Rozdział 5- Łyżwy
Dlaczego udaje szczęście ? Wiem, że się krótko znamy ale jednak już prawie na wylot. Nie musi przede mną udawać.
- Prawdę mówiąc nie wiem czy się cieszyć.
- Oszalałaś? Zgódź się jeżeli cię zapyta !!- krzyknęła Kami.
- Kamila, nie zmuszaj jej. Jak chcesz z nim być to się zgódź a jak nie to nie.- Nat ma racje.
- Racja Nat. Muszę to przemyśleć.
- Naprawdę? Dzięki Nat. A było tak blisko żeby w końcu sobie kogoś znalazła.- Kami była oburzona.
- Jestem tu kilku tygodni mam jeszcze czas aby sobie kogoś znaleźć. Po za tym nikogo nie potrzebuje.- Kami przesadza.
- Jak chcesz.- odpowiedziała. Po długim namyśle zgodziłam się.
Lekcje szybko minęły. Wróciłam do domu wzięłam torbę z moimi rzeczami i poszłam z Nat'em na zajęcia z łyżwiarstwa.
Dzisiaj robiliśmy nowy układ na Mistrzostwa Grand Prix. Jest podobny do tego klasycznego bo jest tam dużo piruetów, skoków i podniesień. Poćwiczyliśmy kilka razy i po zakończonych zajęciach poszliśmy na ciepłą kawę do Starbucks'a ponieważ trochę zmarzliśmy.
- Bardzo pięknie tańczysz.- powiedział Nat uśmiechając się i przesuwając się do mnie.- Jedynym minusem jestem ja. Psuje całą koncepcje.
- Nieprawda. Jesteś najlepszym łyżwiarzem figurowym jakiego znam.- nie lubię kiedy ktoś mówi, że coś robię najlepiej.
- A Leo?- zapytał niepewnie.
- Ale to są dwie różne rzeczy. On jest najlepszy w tańcu klasycznym a ty w łyżwiarstwie figurowym.- patrzyliśmy sobie przez chwile w oczy, zaczęliśmy się do siebie przybliżać i nagle...
- Hej co robicie?- do kawiarni wszedł Leo i mnie pocałował.
- Hej.- co z tego, że widziałam się z nim wczoraj. Przytuliliśmy się.
- Cześć. Ty to pewnie Nathaniel ?- zapytał go Leo.
- Tak a ty to Leo ?-
- Oczywiście. Razem z Agape chodzisz na łyżwiarstwo figurowe, prawda. Na pewno jej dobrze idzie jest to przecież coś podobnego do tańca. Tak po za tym to chodzisz z nią do jednej klasy i napewno znasz ja trochę lepiej ode mnie. Zazdroszczę. Może to głupie ale wychodzi na to, że znam moją dziewczynę gorzej od jej przyjaciela.- uśmiechnął się do niego puszczając do mnie oczko.
Nat uśmiechnął się do niego i popatrzył na mnie.
- Chodźmy do parku.- zaproponował Leo.
- Bardzo chętnie.- było już ciemno i trochę chłodno ale co z tego.
Poszliśmy do parku. Szlam w środku, pomiędzy chłopakami.
Nagle Leo objął mnie ramieniem mówiąc, że będzie mi cieplej. Naprawdę go kocham. Wtedy Nat złapał moją rękę i trochę przybliżył. Co mu odwala ? Zakochał się czy co ? Przecież wie, że mam chłopaka. Mam nadzieje, że to robi tak po prostu. Chłopaki odprowadzili mnie do domu. Pożegnaliśmy się, ja weszłam do domu a oni rozeszli się do swoich.
Zjadłam kolacje z rodzicami i poszłam do mojego pokoju umyć się, przebrać w piżamę i jak najszybciej wskoczyć po kołdrę. Zawsze wieczorem i w nocy jest mi tak zimno. Dlatego śpię w skarpetkach, grubych i długich oraz bluzie z kapturem.
Następnego dnia obudziłam się pare minut przed budzikiem więc postanowiłam sprawdzić ig. Wstałam, poszłam do łazienki się umyć i ubrać świeże ciuchy.
Zjadłam śniadanie i pojechałam do szkoły. Przed wejściem do szkoły czekał na mnie Nat z Kami. Przywitaliśmy się i poszliśmy na lekcje. Po drodze omawialiśmy świetny pomysł Kami. Weekend filmowy. Dzisiaj ( piątek ) po szkole spotykamy się u Kami. Jutro u Nata, w niedziele u mnie ale wcześniej u Leo, którego też zaprosimy. Oczywiście będziemy u siebie nocować ponieważ nie chcemy budzić rodziców o drugiej w nocy.
Witaj
Długo nie było rozdziału ale miałam dużo nauki. W tym tygodniu mam trochę więcej czasu więc postaram się nadrobić.
Pozdrawiam i miłego czytania
Schikazu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top