1000 słów

Obiecałeś sobie, że każdy Twój rozdział będzie liczył sobie przynajmniej tysiąc słów, ale już po czterystu masz pustkę w głowie? Wstaw cały tekst jakiejś piosenki lub napisz rozmowę smsową głównej bohaterki z jej BFF, z którą wysyła sobie lofki i kiski, które zupełnie niczego nie wnoszą.

Należę to tych ludzi, którzy uważają, że książka czy cokolwiek innego w tym rodzaju powinna zawierać przede wszystkim TREŚĆ, a nie ZAPYCHACZE. Zapychaczami są zarówno lofki, kiski, forewerki, jak i teksty piosenek czy szczegółowe opisy stroju. Mogę to przyrównać do dosyć znanego po internetach questu z Wiedźmina 3 polegającym na znalezieniu patelni. Coś wnosi? Nie, ale 100 godzin rozgrywki samo się nie zrobi.

Uwierz mi, Twoich czytelników naprawdę gówno obchodzi kolor conversów bohaterki i za dwa zdania nie będą nawet o nim pamiętali. Opisywanie takich szczegółów ma sens jedynie jeśli wnosi coś do treści lub nadaje atmosferę, zaś robienie tego jedynie po to, by jarać się jakąś stylizacją, która Ci się podoba, zupełnie mija się z celem.

Podobnie rzecz ma się z tekstami piosenek. Jeśli jakiś utwór leci w radiu/komputerze/telewizji w opisywanej scenie albo bohater/bohaterka  śpiewa, a w dodatku ma to jakiekolwiek znaczenie fabularne, jak najbardziej można wstawić fragment tekstu lub pojedyncze wersy przeplatać z narracją (taki zabieg akurat bardzo lubię i ucieszyłabym się, gdybym go gdzieś napotkała). Ale nie do cholery cały tekst wzięty z tekstowa, ze wszystkimi powtórzeniami refrenów i „lalala" pomiędzy! Jeśli dany utwór nie ma żadnego znaczenia w fabule czy atmosferze, zwykłe podanie tytułu i wykonawcy wystarczy aż nadto. Jeśli jednak wyjątkowo mocno chcesz pokazać go czytelnikom, zamiast wklejać cały tekst i nabijać sobie tym długość, po prostu wrzuć do rozdziału jego nagranie z YouTube'a, by oszczędzić zainteresowanym poszukiwań – tutaj pojawia się kolejne sensowne zastosowanie mediów.

Esemeski zaś również niczego nie wnoszą, jeśli nie zawierają żadnej informacji poza tym, jak bardzo bohaterka loffcia swojego bad boya czy bff. Jeśli już, to można tę loffkową część zastąpić, przykładowo, słowami „popisałyśmy jeszcze chwilę o pierdołach".

Warto więc mieć na uwadze, że czasem mniej znaczy więcej. Jeśli już musisz mieć ten tysiąc słów co rozdział, Twoja opowieść znacznie bardziej zyska, jeśli zamiast przeciągania opisu stroju czy wklejania tekstu piosenki, uszczegółowisz opis atmosfery w danej scenie lub bardziej skupisz się na przedstawieniu emocji bohatera.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top