Suknia
Ten shot to taki taran, którym rozbijam mój zastój pisarski więc bierzcie go z przymróżeniem oka. Swoją drogą "Do i wanna know" Arctic Monkeys zainspirowało mnie do tego i daje mi mega Vibe tego shipu no nie powiecie że nie
Rudzielec westchnął ciężko rzucając puste kartonowe pudło na podłogę przed szafą. Wiosna już dawno się skończyła, a on wbrew wszystkim swoim postanowieniom nadal nie zdobył się aby przejrzeć, przymierzyć i ewentualnie wyrzucić lub sprzedać ubrania, których już nie nosi od lat. Za każdym razem gdy zmotywowany do sprzątania otwierał przesuwne drzwi szafy tak dużej że ze spokojem mogłaby uchodzić za mikroapartament dla jakiegoś studenta i widział w jej wnętrzu upchnięte na małych półkach i wiszące po kilka na jednym wieszaku kreacje odechciewało mu się niemal natychmiast i nagle znajdował masę ważniejszych rzeczy, które musiał zrobić. Tego dnia jednak miało być inaczej. Oboje mieli wolne z okazji święta, Dazai cały dzień postanowił spędzić na kanapie oglądając telewizję a on wreszcie zdobył się na rzucenie wyzwania tej Stajni Augiasza. Z zaciętą miną związał rude loki w ciasnego koka aby nic nie przeszkadzało mu w pracy i poprawiając luźne podomowe dresy wszedł w głąb szafy. Z westchnieniem i nutką melancholii błyszczącą w oczach przesunął dłonią po delikatnych materiałach kreacji w dużej mierze również balowych zwisających z wieszaków. Jego wzrok przykuła czerwona długa jedwabna suknia z tylko jednym rękawem i odkrytymi plecami spływająca kaskadami lejącego się jedwabiu na podłogę. Uniósł lekko brwi i sięgnął po wieszak, na którym wisiała. Wysokiej jakości tkanina odrobinę chłodna i śliska w dotyku przelewała mu się przez palce gdy brał suknie w dłonie. Do końca sam nie wiedział dlaczego ale pod wpływem impulsu delikatnie jakby trzymał w dłoniach małe dziecko ułożył suknie na łóżku z zamiarem przymierzenia jej gdy już upora się z resztą rzeczy. Rzucił się w wir pracy starając się zignorować napływające do głowy myśli i wspomnienia związane z kusząca kreacją leżącą na łóżku jednak nie mógł się skupić i gdy przez przypadek prawie wrzucił na dno pudła ukochany strój pielęgniarki postanowił zrobić sobie małą przerwę i zanurzyć się w otchłań nostalgii. Usiadł na brzegu łoża i z uśmiechem czającym się w kącikach ust przesunął dłonią po materiale. Miał wiele pięknych i drogich ubrań w tym też sukni więc dlaczego akurat ta była dla niego tak ważna? To proste. Ta suknia nie była jego tylko ich. Związane z nią wspomnienia zgorszył by niejedną cnotkę jednak u rudzielca wywołały jedynie uśmiech i lekki rumieniec. Nadal pamiętał gdy jako niespełna dziewiętnastolatek po dość burzliwym i niejednoznacznym odrzuceniu postanowił się zemścić. To były czasy gdy Dazai jeszcze należał do mafii, a obaj usilnie udawali przynajmniej przed samymi sobą, że nic ich nie łączy dopóki Chuuya nie postanowił tego przerwać i wprost zaczął kokietować i podrywać partnera. Brunet zareagował na niezbyt subtelne podchody z charakterystyczną dla siebie mieszanką złośliwości, sarkazmu i żartu, przez którą chyba nawet on sam nie do końca rozumiał co chce przekazać. Kpiący zachęcający do dalszego drażnienia się uśmieszek wyższego rudzielec potraktował wtedy jak definitywne odrzucenie, czym tak naprawdę nie był. Chuuya przechodził wtedy jeden z najdziwniejszych etapów kształtowania się jego charakteru więc postanowił, że zachowa się jak każda królowa dram z filmów dla