3# Misja: Pogrążyć prezydenta

Plan był dla mnie dosyć prosty. Martin miał odwrócić uwagę, podczas gdy ja wsypie do szklanek silną truciznę.  Wszyscy stanęli na pozycjach. Mnie i Markowi założono kamuflaż. Powiem szczerze, chłopacy nieźle się postarali. Ja przebrałam się za jedną z kierowniczek stojących w ochronie, w środku. Mark przebrany był za prezydenta Finlandii. On też miał przy sobie dawkę trucizny,  na wypadek gdybym ja z jakiegoś powodu nie zmogła. Derek i Thomas przetrzymywali prawdziwego prezydenta Finlandii. Poza tym szefa PBŚ  mieliśmy najpierw przesłuchać, a potem dopiero zabić.
James był przebrany za kelnera i był w pogotowiu. Lucas i Harry siedzieli w kryjówce za komputerami. Ich zadaniem było głównie zmienić transmisję z kamer tak, żeby nie było widać jak wchodzimy,  wychodzimy, miejsce morderstwa i przetrzymywania. Poza tym mają wzgląd do kamer i ostrzegą, jak coś pójdzie nie po myśli i tak dalej. Co do broni, Paul dostarczył nam po pistolecie z tłumikiem, bomby dymne i po granacie.  Nie mogło zabraknąć też kamizelek kuloodpornych i noży. Gdy wszyscy zajęli miejsca, Lucas odezwał się przez nasze słuchawki mówiąc: wszyscy już są na swojej pozycji. Zaczynamy!

I po chwili usłyszałam krzyki.

- Carl, sprawdź o co chodzi! - Polecił szef PBŚ jednemu ze swoich ludzi.

Ten, bez sprzeciwiania, wyszedł. Po chwili wrócił spanikowany.

- Szefie! Jest ewakuacja! Pali się!

Na odpowiedź tego, najpierw zostali ewakuowani prezydenci. Mark też musiał wyjść. Wyszedł jako ostatni prezydent, a ja stwierdziłam, że dobrze,  że ja nie udawałam żadnego władcy. Potem szef PBŚ zwrócił się do nas, rozkazując nam parę rzeczy, po czym wyszedł, a za nim reszta. Podczas gdy wszyscy wychodzili, ja zostałam w pokoju. Usłyszałam wtedy Harry'ego.

- Pośpiesz się! Ogień zaraz dojdzie do ciebie! - Oznajmił.

Ja dodałam arszenik do napoi przyszłych trupów, po czym wyszłam.

- Szkło, jak sytuacja? - Zapytałam przekładając rękę do słuchawki.

- Wszyscy, poza przetrzymywaczami są na zewnątrz. Ich płomień nie dosięgnie. - Odpowiedział.

Podczas misji używamy naszych ksywek. Niektóre pseudonimy coś oznaczają. Na przykład Lucas to Szkło, bo nosi okulary, 
Harry to Rudy, od kolorów włosów,  Matthew to Sowa, bo ptak ten ma wielkie oczy, a Mat należy do grupy obserwatorów, Martin to Sokół od sokolego oka, bo jest obserwatorem, George to Tapeta (od swojej pracy tworzenia kamuflaża), Jacob to Czarny,  bo jest mulatem (nie przeszkadza mu to), Derek to Roll od rock'n' Rolla, którego uwielbia, James to Fryz od zamiłowania do fryzury, Paul to szynka (od nadwagi), a ja to kobra, bo jestem sprytna i podstępna. Ale nie wszystkich coś oznacza. Znaczy pewnie oznacza, ale ja nie wiem co. Thomas to wilk, a Mark to orzeł.

Po zgaszeniu pożaru i tak nikt nie miał prawa wstępu. Skrzywiłam się. To nie tak miało być, ale mówi się trudno. Ludzie rozeszli się, a ja kliknęłam zegarek i automatycznie zmienił się mój wygląd.  Teraz byłam prezydentem Rosji. Czas wdrożyć plan B. James, zauważył to i potajemnie porwał prezydenta Rosji. Matthew pomógł go przenieść tam, gdzie przetrzymywaliśmy władcę Finlandii. Po chwili ja, prezydenci i Mark pojechaliśmy do innego miejsca.

Kiedy byliśmy już na miejscu, rozpoczęła się awantura po angielsku. (Dla was zawsze będę pisać po polsku, żebyście zrozumieli. Będę po prostu informować w jakim języku mówią.)

- To ty jesteś winny śmierci prezydenta!  To było na twoim terenie! - Krzyknął prezydent Francji, zwracając się do Polskiego. 

- To zapewne był podstęp któregoś z was. Pomyślcie trochę, po co miałbym to robić na swoim terenie? Nie narażałbym się. - Odparł na swoją obronę prezydent Polski.

Reszta zamilkła.

Wtedy odezwał się Mark.

- Ma rację. To nie miałoby sensu. Ja wiem, kto jest sprawcą. - Stwierdził.

- Kto? - Zapytał zaciekawiony prezydent Niemiec.

