Kilka słów o słowach
Mimo dziwnej formy tego wpisu, chciałabym prosić Was o przeczytanie go do końca i zostawienie komentarza, bo w tej chwili Wasza opinia jest dla mnie wybitnie ważna.
Chwilami trochę biję się ze sobą, patrząc na to, co mi na tym Wattpadzie wykiełkowało. Z jednej strony fajnie, bo mam takie wewnętrzne poczucie, że robię coś wartościowego, plus jest to miejsce, w którym mogę napisać praktycznie wszystko. Mam Was, kalafiorki, a za Waszą aktywność z całego serduszka dziękuję i jestem Wam bardzo wdzięczna za każdy ślad i każdą polemikę, jakie po sobie pozostawiacie ❤
Doszłam jednak do pewnego wniosku: to, co tworzę tutaj, nie jest w stu procentach tym, co chciałabym tworzyć. Nie oznacza to, że zamierzam usuwać czy zawieszać którąś z tych prac, nic z tych rzeczy; po prostu to, co prezentuję Wam na Wattpadzie, zdecydowanie nie jest wszystkim, co mam do przekazania, a z całą pewnością nie jest to ostateczna forma, w której chciałabym to przekazywać.
Żeby nie było niejasności: mój Wattpad pozostaje w dokładnie takiej samej formie, w jakiej widzieliście go dotychczas. Mogę być nieco mniej aktywna, ale to akurat nie jest zależne od tego, co odjaniepawliłam w zeszłym tygodniu, by dziś Wam to zaprezentować, tylko od tego, że ogólnie publikuję zrywami i czasem wrzucam notki ile wlezie, by potem nie dawać znaku życia przez trzy miesiące.
Na moim profilu pojawił się pewien link, który być może niektórzy z Was już zauważyli; wrzucę go również w komentarzu do tego akapitu. Link ten prowadzi do strony slowamioslowach.wordpress.com – mojego nowego projektu.
Nie, to absolutnie nie będzie kalka OAoW, zresztą, już chyba widać, że nie jest. Zaczynam tworzyć tam taki swój mały poradnik z prawdziwego zdarzenia – bardziej publicystycznie, może odrobinę sztywniej, zdecydowanie bardziej rzeczowo, a przede wszystkim w bardziej estetycznej i uporządkowanej formie, z podziałem na kategorie i tematy, by wszystko można było łatwo odnaleźć. Treść postów tam i w narzekajniku częściowo będzie się pokrywać, jednak na pewno nie będą to dokładnie takie same rzeczy; niektóre zagadnienia będą też poruszane wyłącznie tutaj, inne wyłącznie tam. Nie wykluczam też, że jakieś elementy i pojedyncze pomysły, których tutaj użyłam, wykorzystam także na blogu (chcę tak zrobić choćby z koncepcją młodszych braci narratorów, zamierzam ją jednak nieco rozwinąć).
W narzekajniku zamierzam pozostać przy tematach stricte związanych z Wattpadem oraz podstawami pisania, zaś na „Słowami o słowach" możecie spodziewać się w pewnym sensie rozszerzonej wersji poruszanych tutaj zagadnień, choć oczywiście nie wszystkich i nie w takiej samej formie, do niektórych również podejdę z zupełnie innej strony niż do tej pory. Tu będę śmieszkować i robić sobie jaja z równą lubością co wcześniej, plus w dalszym ciągu robić wpisy czysto researchowe (w tym współtworzone, więc jeśli ktoś z Was chciałby coś tu opublikować, to biegiem się zgłaszać!), tam natomiast chcę podejść do tematu odrobinę bardziej „na poważnie" i konkretnie pod kątem pisania samego w sobie. Niewykluczone również, że tematy okołowydawnicze pojawią się wyłącznie na Słowach.
Po co? To Wasza wina ;) Pozwoliliście mi uwierzyć, że to, co piszę, może być dla kogoś przydatne. Chcę wyjść z tym nieco dalej, bo Wattpad niewątpliwie jest tylko pewną niszą, do której tylko dość ograniczona grupa ma jakiś większy dostęp. Chciałam, żeby to było nieco bardziej „na wyciągnięcie ręki".
