostatni, starłam łzy ze swoich policzków i spojrzałam na swoje dzieci, stały one obok ciała ich ojca nie widząc co zrobić. Co się dziwić, skoro najstarszy Vigdis ma dopiero osiem wiosen za sobą.
Kucnęłam obok dzieci, wziełam na ręce mojego synka, Asvalda. On niestety ojca nie będzie pamiętał, a jeśli już to z moich opowieści. Po chwili poczułam zaciskające się rączki na mojej nodze mojej córeczki.
Stało się tak, że synowie z wyglądu są do mnie podobni, ale moja maleńka Inger jest jak mój zmarły ukochany. Złapałam ją za rączkę delikatnie i spojrzałam po raz ostatni na jego zimne, martwe ciało.
- Vigdis, synu... Musimy już iść z łodzi... Czas by wyprawić ceremonie - powiedziałam cicho do mojego dziecka.
Stanęłam wraz z dziećmi na plaży, byliśmy otoczeni masą ludzi. Pomimo ciężkości w sercu musiałam wybrać kto podpali stos pogrzebowy. Nie miałam z tym problemu, wybrałam jego najbliższego sługę i przyjaciela. Gdy stos zapłonął, a łódź odpłynęła udałam się wraz z moimi pociechami do sali biesiadnej.
Usiadłam na swoim tronie, na moich nogach usadziłam najmłodszego synka i córeczkę, natomiast najstarszy z moich dzieci usiadł obok mnie, kładąc głowę na moim kolanie. Spojrzałam na tron obok mnie i łzy mi poleciały.
Tak wiele z nim przeżyłam, tyle lat razem spędziliśmy. Byłam przy każdym jego sukcesie ciesząc się wraz z nim i uspokajając go po każdej porażce. Tak wiele rozmów z nim odbyłam, na tak wiele tematów, a teraz go po prostu nie ma. Pozostawił mnie dla Valhalli i Odyna.
Ostrzegałam go, że tylko trzy razy może zaryzykować swoim życiem, bo czwarty zakończy się jego śmiercią, ale nie posłuchał mnie. Osierocił swoje małe dzieci i zabrał wszystkie barwy z mojego życia. Nic już nie pozostanie dla mnie takie same gdy jego nie ma.
Rozumiem w końcu co czuł mój ojciec po stracie mojej matki i rozumiem już teraz dlaczego mnie porzucił, gdy Helga zmarła. Byłam tak na niego zła, a teraz gdyby nie dzieci sama bym tak zrobiła.
Spojrzałam na moje maleństwa i pocałowałam je w czoło, na co poczułam jak mocno się do mnie tulą. To mi przypomniało co się działo wczoraj, gdy jeszcze mój małżonek i najlepszy przyjaciel żył...
_______________________________________
No i jest nowa książka. Fabuła jest poprowadzona inaczej niż w sposób tradycyjny, pomysł na nią wziełam z filmu Memento. A jeśli chcecie wiedzieć jak ma na imię główny bohater, zmarły, to musicie czytać do ostatniego rozdziału.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top