- Rosja! Zanim mi ktoś przerwie, niech mnie posłucha. Pomyślcie sobie, kto by miał zysk, jeśli Polska pogrążyłaby się. Po pierwsze, eliminuje ważnego przeciwnika, nie biorąc przy tym winy na siebie, po drugie pogrążona Polska nie obroni się przed gniewem reszty. Co za tym idzie, to nie dość, że Rosja zemści się za przeszłość, to jeszcze i najważniejsze,  dostanie ziemię. Polska sąsiaduje z Kaliningradem. Karą dla Polski byłaby utrata niepodległości. Nawet jeśli zostałyby Niemcy, to co szkodzi Rosji zabicie prezydenta Niemiec? - Zauważył.

Wszystkie twarze zwróciły się w moją stronę.

- I co powiesz na swoją obronę? - Zapytał prezydent Niemiec.

- Ja, yyyy, to nie ja, bo... No bo...  - Powiedziałam.

Potrafię się obronić, ale tutaj, jako prezydent Rosji muszę przegrać. Wtedy wygram.

Udało nam się. Rosja została przybita do muru.

Wyciągnęłam nóż i zabiłam prezydenta Niemiec, Francji i Hiszpanii, po czym zaczęłam uciekać, a sam szef PBŚ zaczął mnie gonić. Co za debil. Zrobiłam tak, że po chwili wszyscy mnie zgubili, oprócz szefa, a ja zagoniłam go wprost do przetrzymywanych.

Kiedy szef PBŚ wbiegł do środka,  przeraził się. Uwięziony prezydent Finlandii i do tego dwoje prezydentów Rosji, to w sumie nie wróży nic dobrego.  Zapewne tak też pomyślał i miał rację.  Od razu w piątkę zaatakowaliśmy go i uwięziliśmy.

- Zaczynajmy. - Powiedziałam głosem rosyjskiego prezydenta.

- Kto najpierw? - Zapytał Derek zmienionym głosem.

Chłopaki od początku mieli zmienione głosy. Niestety będziemy musieli wypuścić prezydenta Rosji, z resztą to też jest środek ostrożności. Poza tym prezydent Rosji ma zawiązane oczy.

- Prezydent Finlandii nie zna niczego ciekawego. - Poinformował mnie Thomas.

- Jesteś pewien? A co jak nas okłamuje? - Zapytałam.

- Nie okłamuje. - Odpowiedział.

Czyli użyli na niego wykrywacza kłamstw.

- To dawajcie teraz tego Ruska. - Odpowiedziałam i odkleiłam mu buzię.

- Nie wolno ci się do mnie tak zwracać,  ty debilu! - Odparł.

Zbyłam go. Co prawda myśli chyba, że jestem chłopakiem, ale niech tak pozostanie.

- Powiedz nam o wszystkim co wiesz. - Rozkazałam.

- To ja sprawuje urzędy, a nie ty! - Powiedział.

- Na razie.  - Prychnęłam,  pociągnęłam go lekko do przodu i przytknęłam mu nóż do szyi.

- Czujesz to? Powiesz słowo, a to zrobię. - Zagroziłam.

Złamałam go. Już nie był takim kozakiem.

Powiedział wszystko co wie. Nie było to zadowalające, ale pare informacji były przydatne.

Został szef PBŚ. Tak jak się spodziewałam, nic nie powiedział. Od początku milczał.

- Jeśli nie powiesz to zabiję prezydenta Finlandii! - Krzyknęłam.

Nie odpowiedział. Może myślał, że blefuję, a może to przez to, że ta wiedza ich wszystkich pogrąży, nie wiem. Nawet nie wiem, co szef chce wiedzieć. Ale słyszy przesłuchanie, więc jeśli powiedzą, o czym on chciał wiedzieć, to on to usłyszy. To kolejny środek ostrożności.

Milczenie uznałam jako zgodę. Bez oporu więc poderżnęłam gardło prezydentowi Finlandii.

- Roll i Fryz weźcie tego trupa. Wiecie co robić. - Powiedziałam.

Oni przytaknęli i zniknęli za drzwiami.  Upozurujemy śmierć, żeby wyglądało, że prezydent Rosji podciął mu gardło, a on uciekł i się wykrwawił.

Szef PBŚ dalej nic nie mówił. Wszyscy stwierdziliśmy, że szkoda czasu. Tak się złożyło, że do pokoju akurat wszedł Mark, James i Derek, i byli świadkami,  jak uśmiercam szefa PBŚ. Potem, chcąc nie chcąc, musieliśmy wypuścić prezydenta Rosji, a gdy to zrobiliśmy,  uciekliśmy do naszego schronienia.

Musimy to uczcić!

__________________________________

Ciąg dalszy nastąpi!

Słów:1153

Next: pewnie jutro

Macie spis chłopaków. Nicki itd.  Którzy wam się najbardziej podobają?  Dlaczego?

Czekam na odpowiedzi!

Nie wiem za bardzo co tu jeszcze dodać, więc do zobaczenia wkrótce!

Gwiazdkujcie proszę!
I śmiało komentujcie!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top