nastolatków. Postawił sobie za cel, że pokaże brunetowi jak wiele stracił i udało mu się to. Traf chciał, że to postanowienie zbiegło się w czasie z dorocznym balem organizowanym przez Moriego. Ezekutor postanowił na tę okazję ubrać coś specjalnego i oszałamiającego, a jako, że Osamu często dokuczał mu zwracaniem nadmiernej uwagi na jego uda, biodra czy pośladki Nakahara zdecydował się na obcisłą suknie i szpilki. Nie powiedziałby, że żałował swojego wyboru. Brunet najpierw wodził za nim wzrokiem przez cały wieczór starając się znaleźć dla nich jak najwięcej czasu sam na sam, a później zgodnie z nadziejami niższego wyciągnął go z wynajętej sali balowej i zabrał do hotelu gdzie wreszcie doszło między nimi do czegoś poważniejszego. Rudzielec westchnął na wspomnienie swojego pierwszego razu. Stracił cnotę w ciemnym dusznym hotelowym pokoju z balowymi kreacjami leżącymi na podłodze i ich spoconymi ciałami splątanymi ze sobą poruszającymi się w rytm błogich sapnięć. Wszystko działo się wtedy tak spontanicznie. Wydawało się im takie wiążące i wiekopomne. Jakby to był ich najważniejszy dzień życia. Zachowywali się jak para zakochanych nastolatków nie do końca wiedząca co mają zrobić. Lubrykant kupiony w automacie na hotelowym korytarzu, trudności w przełamaniu się i rozmawianiu o tym co między nimi zaszło przez kilka następnych dni, niedopasowane pchnięcia, to wszystko nawet po tylu latach wydaje mu się niezwykle żenujące. Byli młodzi, głupi i niedoświadczeni, a jednak wyszło im to na dobre. Teraz doskonale znają swoje czułe punkty, a rozmowy po seksie o tym co się im podobało, czego chcieliby spróbować, a z czym chcą skończyć stały się właściwie rutyną niezbędną jedynie wtedy gdy próbują czegoś nowego. Mimo to Chuuya nigdy nie nazwałby ich pożycia nudnym. Wręcz przeciwnie. Znali się i umieli sprawiać sobie przyjemność, a jednak za każdym razem czuli tą samą błogą podniecającą niepewność. Rudzielec podniósł się z łóżka i zerknął na resztę kreacji. Było tam jeszcze kilka sukni jednak żadna nie wiązała się z takimi wspomnieniami. Bez zastanowienia cisnął je do kartonu po czym kopnięciem odsunął pudło w kąt pokoju i zamknął szafę. Jeszcze zdąży dokładniej to wszytko przejrzeć. Teraz w głowie ma zupełnie inny plan. Brunet nieustannie powtarza, że mimo upływu lat w jego uczuciu nic się nie zmieniło, ale czy teraz w tej sukni nadal działałby na niego w taki sam sposób? Zaraz się okaże. Jednym pociągnięciem rozwiązał sznurek szarych dresów i zsunął je z nóg po czym zdjął koszulkę partnera i niepewny czy jeszcze w ogóle zmieści się w suknie sięgnął po nią. Rozpiął delikatnie zamek z boku i założył na siebie czerwony jedwab. Lewą rękę wsunął w rękaw po czym odrobinę zaciskając materiał palcami aby łatwiej się zapiął zasunął zamek. Podszedł do dużego lustra i dłońmi wygładził kreacje poprawiając ją tak aby nie było żadnych fałdek. Rudzielec uśmiechnął się do swojego odbicia, opuszkami palców przesunął po skośnym dekolcie wędrując dłonią od lewego ramienia poprzez tors i aż po miejsce gdzie pod prawym ramieniem materiał znikał i przechodził na plecy. Uwydatniona poprzez niesymetryczny dekolt kość obojczyka wystawała ponętnie. Chuuya rozpuścił włosy pozwalając im opaść kaskadami na ramiona i przez rozcięcie wysunął lekko udo spod czerwonego materiału. Podobało mu się to jak wyglądał w tej sukniimo, że od kiedy miał ją na sobie po raz ostatni minęło już ponad pięć lat.
