11.Prawda.
Po sesji zdjęciowej pojechałem prosto do Hyunie'go. On oraz Hyun Woo powitali mnie z uśmiechami. Podszedłem do nich, również się witając.
- Dzień Dobry..
- Wonie, co jest? – zaczął Yoo.
- Przemyślałem sobie wszystko i... muszę się wam przyznać, że wpadłem po uszy. – jęknąłem.
- Wpadłeś? Masz kłopoty, Won? – odezwał się Sohn.
- Nie, hyung... Zakochałem się. – sprostowałem.
- Tylko nie mów, że w Wonho. – dodał chłopak mojego przyjaciela, zaś ja zaprzeczyłem.
- Nie. To nie on, to Min-hyung, to w nim się zakochałem..
- To wspaniale. – wyskoczył Ki Hyun.
- Nie, to kiepsko. On nie może się dowiedzieć, bo pomyśli sobie, że to wszystko przez tamten wieczór, a to stało się przez to, jaki dla mnie jest, nie przez zbliżenie. – wyznałem.
- Won, powiedz mu. – nalegał Woo.
- Nie, nie mogę. On ma swoje plany, marzenia, a co jeśli ma jakąś dziewczynę, a przez moje zachowanie zdradził ją?... Jestem złą osobą.. – stwierdziłem.
- Nie mów tak, Wonie. To nie prawda. Jesteś wspaniały. Takie rzeczy się zdarzają. – rzekł Hyun.
Wtem, tuż za sobą usłyszałem głos Ho Seok'a.
- Wiedziałem, że Minnie zawrócił Ci w głowie.
Odwróciłem się. Najstarszy z braci stanął ze mną twarzą w twarz, dodając.
- Nawet mnie to nie dziwi. Odkąd wrócił, kręci się obok Ciebie. Udało mu się przekonać Cię do pracy oraz przeprowadzki. Cały, mój braciszek.
Seok słyszał całą rozmowę, stąd jego słowa. Teraz było mi głupio. Zwiesiłem czuprynę, by ukryć zakłopotanie.
- Hyung Won, mój brat powinien wiedzieć. Wyznaj mu uczucia. – powiedział Następca „MoonX".
Pokręciłem czupryną, pożegnałem się i wyszedłem.
Wonho westchnął cicho oraz wyszeptał.
- Min też go kocha, dlatego tak się obok niego kręcił, znalazł mu robotę, a także zaproponował mieszkanie ze sobą. Won tego nie dostrzega.
- Min-hyung kocha Wonie'go, hyung? – zapytał szef kawiarni.
- Myślę, że tak. Zachowanie Min'a na to wskazuje.. Posłuchajcie, może i ze mnie dupek, zraniłem Won'a, ale Min'a znam na wylot. Pamiętam jak dziś, dzień gdy wujek Tae pokazywał mu zdjęcie Won'a. Już wtedy był nim zauroczony. Po powrocie to uczucie odżyło, pogłębiło się. – odpowiedział najstarszy Lee i poprosił o kawę na wynos.
Gdy wyszedłem z kawiarni, po drugiej stronie ulicy zauważyłem mojego współlokatora wraz ze swoją przyjaciółką, która przyjęła mnie do pracy. Tak ładnie razem wyglądali, że na 100% byłem pewny swojej decyzji. Nie mogłem wyznać mu prawdy..
Zadzwoniłem do I.M'a. Uznałem, że jego oraz Honey'a towarzystwo oderwą mnie od tego wszystkiego. Miałem szczęście, bo akurat kończyli rozpakowywanie się w swoim mieszkanku. „Złapałem" taxi, po czym pojechałem prosto do nich.
Min Hyuk pożegnał się ze swoją przyjaciółką ze szkoły, przeszedł przez ulicę, by zaraz wkroczyć do „Rainbow Sky". Przywitał się i oniemiał na widok Seokie'go.
- Dzień Dobry. A co Ty tutaj robisz, bracie?
- Wpadłem po kawę. Shownu mi wybaczył moje zachowanie. – wyjaśnił Następca „MoonX", na co brązowowłosy uśmiechnął się.
- A Ty nie spotkałeś Wonie'go, hyung? – odezwał się Hyun.
- Nie, a co był tutaj? – zapytał średni Lee.
- Był. Trochę porozmawialiśmy i wyszedł. – wymruczał Ho Seok.
- Jeżeli znów go zaczepisz, to nie daruję Ci tego, bracie. – warknął pod nosem Minnie.
- Przestań, nie mam szans, bo Cię kocha. Szlag, o mnie tak nigdy nie mówił, jak o Tobie. – powiedział Wonho.
