Jak wykreować postać przywódcy? - cz. I
Pomysł omówienia postaci przywódcy spotkał się z Waszym poparciem, w dodatku dzięki pomysłowi BastisCat, postanowiłam rozszerzyć temat również o to, w jaki sposób przedstawić przywódcę w pozytywnym, a jak w negatywnym świetle. Pozwoliłam sobie rozbić tę notkę na części, ponieważ temat porywających liderów jest na tyle rozległy, że spokojnie wystarczy mi materiału na dwa, może nawet na trzy długie wpisy. Przejdźmy więc do omówienia.
Da się wyróżnić kilka bardzo ogólnie pojętych „typów" przywódców, których rozróżnić możemy na podstawie występującej u nich kombinacji cech. Wyodrębniłam jednak również pewną cechę, która, przynajmniej według mnie, jest najważniejsza i bez której żaden lider się nie obejdzie. Jaka to cecha (chociaż raczej powinnam powiedzieć: umiejętność)? Chodzi o zdolność dostrzegania różnych możliwości... Nie brzmi zbyt jasno, prawda? Już tłumaczę.
W jednej z moich ulubionych gier komputerowych (ktoś zgadnie, o jakiej mowa? XD) świat przedstawiony jest urządzony według tzw. Reguły Trójek, co oznacza, że absolutnie każdy problem ma trzy rozwiązania, każda sytuacja może potoczyć się na trzy sposoby itp., ogólnie wszystko opiera się na przeróżnych triadach. Może niekoniecznie należy się kierować tą zasadą, jednak jest ona całkiem stabilnym punktem wyjścia. Dobry przywódca musi w każdej sytuacji dostrzegać więcej niż dwie drogi, nie może nigdy zamykać się w ultimatum „albo-albo" (o czym już wspominałam we wpisie o takim tytule). Wbrew pozorom, nie trzeba w takim wypadku specjalnie dobierać sytuacji, w których go stawiamy, tak, żeby było w nich jak najwięcej opcji wyjścia – tak naprawdę ze wszystkiego można wygrzebać się na więcej niż dwa sposoby, jednak aby móc stworzyć właśnie taką postać, która dostrzega więcej możliwości niż inni, musimy sami nauczyć się je wyszukiwać. Jak? Cóż... Ćwiczenie czyni mistrza, nie? Spróbujcie w jak największej ilości sytuacji – czy to codziennych, czy zmyślonych – wynajdywać jak najwięcej możliwości rozwiązania ich. Jeśli tworzycie konkretne wydarzenia, najpierw je twórzcie bez większego namysłu, a dopiero potem zastanawiajcie się, jak z nich wybrnąć. W końcu tak jest w życiu i właśnie z takimi sytuacjami stykają się nasi bohaterowie: nie planują ich i dopiero gdy te nastąpią, postać może zacząć myśleć nad tym, jak sobie z nią poradzić. Tę umiejętność można sobie wyćwiczyć, potrzeba do tego jedynie nieco samozaparcia i oczywiście praktyki. Gdy już ją opanujemy i obdarzymy nią naszego bohatera, stanie się on dużo wartościowszym dla swoich ludzi liderem, ponieważ będzie zdolny do myślenia nieszablonowego, a co za tym idzie, będzie wydawał się znacznie inteligentniejszy, a także będzie inspirował swoich podwładnych, pokazywał im to, czego sami nie dostrzegają.
Przejdźmy dalej, do cech, które przywódcy z całą pewnością się przydadzą, jednak nie są już tak niezbędne, jak umiejętność wymieniona wcześniej. Zacznijmy może od swego rodzaju braku kultury. Nie mam tu na myśli tego, że przywódca powinien być chamem, któremu siano z butów wystaje, tylko to, że powinien on odzywać się niepytany. Może przerywać komuś, wcinać się w środek dyskusji – najważniejsze jest to, by nie czekał, aż ktoś łaskawie poprosi go o opinię, ponieważ powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli sam się nie odezwie, nic się nie zmieni i wszyscy będą mieli jego zdanie głęboko w dupie. Wcinanie się w dyskusję daje mu również taką przewagę, że siłą bierze sobie prawo do wypowiedzi, zapobiegając przy tym sytuacji (lub przynajmniej zmniejszając jej prawdopodobieństwo), że któryś z wcześniejszych rozmówców każe mu usiąść i przestać pierdzielić głupoty. Jednocześnie nasz bohater kreuje się w takim momencie na osobę odważną, pewną siebie i pełną wiary w swoje racje, a taki obraz człowieka bardzo pozytywnie wpływa na jego rolę autorytetu dla innych.