- Dazai! Chodź tu. Potrzebuje twojej pomocy.- mruknął wychylając tylko głowę z wnętrza sypialni aby zobaczyć jak brunet marudząc pod nosem niechętnie zwleka się z kanapy
- Co się stało? Potrzebujesz mojej pomocy bo to dla ciebie za ciężkie?- Osamu śmiejąc się pod nosem wszedł do pomieszczenia i gdy tylko ujrzał kochanka zamarł. Nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa jedynie ciężko westchnął i zacisnął oczy po czym otworzył je ponownie mając nadzieję, że to wszystko nie jest tylko snem. Nie było. Wspomnienia napłynęły do jego głowy jak rwący strumień wody. Powoli zbliżył się do partnera i ułożył dłonie na jego biodrach stając za jego plecami. Spojrzał na ich odbicie w lustrze i uśmiechnął się. Wyglądali dość komicznie biorąc pod uwagę, że on cały dzień spędził w piżamie. Patrząc w oczy odbiciu partnera odsunął rude włosy na jedno ramię i deliaktnie ucałował odsłoniętą bladą skórę partnera. Dłonie zsunął bardziej w stronę ud, a następnie zawędrował nimi w okolice krocza partnera ciągle całując skórę ramienia i szyi. Na deliakatnyn ramieniu pojawiło się kilka małych malinek. Spomiędzy zalotnie rozchylonych warg niższego ulatywały ciche sapnięcia. Brunet odsunął usta od kuszącej skóry i w uścisku trzymając kochanka za biodra przekręcił do twarzą do siebie po czym bezceremonialnie wpił się w jego usta wdzierając się do środka niemal natychmiast. Jego długie ramiona ciaśniej objęły partnera w pasie - Wyglądasz pięknie.- wysapał pomiędzy pełnymi pasji pocałunkami na co odpowiedział mu tylko cichy pomruk zgody i chichot gdy rudzielec został popchnięty na miękkie poduszki łóżka. Osamu ściągając przez głowę koszulkę usiadł między nogami partnera po czym cisnął beżowy materiał na podłogę i z szuflady szafki nocnej wyjął żel oraz prezerwatywy. Chwycił w dłonie odsłonięte udo niższego po czym uniósł je odrobinę i pochylił się aby złożyć na wrażliwym miejscu kilka pocałunków, które rudzielec powitał z niemałym zadowoleniem. Niższy z uśmiechem spojrzał w oczy partnera i przyciągnął go do pocałunku. Dłonie oparł na jego szyi i tyle głowy zaciskając palce na miękkich włosach gdy mokry język delikatnie zaczepiał jego wargę lub podniebienie. Ta chwila mimo, że tak zupełnie inna przypominała mu ich pierwszy raz. Pośpiech, niepewność, strach, podniecenie, "Nie przeszkadzać" na hotelowej klamce, zimny żel z automatu na korytarzu wywołujący dreszcze na rozpalonej skórze. Wszystko było tak magiczne tak jak teraz mimo, że jednocześnie zupełnie inne. Brunet rozpiął delikatnie uparty zacinający się na fałdach materiału zamek i zsunął suknie z torsu partnera od razu przechodząc to całowania wrażliwych i twardych od zimna sutków partnera. Niższy wyplątał dłoń z pasm materiału i zasłonił usta dłonią gdy żeby kochanka zacisnęły się na jego sutku. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz gdy kolano wyższego niby zupełnie przypadkiem otarło się o nabrzmiałe od podniecenia krocze. Ciepłe dłonie wyższego wysunęły się pod lejący chłodny materiał i jednym sprawnym ruchem zsunęły bieliznę uległego przyprawiając go przy tym o dreszcze gdy na rozgrzaną od podniecenia skórę skapnął zimny lubrykant. Chuuya jęknął głośno wyginając plecy w łuk gdy poczuł w sobie długie place kochanka. Mimo tylu lat nadal nie mógł przyzwyczaić się do tego nieprzyjemnego a jednocześnie dziwnie satysfakcjonującego uczucia gdy palce wyższego rozpychaly jego wnętrze przygotowując na rozmairy które dopiero nadejdą. Dazai był niecierpliwy. Zawsze brakowało mu wytrwałości, a gdy był bardzo podniecony brakowało mu jej jeszcze bardziej. Po szybkim i dość niedokładnym przygotowaniu kochanka założył prezerwatywę i patrząc głęboko w oczy partnera powoli wszedł. Niższy jęknął głośno starając się nie przerwać kontaktu wzrokowego i mocniej oplótł swoimi rękami i udami ciało partnera starając się jeszcze bardziej zmniejszyć dystans między nimi. Oboje byli już na granicy przyjemności co zwiastowało szybki koniec zupełnie jakby byli parą napalonych nastolatków. Rytmiczne uderzanie w czuły punkt szybko doprowadziło rudzielca do ekstazy, w która pociągnął za sobą partnera przyciskajacegl swoje nagie spocone ciało do bladej skóry ukochanego i czerwonego materiału. Doszli jęcząc i sapiąc po czym opadli zmęczeni na łóżko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top