2. Tak To Dobrze.

-Ehhh. Dobrze że udało nam się chociaż raz na tydzień się spotkać. - mówie z uśmiechem. Właśnie ide z Ochaco po mieście. Jest 15 i zdecydowałam się dzisiaj z nią spotkać. Od kiedy ja zaczełam studia a ona zaczeła chodzić do UA nie miałyśmy dużo czasu dla siebie. Tylko rozmawiałyśmy przez telefon co nie jest zdrowe dla związku.
-Tak to dobrze. Powinnyśmy dużo częściej to robić. - zgadza się Ochaco z uśmiechem na twarzy.

Idziemy właśnie teraz po parku w którym większość drzew to drzewa sakury więc atmosfera zrobiła się lepsza.
-Hmmm co powiesz na to żebyśmy na wakacje pojechały do tego domku w górach? Dziadek mi powiedział że zamierza całe wakacje spędzić w Egipcie więc ten dom będzie pusty. - pytam się zbliżając się jeszcze bliżej do niej przez co nasze ręcę się stykają.

-Brzmi dobrze. I tak moi rodzice przez całe wakacje będą pracować. - zmienia humor Ochaco.
-Wiesz co? Chodź pójdźmy na lody. Ja stawiam. - mówie z pocieszającym uśmiechem a Ochaco na zgode całuje mnie w policzek  a ja biorę ją za ramie przez co obrzydzenie czy zdezorientowanie pojawiło się na twarzach innych ludzi.

-Przepraszam?- pyta się jeden z przechodnich.
-Tak? - odpowiada Ochaco z uśmiechem.
-Czy mogły by panie nie całować i chodzić za rękę w miejscu publicznym? To obrzy- zanim gość skończył zdanie to ja wybuchnełam.
-A ty co? Molestujesz młode kobiety na chodniku myślisz że nikt nie widział?! Widziałam jak tamta udeżyła cie wcześniej w morde ponieważ alfons nie może trzymać swoich rączek w kieszeniach! I kto tu obrzydza innych! - podnoszę głos co zwraca uwage innych ludzi przez co teraz oni patrzą na niego z obrzydzeniem. Gość przez sytuacje ucieka gdzie pieprz rośnie a ludzie powoli zaczeli się rozchodzić.

-To była prawda to co powiedziałaś o tym gościu? - pyta się Ochaco z zdezorientowaniem.
-Tak i zasłużył sobie a teraz. Powinnyśmy pójść na te lody. -

TIME SKIP.

-Dzięki Ymir to był dobry wieczór. Jak mogę ci się za niego odpłacić? - pyta się Ochaco. Jesteśmy przed jej akademikiem w UA no jest ciemno i trochę zimno.
-Wiesz odpłacić mi się możesz w jeden sposób. - odpowiadam. Kładę moja rękę na jej policzku i szybko przybliżam jej twarz do mojej i nasze usta się łączą. Ochaco kładzie rękę na moich plecach i już mamy pogłębić pocałunek, ale nam coś przeszkadza.
-Ochaco–chan dlaczego jesteś tak dłuho przed aka– AAAAAAAAAA! -

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top