Tutaj przejdźmy do kolejnej rzeczy, poniekąd nawiązującej do poprzedniego akapitu: przywódca powinien w stu procentach wierzyć w to, co robi. Tutaj trzeba jednak bardzo uważać, bo jeśli z tym punktem przesadzimy, wyjdzie nam fanatyk jakiejś idei i automatycznie zostanie sklasyfikowany jako postać negatywna. Jednak prawdziwa, szczera wiara we własne cele jest o tyle potrzebna, że ludzie, widząc u kogoś taki szczery zapał i przekonanie o słuszności sprawy, dużo łatwiej złapią bakcyla i za nim pójdą. Ludzie czują pewną potrzebę jednoczenia się w imię jakiejś wyższej idei, więc ten chwyt można też wykorzystać, gdy nasz bohater ma pogodzić skłócone ze sobą grupy.
Dalej: umiejętność planowania. Warto nauczyć naszego przywódcę strategicznego podejścia do każdej sytuacji. Co mam na myśli? Gdy znajdzie się on w trudnym położeniu, wybierze jedną, konkretną drogę wyjścia z sytuacji, która okazała się być jednak dość skomplikowana, powinien zawsze zostawiać sobie coś na zapas. Zdolny przywódca w kłopotliwym momencie nigdy nie powinien wykładać od razu wszystkich swoich sił, żeby jak najszybciej zmiażdżyć potencjalnego przeciwnika stojącego mu na drodze. Zamiast tego powinien używać ich stopniowo, zostawiając sobie na sam koniec najsilniejszego asa w rękawie i sprawdzając, co jest potrzebne do rozwiązania problemu.
Nawiązując do poprzedniego punktu, przywódca nie powinien też lekceważyć przeciwnika, musi za to umieć realnie oceniać zarówno swoje możliwości, jak i siły drugiej strony. Przykładowo, jeśli nasz przywódca wie, że ma do czynienia z kimś porywczym, ale niezbyt inteligentnym, będzie spodziewał się, że przeciwnik puści na niego praktycznie wszystkie siły, jakie posiada, wykorzystując je jako mięso armatnie. Jeśli jednak bohater staje w szranki z kimś ostrożnym i bystrym, będzie oczekiwał, że przeciwnik również ma jakiegoś asa w rękawie, którego odkryje dopiero na samym końcu.
Wróćmy tutaj jeszcze do punktu, w którym mówię o wcinaniu się do rozmowy. Zacytuję tutaj mistrza Pratchetta, którego słowa bardzo fajnie obrazują całokształt postawy przywódcy:
„Na świecie istnieją podobno dwa rodzaje ludzi. Jedni kiedy dostają szklankę dokładnie w połowie napełnioną mówią:' Ta szklanka jest w połowie pełna'. Ci drudzy mówią:'Ta szklanka jest w połowie pusta'. Jednakże świat należy do tych, którzy patrzą na szklankę i mówią:'Co jest z tą szklanką? Przepraszam bardzo... No przepraszam... To ma być moja szklanka? Nie wydaje mi się. Moja szklanka była pełna. I większa od tej!'. A na drugim końcu baru świat pełen jest innego rodzaju osób, które mają szklanki pęknięte albo szklanki przewrócone (zwykle przez kogoś z tych, którzy żądali większych szklanek), albo całkiem nie mają szklanek, bo stały z tyłu i barman ich nie zauważył."
Właśnie taką osobą, która dopomina się większej szklanki niż inni, powinien być nasz lider. Nie może on po prostu usiąść i stwierdzić: „Dobra, dostałem zwyczajną szklankę. Co prawda większa byłaby lepsza, ale to wystarczy". To ściśle wiąże się z wiarą we własne idee. Jeśli przywódca stwierdzi, że nie osiągnął wszystkiego, co chciał, ale to, co ma, wystarczy, dla ludzi jest to sygnał, że idea się skończyła, nie ma już o co walczyć i, jako że nie wszystkie cele zostały spełnione, przywódca jest do dupy, bo poddał się w połowie i nie jest tak fajnie, jak obiecywał im wcześniej. Oczywiście tutaj też nie można się za bardzo zapędzić – jeśli przywódca będzie szarpał się o swoje wbrew zdrowemu rozsądkowi, znów otrzymamy z definicji złego fanatyka. Tu też w grę wchodzi mierzenie siły na zamiary. Jeśli przywódca postanowi spocząć na laurach w połowie drogi, będzie to bardzo negatywny sygnał dla jego ludzi, jednak jeśli przerwie walkę, bo uzna, że straci na tym zbyt dużo i jednocześnie da swoim podwładnym do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec, może tym nawet podbudować swój autorytet.
Na dziś to tyle, bo znów wyszedł mi cholernie długi wpis, a do wyczerpania tematu jeszcze daleka droga. Jak zwykle: co Wy sądzicie na temat wymienionych tu cech? Czy któreś z nich uważacie za niezbędne, a inne za kompletnie niepotrzebne? Jakie jeszcze cechy według Was powinien posiadać dobry lider? Zapraszam do dyskusji!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top