- Wiem, że mnie kocha. Namalował mnie, a to znaczy, że ciągle o mnie myśli, do tego kochaliśmy się. Wiem, że bez tego nie poszedł by ze mną do łóżka. Jadąc tutaj, pomyślałem sobie, żeby zaczekać, aż zacznę go na tym przyłapywać, ale ja nie chcę czekać. Pragnę być z nim. Marzę o nim, odkąd zobaczyłem jego zdjęcie u wujka Tae. – wyznał architekt.
- Min, niezły z Ciebie aktor, ale Wonho miał rację, że kochasz Won'a. – wtrącił Hyun Woo.
- Musiałem grać, choć parę razy nie wytrzymałem i nieco pokazałem swoje uczucia. – wytłumaczył współlokator Hyun Won'a.
- To co teraz, hyung? – zapytał Yoo.
- Zaczekam na niego w domu, wyznam wszystko i oświadczę się. – oznajmił Min z uśmiechem na twarzy.
Nastał wieczór. Nie miałem ochoty wracać do domu. Cały czas myślałem o przystojniaku oraz jego przyjaciółce. Byłem zazdrosny, zły, smutny...
- Won-hyung, wszystko dobrze? – zaczął Joohoney.
Pokręciłem głową i wszystko opowiedziałem studentom muzyki wszystko. Obaj wysłuchali mnie z uwagą. Gdy skończyłem, Chang Kyun stwierdził.
- Uważam, że powinieneś mu powiedzieć, hyung.
- Gdybyście widzieli go dziś z tą przyjaciółką, zrozumielibyście moją decyzję. Min-hyung to mężczyzna, który nie powinien umawiać się z chłopakami, tylko z kobietami. – miauknąłem.
- Hyung, ale mój brat nie ma dziewczyny, to wiem na 100%. - dodał najmłodszy Lee.
- Ale kiedyś będzie miał i będzie chciał mieć rodzinę... nie ważne.. Mogę u was przenocować na kanapie? – zmieniłem temat, zaś oni zgodzili się.
Kiedy Joo Heon udał się do łazienki, napisał do swojego, starszego brata.
-„Bracie, jeżeli szukasz Won-hyunga, to jest u mnie i u I.M'a".
Wysłał i uśmiechnął się.
Po kolacji, miałem ruszyć pod prysznic, ale w mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
Kyun poszedł otworzyć. Już miałem nacisnąć klamkę, lecz usłyszałem głos mojej miłości.
- Dobry Wieczór, Chang Kyun.
Z salonu wyłonił się Honey, natomiast ja zerknąłem na Min'a. Jego wyraz twarzy był poważny, aż się przestraszyłem.
Nagle podszedł do mnie, pchnął na ścianę, do której mnie przyparł, pytając.
- Ciężko było Ci powiadomić mnie, że zostajesz u chłopaków na noc?
Zwiesiłem wzrok, w milczeniu. Moje serduszko zaczęło bić szybciej.
- Będziesz milczał?.. dobra, to ja będę mówił.. Wiem o wszystkim, wiem, że kochasz mnie, Hyun Won. – wymruczał brązowowłosy.
- To dlatego jesteś taki zły na mnie, hyung... - miauknąłem.
- Zły, o to? Nie. Jestem zły, bo nie wróciłeś do domu.. do mnie, o to jestem zły. – rzekł, a jego młodszy brat i Kyunie przysłuchiwali się całej rozmowie.
- Przepraszam.. za wszystko, zwłaszcza za to, że się w Tobie zakochałem, hyung. – wydukałem.
Wtedy Min Hyuk pocałował mnie bardzo drapieżnie. Uniosłem brwi, zaskoczony. Po chwili oderwał się od moich warg, w które wyszeptał.
- Nie przepraszaj, nie masz za co... Bardzo Cię Kocham, Hyung Won. Kocham Cię tak długo, że wręcz wariuję przez tą miłość.
Rozchyliłem usta, wgapiony w średniego Lee.
- Nie rozumiem.... – jęknąłem.
- Kocham Cię od dnia, w którym Twój tata pokazał mi Twoje zdjęcie. Ukrywałem to, ponieważ chciałem Cię rozkochać w sobie. Nie liczyłem, że tak szybko to nastąpi, ale udało mi się. A najważniejsze, że wypełniłem złożoną wujkowi obietnicę. – wyjaśnił architekt.
- Obietnicę? – powtórzyłem.
- Tak. Złożyłem ją Twojemu ojcu. Obiecałem mu, że zaopiekuję się Tobą i uczynię wszystko byś był szczęśliwy. Wtedy od razu mnie rozgryzł. Wiedział, że się w Tobie zakochałem. Dzięki mojej szczerości, pozwolił mi być z Tobą. – sprostował Minnie, po czym przytulił mnie do siebie.
Wtopiłem się w jego ciało tak mocno, jakby jutro miał skończyć się świat.
Koniec.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top