15

Pov Adriana

Na szczęście zostałam wypuszczona ze szpitala jeszcze tego samego dnia, przyczyniły się pewnie do tego także moje nalegania. Czułam się w miarę dobrze i jak najszybciej chciałam wrócić do domu. Oczywiście wcześniej założono mi gips na prawą rękę. Trzy tygodnie mam go nosić. Co sądzę, że będzie dla mnie bardzo uciążliwe.

- Jak wrócimy do domu to nie będziesz przez kilka dni go opuszczać. Przyda ci się odpoczynek, a poza tym chcę mieć pewność, że nic ci się nie stanie - nie podobał mi się ten pomysł. Nie miałam zamiaru robić sobie większej przerwy od studiów.

- Nie zgadzam się, jutro mam kolokwium.

- I tak przecież już się zastanawiałaś nad rzuceniem tych studiów. Naprawdę chcesz całe życie robić coś czego nie znosisz - w jego słowach było trochę racji, nie przemyślałam zbytnio wyboru kierunku, w którym chciałam się uczyć. Nie widziałam się już w roli prawnika.

- No to do jakiej pracy mam później pójść? - nie zamierzałam całego życia przesiedzieć w domu.

- Możesz mi pomagać w papierach, ja kompletnie nie umiem tego zrozumieć. A tobie idzie to bardzo sprawnie. Będę ci za to bardzo wdzięczny.

- Okej, ale to tylko tymczasowo. Potem znajdę sobie coś innego.

***

Godzinę po tym jak wróciliśmy do domu, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam jej szybko otworzyć. Jak je tylko uchyliłam to zobaczyłam naprzeciwko siebie Louisa.

- Mam nadzieję, że to nie Niall cię tak urządził - powiedział na mój widok. Wiem, że nie wyglądałam za specjalnie, ale żeby o to podejrzewać Nialla. No to już przesada.

- Jasne, że nie. Miałam wypadek.

Nagle za mną pojawił się Niall, zoriętowałam się, że przyszedł jak usłyszałam jego kroki.

- Nareszcie jesteś - powiedział na widok Louisa. A ja muszę przyznać, że poczułam się mocno zdezoriętowana. - Wejdź - odsunęłam się i razem weszliśmy do salonu.

- Po co mnie wezwałeś?

- Co ja ci takiego zrobiłem, że chcesz się mnie pozbyć? - spytał Niall. Czyżby podejrzewał Louisa o przecięcie przewodów hamulcowych.

- Nie mam pojęcia o czym ty mówisz. Nigdy mi jakoś specjalnie nie zawadzałeś, więc nie próbowałem cię usunąć.

- Ktoś specjalnie uszkodził mój samochód. Niestety zamiast mnie ucierpiała Adriana, zrobię wszystko by odnaleźć tego, kto jest za to odpowiedzialny.

Louis usiadł w fotelu, wyglądał na bardzo wyluzowanego. Miałam wręcz stuprocentową procentową pewność, że nic nie zrobił.

- Znasz mnie i doskonale wiesz, że ja nie bawię się w podchody tylko działam od razu. Gdybym chciał twojej śmierci to zabiłbym cię tu i teraz. Przypomnij sobie lepiej kto uwielbiał działać z ukrycia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top