Rozdział 8- Malinka

Po rozmowie z Leo zjedliśmy śniadanie,ubraliśmy się i Leo poszedł do domu więc mogłam przygotować dom na przyjazd gości. Ogarnęłam mój pokój, salon i kuchnie, przygotowałam pokój gościnny w którym będą spali moja kuzynka i ,,kuzyn", i zaczęłam piec ciasteczka i robić obiad.

Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Przyjechali. Podeszłam do drzwi poprawiając na szybko włosy w lustrze. Otworzyłam drzwi i....

- Hej. Agape jak ja Cię długo nie widziałam.- Jasmin odrazu się na mnie rzuciła. Odwzajemniłam uścisk.

- No chyba jakieś kilka miesięcy. Stęskniłam się za tobą.- uśmiechnęłam się.

- A teraz przedstawię Ci mojego brata. Agape oto Chris, Chris to mona kuzynka Agape o której tyle Ci opowiadałem.- spojrzałam na chłopaka i ogarnęła mnie fala chłodu. Był bardzo blady, miał piękne śnieżnobiałe włosy, kolczyk w wardze i był ubrany na czarno. Wszystko tak jak mówiła Jasmin. Miał na głowie kaptur i spuszczona głowę.
Kiedy dziewczyna mnie przedstawiła podniósł głowę i spojrzał na mnie swoimi głębokimi prawi czarnymi oczami. Był taki inny ale i przystojny. Uśmiechnął się i podał mi rękę.

- Cześć. Nie mogłam się doczekać aż Cię zobaczę.- wyszczerzył się pokazując szereg białych jak on cały zębów.

- Ja tak samo.- uśmiechnęłam się i pisałam mu rękę.- Wchodźcie, akurat skończyłam robić obiad.- weszli do środka.

Odłożyłam walizki na bok i podałem obiad. Rozmawialiśmy dużo, zapoznawaliśmy się, wymienialiśmy sie zainteresowaniami. Cały czas nje mogłam napatrzeć się na chłopaka. Okazało się, że interesuje się mangami i też gra na gitarze. Coś nas łączyło. Po obiedzie wyszedł zapałka razem z Jasmin. Od kiedy ona pali? Pewnie od tego dnia w którym się pojawił. Po pytaniu czy pale odpowiedział, że nie ale mogę spróbować. Chwile później wszyscy razem paliliśmy w ogrodzie. Nie wiem dlaczego zawsze unikałem tego, nie jest takie złe.

Do północy oglądaliśmy jakiś film śmiejąc się albo krzycząc ze strachu co chwile. Około pierwszej w nocy poszliśmy na górę przygotować się do spania. Dzisiaj był piątek więc nie musiałam się martwić, że jutro nie wstanę do szkoły. Rozeszliśmy się do swoich pokoi.

Leżałam na łóżku przeglądając ig kiedy nagle usłyszałem, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Podniosłam głowę żeby sprawdzić kto to. Byłam przekonana, że to Jasmin ale to był Chris. Usiadłam na łóżku odkładając telefon na bok.

- Co Ty tutaj robisz?- zapytałam patrząc na zbliżającego się chłopaka.

- No wiesz.... Jasmin poszła się umyć a ja zostałem sam więc postanowiłem przyjść do Ciebie i może pogadać dopóki Jasmin nie wyjdzie z łazienki.- mówił powoli chłopak zbliżając się do mnie i siadając na mnie okrakiem. Popchnął mnie na łóżko i położy się na mnie.

- Chris. Co ty robisz?- zapytałam go.- Przecież...- zaniemówiłem kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Miał takie piękne oczy, że nie mogłam nic zrobi. Nic powiedzieć, ruszyć się, dosłownie NIC. Chłopak uśmiechnął się śmiejąc się cicho pod nosem.

- Tak myślałem, że Cię to uspokoi.- powiedział i zaczął całować mnie po szyi.

- Chris.- próbowałam coś zrobić.

- Tak naprawdę przyszedłem tu po to. Kiedy Jasmin.....opowiadał mi o Tobie.....odrazu chciałem się z Tobą spotkać....ale nie wiedziałem....., że jesteś aż tak ładna..... Podniecasz mnie.- mówił przerywając pojedynczymi pocałunkami  na mojej szyi.

Kiedy zaczął  robić mi malinkę odetchnęłam go ale on znowu spojrzał na mnie uśmiechając się. I ja znów zastygłym. Jego wzrok był głęboki, paraliżujący, chłodny ale jednocześnie gorący jak słońce.

Nie wiedziałam co mam robić.

Witaj
Kto się spodziewał czegoś takiego? Bo ja sama się nie spodziewałam.
Pozdrawiam i miłego czytania.
Schikazu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top