Dramometr poza skalą, czyli jak nie rozwiązywać konfliktów
Dzieńdoberek w nowym roku, kalafiorki! Jak spędziliście Sylwestra? Mam nadzieję, że dobrze, ponieważ na sam początek roku otrzymaliśmy wielką dramę, za którą smrodek ciągnie się jak za niedojedzonym wigilijnym karpiem. Halo, pamiętasz, że jest jeszcze w lodówce?
Ostatnio rozpętała się burza, której zdecydowanie dałoby się uniknąć, gdyby strony konfliktu zachowały się nieco bardziej dojrzale i nie wywlekały prywaty na forum publiczne, tylko do tego trzeba by było schować dumę do kieszeni, odblokować się nawzajem i dojść do jakiegoś porozumienia. Szum nie cichnie, więc, jako wattpadowy strażnik teksasu, wespół z NikelaineLainie postanowiłam rozłożyć całą sytuację na czynniki pierwsze. A przynajmniej na tyle, na ile z punktu widzenia zwykłego obserwatora jestem w stanie. Najpierw mała legenda, żebyście się, zieleninki, nie pogubiły: zwykły tekst jest mój, kursywą zaznaczam wypowiedzi Nike. Od razu też zaznaczę, że informacje zawarte w poście są z pierwszej ręki, ponieważ zostały mi udostępnione przez Manię (którą poznacie za chwilę) w formie nagrania ekranu z całą konwersacją, w związku z czym nie ma tu mowy o jakimkolwiek fałszerstwie (Mania prosiła, żebym nie upubliczniała tych materiałów i jedynie napisała na ich podstawie analizę, i zamierzam tę prośbę uszanować, więc musicie zaufać uczciwości Waszego orka z internetów). A teraz jedziemy.
Zacznijmy od tego, co się właściwie odjebało. Otóż: dwie laski się pokłóciły, bo ktoś ma problem z... hmm, samokrytyką? Dostrzeganiem własnych błędów?
Samokrytyką i najwyraźniej załatwianiem swoich spraw między sobą.
Dlatego też sprawa, która powinna pozostać między nimi dwiema, rozlazła się po internetach jak poświąteczny tłuszcz po pośladkach i ze sprawy prywatnej/wattpadowej stała się wielką dramą na fejsbukach, a konkretnie na Hejted: Wattpad (tym z kropką) i Hejted: "artyści", gdzie na drugiej z tych grup obie panie się dość intensywnie wypowiadały. Sprawa wygląda mniej więcej tak: Kamila – jedna z zainteresowanych – bardzo chciała wydać swoje opowiadanie, jednak zostało ono odrzucone przez wydawnictwo. ManiaSlivinska – druga zainteresowana – poprosiła Kamilę o kilka stron odrzuconego tekstu, o którym słyszała dużo dobrego i niespecjalnie mogła uwierzyć, że został odrzucony. W tym miejscu trzeba jednak pamiętać, że Manię, Kamilę i jeszcze parę osób, również tych wspomnianych później, łączyły dość przyjacielskie relacje. W teorii.
Gdy jednak ten tekst otrzymała (i tutaj nie mogę zachować żadnego obiektywizmu, ponieważ tekst nie jest dostępny publicznie, więc bazuję tylko na słowach Mani), okazał się on być na dość niskim poziomie, co postanowiła wprost oznajmić Kamili, jednak ta zareagowała na to, delikatnie mówiąc, agresywnie, zarzucając dziewczynie hejt i zazdrość.
[te dwa screeny pochodzą z Hejted: Wattpad. i tam też możecie się udać po resztę]
Mania zaproponowała, żeby w takim razie Kamila oceniła jej tekst, ale ta jedynie zmieszała opowiadanie Mani z błotem... Mimo że wcześniej je chwaliła. Słodko.
Swoją drogą, jeśli ten tekst jakimś cudem dotrze do Kamili, to jako przyszły inżynier informatyk pragnę poinformować, że przeglądarki nie zawsze mają automatycznie włączone sprawdzanie pisowni, więc nie każdemu Wattpad podkreśla błędy (w co Kamila nie chciała uwierzyć Mani), więc jeśli jeszcze komuś nasz piękny pomarańczowy serwisik nie podkreśla byków i ów ktoś chciałby to zmienić, w Chrome można naprawić to tutaj (yay, Azie bawi i uczy!):
Między dziewczynami doszło do dość mocnego spięcia, które dotyczyło właśnie opowiadania Mani, gdzie Kamila zaczęła jechać po niej z powodu popełnianych przez nią błędów i w wyniku którego Mania wyciszyła Kamilę. Tutaj też sprawa mogłaby się zakończyć...
