Rozdział 9- Dobranoc
Nie wiedziałam co mam zrobić.
Z jednej strony mi się podobało, ale z drugiej to był jednak mój kuzyn. Może nie prawdziwy ale kuzyn. Nagle poczułam jego język w moich ustach. Niestety ale musiałam go odepchnąć. Złapałam go z całej siły i odciągnęła ode mnie.
- Przestań.-
Powiedziałam cicho. Byłam już pewnie czerwona jak piwonia ponieważ był przystojny i ładny ale to..... to, że teraz jest członkiem mojej rodziny trochę mnie odpycha.
- Rozluźnij się i nie mów nikomu. Będę do Ciebie przychodził zawsze wieczorem. Nie bój się nic Cię nie zrobię.- uśmiechnął się.- I najważniejsze. Masz chłopka?- zapytał.
Kiwnęła głową ponieważ nie mogłam nic powiedzieć.
- W takim razie wiem, że czujesz się dziwnie ale widzę też, że sprawia Ci to jakąś przyjemność. I nie próbuj mi wmówić, że nie. Dobrze to po tobie widzę. Słodkich snów.- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Miał racje, czułam się dziwnie ale też było mi dobrze. Nie. Nie mogę o tym myśleć. Ale jak jeżeli przez następne dwa tygodnie będzie do mnie codziennie przychodził. Może mam mu powiedzieć żeby tego nie robił ale wątpię, że zaprzestanie. Mm.. zaraz pęknie mi głowa. Chyba lepiej pójdę spać.
Umyłam się, ubrałam w piżamę i położyłam się na łóżku. Już miałam zasypiać kiedy.
- Hej. Śpisz już.- Jasmin weszła do mojego pokoju.
- Nie. Jeszcze, ale zaraz mogę.- odpowiedziałam.
- I jak? Co sądzisz o Chris'ie. Jest idealnym bratem, prawda?
- No mogła bym mieć takiego chłopaka.
- Nie przesadzaj. Jako brat to spoko ale na chłopka nie pasuje. Właśnie!! A ty masz chłopaka?- zapytał z ciekawością.
- Mam. Z tańca klasycznego.- dodałam kiedy zobaczyłam kiedy błyszczą jej się oczy.
- Nie tego Nata?- przypomniała mi się sytuacja z rana.
- Nie, to nie jest Nat. To najlepszy tancerz w naszej grupie i jest ze mną w parze. Ma na imię Leo a Nat jest.... moim przyjacielem. Chyba.- wyszeptałam cicho tak aby nic nie usłyszała.
- Jesteś z najlepszym tancerzem. No, no. Brawo młoda.- Jasmin uderzyła mnie lekko w ramie. Była o dwa lata starsza ode mnie.-
Dobra. Dobranoc.- uśmiechnęła się kierują się w stronę wyjścia.
- Dobranoc.- Jasmin wyszła z pokoju a ja położyłam się na łóżku i starałam się zasnąć po dzisiejszym dniu. Dużo się wydarzyło.
Witaj
Mam nadzieje, że rozdział się spodoba.
Miłego czytania i pozdrawiam
Schikazu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top