Przepraszam za błędy, ale...

...jestem zbyt leniwa, żeby sprawdzić w Google zasady pisowni, nie chce mi się szukać bety, nie umiem znaleźć dobrej bety, zgodziłam się, by moja psiapsia była moją betą, mimo że robi więcej błędów niż ja, nie chce mi się pisać, piszę na odwal się, w sumie to wszystko mi jedno, jak piszę, byle tylko fejm się zgadzał... 

Niestety dokładnie w taki sposób brzmią wszelkie tłumaczenia w stylu „mam dysleksję/dysortografię/dyscośtamjeszcze", „pisałam z telefonu", „byłam zmęczona", „jestem chora", „nie mam weny" czy „zdechł mi chomik".

Ja przyznam się bez bicia: większość wpisów do narzekajnika tworzę na telefonie (ten akurat wyjątkowo na laptopie, ale to tylko dlatego, że mi się w telefonie internety skończyły). I co? Błąd na błędzie i błędem pogania? Raczej nie. Na telefonie pisze mi się takie luźne posty znacznie wygodniej, bo tam, dzięki autokorekcie, o wiele rzadziej zdarzają mi się literówki, z którymi, gdy piszę na komputerze, dość często mam problem i w dodatku czasem nie udaje mi się wyłapać wszystkich (dlatego się cieszę, gdy mi o nich piszecie :D). Pisanie na telefonie byłoby wymówką wyłącznie w przypadku, gdybyś pisał/pisała na tym starym modelu z dziewięcioma klawiszami, które trzeba naciskać milion razy, zanim wskoczy odpowiednia literka. Sęk w tym, że z takich telefonów raczej nie da się nawet wstawić niczego na Wattpada. Jeśli więc piszesz z telefonu, prawdopodobnie jest to smartfon z klawiaturą QWERTY, która nie różni się od komputerowej zupełnie niczym, no i w dodatku są do niej wgrane znaki specjalne, więc nie trzeba uczyć się na pamięć ich kodów numerycznych, plus ma wbudowany słownik, w związku z czym nad klawiaturą masz podane sugestie słów w poprawnej formie. Telefon nie jest więc najmniejszą wymówką ani usprawiedliwieniem dla błędów.

Przejdźmy do kolejnego, jakże częstego wytłumaczenia: dysleksja. Fakt, istnieje takie zaburzenie i tego nie zamierzam w żaden sposób negować (już mniejsza o to, że dysleksja to przede wszystkim problemy z czytaniem i zrozumieniem tekstu, bo problemy z poprawnym pisaniem mimo znajomości zasad też się wtedy zdarzają), jednak to również nie jest wymówką. Jeśli wiesz, że masz taki problem, to tylko dodatkowa motywacja, by przykładać większą uwagę do tego, żeby każdy wyraz był zapisany poprawnie i sprawdzać pisownię każdego, co do którego nie masz stuprocentowej pewności. Jeśli zaś nie masz na to siły czy chęci, zawsze możesz znaleźć betę – choćby na facebookowych grupach związanych z Wattpadem łatwo takową znaleźć, gdzieniegdzie pojawiają się również spisy bet. Kilka kliknięć to żaden wysiłek. Owszem, można pisać opowiadania, mając dysleksję czy dysortografię, nikt za to potępiać nie będzie. Potępić za to ktoś może fakt wykorzystywania tego jako wymówki w celach mniej lub bardziej niecnych.

Choroba, zmęczenie czy brak weny również nic nie znaczą – jeśli nie masz siły czy ochoty na pisanie, zwyczajnie nie piszesz, zamiast na siłę wyciskać z siebie cokolwiek, i to raczej wątpliwej jakości. Proste? Pamiętaj, że Wattpad to nie jest żadna praca na polski, którą musisz zrobić na konkretny termin, tylko serwis dla pisarzy-amatorów tworzących dla własnej frajdy. Nie musisz się nikomu tłumaczyć, dlaczego rozdział pojawił się w piątek, a nie w środę. Czytelnicy to nie nauczyciele, którzy wstawią Ci pałę, gdy nie wyrobisz się na termin, a pisanie tutaj to nie jest żadna praca, tylko zwyczajne hobby i możliwość rozwoju (kij z tym, że z tego drugiego niestety nie wszyscy korzystają). 

Nie chcę tutaj przez przypadek zasugerować, że jeśli autor popełni jakiś błąd, to jest gupi i wogule. Błędy zdarzają się każdemu i, wierzcie mi, nawet zawodowym polonistom zdarza się walnąć ortografa z rozpędu. Jakieś błędy popełnione przez nieuwagę i niezauważone podczas ewentualnej korekty to nic niezwykłego ani nic złego, bo nikt nie jest maszyną z zainstalowanymi wyłącznie poprawnymi wersjami wszystkich słów. A drobne byczki, które jakimś sposobem przemkną się przez kontrolę i dostaną do publikacji, wskażą czytelnicy. Jeśli jednak wiesz doskonale, że z rozdziałem jest coś nie tak lub że pojawiają się w nim błędy, których z jakiegoś powodu nie możesz poprawić, daj na wstrzymanie z publikacją i w pierwszej kolejności pokaż tekst komuś, kto Ci te błędy poprawi, a dopiero potem myśl o wrzuceniu. Bo wstawianie usianego bykami tekstu i oburzanie się, że ktoś Ci te błędy wskazuje, mimo że jasno napisałaś/eś, że byłaś/eś zmęczony/a, jest zachowaniem bardzo nie fair wobec czytelników, ponieważ nie dość, że nie chciało Ci się dać im tekstu o takiej jakości, jakiej od Ciebie oczekiwali, to jeszcze masz do nich pretensje o to, że chcą pomóc Ci go poprawić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top