...ale wtedy, jak pisze Mania (nie uznajemy tego jednak za fakt niepodważalny z powodu braku screenów oraz jasnych dowodów, że wspomniane dalej konta należą właśnie do tej osoby), do sprawy włączyła się chyba znana tutaj wszystkim Diana, obecna adminka grupy WPiO (Wattpad: Pomoc i Ocena), która, z racji swoich przyjaznych stosunków z Kamilą, zaczęła próby bronienia koleżanki, naskakując na Manię z fejkowych kont.
Pojawiła się iskierka nadziei na rozwiązanie sprawy w cywilizowany sposób, ponieważ dziewczyny znowu zaczęły pisać. I znowu pisały zarówno o poziomie opowiadania Mani, jak i opowiadania Kamili. Co mnie niezmiernie rozbawiło, na słowa krytyki ze strony Kamili Mania odpowiedziała zwykłym „dziękuję", stwierdzając równocześnie, że praca Kamili jest na tym samym poziomie, na co ta dosłownie odparła, że ma jej opinię bardzo głęboko w... nie, nie chodzi tu o serce. Takie perełki tylko w ramkę oprawić i powiesić nad biurkiem (tutaj tak bardzo przydałby się screen z tym cudeńkiem xD).
Niedługo potem Mania zarobiła wyciszenie od Kamili, a wiadomości pokazane na drugim ze screenów powyżej są ostatnim fragmentem konwersacji przed definitywnym jej końcem. Po tym incydencie Mania poszła z całą sprawą na Hejted: Wattpad (z kropką), za co otrzymała od Kamili pełnowymiarowego bloka, co pogrzebało wszelkie nadzieje na to, że problem pozostanie ich prywatną sprawą. Nie będziemy tu jednak streszczać postów z żadnej z grup, więc po prostu w komentarzu wrzucę do nich wszystkich linki [problem techniczny: oba posty z Hejted: "artyści" zostały usunięte, więc w komentarzu tylko link do pierwszego posta].
Kolejnym wartym opisania aspektem całej sprawy jest wątek komentarzy pod opowiadaniem Mani oraz dwóch analiz. Mowa o licznych komentarzach zamieszczonych przez użytkownika justelisesmith, o której dla uproszczenia będę mówić Elise. Początkowo komentarze wyglądały na sensowne i konstruktywne, a sama autorka kilkakrotnie za nie podziękowała. Jednak im dalej w las, tym więcej drzew, a im dalej w komentarze Elise, tym bardziej czepialskie i nieprzyjemne się one stawały. W dalszym ciągu nie było to nic takiego, ale na profilu tejże Elise można też znaleźć jedną pracę poświęconą analizom. W dalszym ciągu niby nic szczególnego, jednak w pracy można znaleźć dokładnie jedną analizę. Tak, opowiadania Mani. W dodatku wyraźnie napisaną nie po to, by dać rzetelną ocenę pracy z pokazanymi błędami, a po to, by jej dopiec. Przykładem może być przyrównywanie Mani do znanej zapewne wszystkim Katarzyny Michalak. Kwiatków jest więcej i zostały one wytknięte w innej pracy pt. „Smell as comentary on Wattpad" autorstwa Szop-Pracz-Ludozerca.
Zanim jednak opuścimy temat Elise, trzeba koniecznie wspomnieć o fakcie, że jest to prawdopodobnie fejk, z którego korzysta nie tylko Diana i/lub Kamila, ale być może również inne osoby należące do tego kółka wzajemnej adoracji. Ponadto, mimo że Mania otrzymała zapewnienie od administracji WPiO, że na grupie nie pojawi się reklama tejże analizy... na grupie pojawiła się reklama profilu Elise, na którym, dziwnym zbiegiem okoliczności, znajduje się wyłącznie wspomniany tekst.
Staramy się jednak zachować obiektywizm (choć przy tym, co odstawia Kamila i osoba/osoby kryjące się za Elise, nie jest to takie proste), więc nie zamierzamy też w żaden sposób wybielać Mani, bo i ona kilka razy spaprała sprawę. Gdy dostała do oceny tekst nadesłany przez Kamilę, starała się skupiać na kwestiach technicznych, jednak, na moje oko przynajmniej, trochę subiektywnej opinii się tam wkradło – jak sama Mania stwierdza, nie podszedł jej styl i sama konstrukcja pierwszych akapitów – i przypuszczam, że właśnie ten aspekt wywołał w Kamili taką agresję i uznała to za narzucanie jej przez Manię jakichś zasad, co wkręciła sobie na tyle mocno, że nie słuchała nawet zaprzeczeń drugiej strony. Wtopa druga: sam fakt wywleczenia tego na forum publiczne. Z jednej strony rozumiem, że przy tak ostrych wymianach zdań szanse na załatwienie sprawy całkowicie prywatnie były znikome, jednak mogła poprosić o rozstrzygnięcie dwie, trzy osoby, a nie dwie spore grupy na Facebooku. Sprawa trzecia (ach, jak boli, że nie wolno mi pokazać Wam tych skrinków): może i Kamila naskakiwała na opowiadanie Mani prywatnie, jednak odnoszę wrażenie, że, mimo ogólnie całkiem dobrze wykształconej umiejętności przyjmowania krytyki, Mania troszeczkę się zapędziła w oskarżeniach, mówiąc, że Diana lub Kamila (przepraszam, sama się w tej chwili odrobinę pogubiłam w informacjach i nie ogarniam, czy ten fakt pochodzi z któregoś z hejtów, komentarzy pod nimi czy z mojej prywatnej rozmowy z Manią, zgubiłam też, której z tych dwóch osób to dotyczyło) przyczepiały się w jej pracy nawet do takich dupereli jak kolor oczu postaci, ponieważ pod jej opowiadaniem na Watt aż tak czepliwych komentarzy nie zauważyłam (chyba że zostały usunięte lub pojawiły się gdzieś indziej, niepublicznie).