Jak wspominałam, Wattpada absolutnie zawieszać ani zamykać nie zamierzam. Przydałoby się jednak wyjaśnić, dlaczego pozwoliłam sobie na takie rozbicie tej twórczości – w końcu równie dobrze mogłabym publikować te teksty tutaj, a nie na osobnej stronce. Głównym powodem jest pewna konwencja, którą sobie przyjęłam, a która nieco blokuje mnie w rozwoju Wattpada. Tutaj mam moje „Oczami Azie", które z założenia jest tworzone nieco z jajem i mam wrażenie, że publikując tu treści, które założyłam sobie tam, mocno bym tę konwencję złamała. Drugą sprawą jest to, że nie chciałabym, by ktokolwiek zarzucał mi, że próbuję wcisnąć ludziom do gardeł te same treści, tylko w innym opakowaniu – zupełnie nie mam takiego zamiaru, ale odnoszę wrażenie, że takie głosy dość szybko by się pojawiły. Wordpress daje mi czystą kartę w tej kwestii, bez żadnego „ejjj, przestań nabijać sobie gwiazdeczki na powtarzaniu się", bez ocen, bez rankingów, bez presji. No i trzecia rzecz: na Watt tworzę bardzo spontanicznie, nierzadko poruszając tematy całkowicie „na żywioł", bo właśnie wydarzyło się coś, co podsunęło mi pomysł. Słowa już na ten moment są bardziej przemyślane niż OAoW kiedykolwiek było. Mam już rozpisaną dość szeroką listę tematów, które chcę tam poruszyć i której zamierzam się trzymać, choć oczywiście jestem otwarta na wszelkie dodatkowe zagadnienia, które mogłabym do niej dopisać.
Będę bardzo wdzięczna, jeśli przynajmniej pobieżnie zerkniecie na bloga i powiecie mi w komentarzach – tutaj lub tam – co sądzicie o całej inicjatywie. Są już dostępne trzy notki (o rozpoczynaniu opowieści, o wydawnictwach i o głównym bohaterze), więc macie ogólny wgląd w to, jak w założeniu ma to wyglądać. Od razu tłumaczę: do dodania komentarza na blogu nie trzeba być zalogowanym, należy jedynie wprowadzić swój podpis i e-mail (ten drugi oczywiście widoczny dla nikogo nie będzie), ot, dla zwykłego rozróżnienia i uniknięcia chaosu w postaci fali anonimów. Jeśli zaś komuś się spodoba, możecie poprosić o powiadomienia o nowych wpisach, które będą przychodziły Wam na maila – po prawej stronie na dole macie do tego specjalne okienko.
Dlaczego Wordpress? Ma on zdecydowanie więcej możliwości niż Blogger, natomiast prowadzenie samodzielnego serwisu (bez tego „wordpress" w linku) wiąże się z pewną dozą dodatkowych nakładów i wysiłku, i pieniędzy, których – przynajmniej na razie, bo może kiedyś jednak się na to zdecyduję – chciałabym uniknąć. Poza tym Wordpress ma bez porównania więcej możliwości zarówno edycji tekstu, jak i personalizacji wszystkiego, niż Wattpad.
Zanim zakończę tę przedziwną... reklamę (?), mam do Was jedno pytanie: zasugerowano mi, żebym z okazji tej częściowej przeprowadzki na bloga pomyślała o stworzeniu fanpage'u na Facebooku, jednak nie wiem, czy na tym etapie ma to jakikolwiek sens, zwłaszcza że jestem przeciwna tworzeniu takich stronek na siłę, kiedy nikt nie jest nimi zainteresowany. Co sądzicie? Chcielibyście, czy lepiej się wstrzymać, aż zobaczę, co z tego bloga wyrośnie?
Zarówno w kwestii Słów, jak i potencjalnej stronki na FB, liczę na Waszę opinie i mam nadzieję, że spora część z Was się wypowie – Wasze głosy są dla mnie bardzo ważne i z całą pewnością pomagają mi w nadaniu jakiegoś sensownego kierunku mojej internetowej twórczości. Bo zarówno OAoW, jak i teraz również Słowa, to projekty, które tworzę przede wszystkim dla Was – sama też mam z tego niezłą zabawę, ale to Wy jesteście w tym wszystkim najważniejsi i nadajecie jakikolwiek sens temu całemu przedsięwzięciu.
Mam nadzieję, że nigdy o tym nie zapomnę.
Do następnego (normalnego już wpisu), kalafiorki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top