43

Arya.

Damien pomógł mi wszystko zatuszować. Właściwie to on się wszystkim zajął, a mnie kazał dojść do siebie.

Byłam mu wdzięczna.. myślałam, że mnie zabije przez to, że zabiłam Vincenta ale sam powiedział, że zasłużył na to co mi zrobił. Jednak nie potrafię wyobrazić sobie, co działo się w jego głowie, że zrobił to co zrobił.

Po trzech miesiącach od tamtego wydarzenia okazało się, że jestem w ciąży. To dziecko Vinceta które spłodził przy drugim gwałcie. Musiałam wyjechać z Las Vegas. Damien stwierdził, że tak będzie bezpiecznej dla mojego dziecka, bo gdy dowie się o tym stary Hoover może się opomnieć o swojego dziedzica. A ja nie oddam dziecka, nikomu, za żadne skarby.

Przeniosłam się do Francji, urodziłam we Francji i też tu wychowuje małego Vincenta. Tak, nazwałam go jego imieniem. Nie zawsze było źle, na początku było dobrze i chciałam by mój syn przypominał mi tylko o tych dobrych chwilach chociaż nie dowie się kim był jego ojciec.

Spacerowałam z trzyletnim Vincentem wzdłuż plaży. On zbierał muszelki, ja oglądałam zachód słońca.

- wiesz, że każda muszla ma swoją nazwę?

Zapytał nieznajomy mężczyzna mojego syna. Od razu przeniosłam wzrok w jego kierunku. Podeszłam bliżej i wzięłam chłopczyka na ręce. Byłam przewrażliwiona. Damien cały czas mnie informował. Nikt nic nie wiedział o tym, że Hoover spłodził dziecko. Ale mimo to uważałam.

- mama mówi, że muszla to muszla.

Powiedział mój syn niewyraźnie.

- i mama też mówi, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi..

Wyszeptałam do jego małego uszka i ruszyłam dalej.

- jestem Matthew i już nie jestem nieznajomy.

Odwróciłam się w jego kierunku. Uśmiechnął się czarująco.

- mogę was zabrać na lody.. oczywiście jeśli chcecie i nie..

Od razu pokręciłam głową na boki.

- jesteśmy sami.

Skinął głową w kierunku pobliskiej lodziarni.

- to jak?

Zapytał. Spojrzałam na Vincenta który tylko czekał aż się zgodzę, robił minę szczeniaczka. Przewróciłam oczami.

- dobrze.

KONIEC.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top