A teraz pora na podsumowanie tego jakże długiego wywodu (łącznie 1832 słowa, nieźle, co?). Absolutnie nie zamierzam Was namawiać, żebyście w jakikolwiek sposób angażowali się w dramę, dzielili się na obozy czy opowiedzieli się za jedną ze stron, nie chcę również tym wpisem w żaden sposób nakręcać całej sytuacji, a moim celem jest jedynie refleksja. W związku z tym mam jedno, zasadnicze pytanie: na chuj to wszystko? Tak naprawdę rozwiązań problemu jest kilka, a każde z nich jest banalnie proste (jeśli widzicie jeszcze jakieś, śmiało piszcie, a nuż widelec kogoś któreś z nich ruszy):
1. Dziewczyny się odblokowują i na spokojnie tłumaczą sobie nawzajem swoje punkty widzenia, bez zbędnego unoszenia się emocjami czy dumą.
2. Kamila wysyła tekst do kogoś, kto chociaż jako tako ogarnia temat i kto jednocześnie nie jest w żaden sposób powiązany ani z nią, ani z żadną inną osobą zaangażowaną w konflikt, dzięki czemu będzie w stanie zachować stuprocentowy obiektywizm, a następnie konfrontuje jego opinię z opiniami zarówno Mani, jak i Diany czy innych swoich znajomych.
3. Kamila wstawia swój tekst (nie mówię tu o całości, bo to faktycznie mogłoby w jakiś sposób utrudnić jej wydanie, ale wystarczyłoby choćby te głupie pięć stron, o które toczy się cała afera) choćby tutaj, na Wattpada, bloga, jakikolwiek publiczny serwis, gdzie mogłyby rzucić na nie okiem osoby często nawet zupełnie przypadkowe, by mieć jasne spojrzenie na opinie choć małego skrawka społeczności „typowych czytelników".
Tak proste, a jednocześnie tak trudne, bo wymagałoby wyzbycia się agresji i przynajmniej chwilowym schowaniem dumy do kieszeni.
Jak się człowiek (albo ork) zagłębi trochę w cały ten cuchnący deszcz, to dojdzie do jednego wniosku – całą tę dramę można opisać zdaniem: „Dwie strony konfliktu nie chciały się wzajemnie wysłuchać i wybuchł shitstorm", co jest dość smutne, bo dzieje się tak niepokojąco często. I tutaj nasuwa się refleksja. Ludzie naprawdę aż tak bardzo nie chcą się nawzajem słuchać i rozumieć odbieranego komunikatu, czy faktycznie tego po prostu nie potrafią? Nie mówię, że Mania i Kamila tego nie umieją, ale kiedy widzi się, o co i w jaki sposób ludzie zwykle się kłócą... Naprawdę duży odsetek konfliktów nigdy nie miałby miejsca, gdybyśmy się nawzajem słuchali. Dlatego mam olbrzymią prośbę – nie tylko się słyszcie, ale i słuchajcie, najlepiej ze zrozumieniem. Życie stanie się wtedy prostsze, a świat piękniejszy.
Zaś apel społeczny od Azie na dziś brzmi: myślcie. Po prostu myślcie, używajcie tych swoich szarych komórek, a kiedy wpakujecie się – mniej lub bardziej umyślnie – w jakiś konfilkt, starajcie się rozwiązać go jak najbardziej pokojowo, najlepiej wyłącznie między samymi zainteresowanymi, bez zbędnego wywlekania go na forum publiczne i psioczenia na siebie nawzajem na oczach żądnej krwi gawiedzi, bo to do niczego nie prowadzi i takie rozwiązywanie spraw najczęściej jest tylko dolaniem oliwy do ognia, choć w niektórych przypadkach zakrawa nawet o włożenie do ogniska kanistra benzyny.
Po prostu myślcie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top