#31

//Pobudka! 100 całusów z rana
+ 2 do śniadania
+ 2 na potem
i 2 z powrotem,
to wszystko razy 2
na miły początek dnia :3\\

Pov. Niemcy

N - Nie unikam.
P - Przecież widzę, zrobiłem coś nie tak?
N - Nie, wszystko dobrze. Możesz pójść do Tschechien lub kogoś innego.
P - Czechy ci coś nagadał?
N - Skądże.
P - Mam z nim pogadać?
N - Nie on-
Pech chciał, że akurat szedł obok i Polen go zawołał.

Cz - Co tam?
P - Zapiekanka.
Cz - Co?
P - Gówno.
Cz - Zjedz je równo.
P - Posyp makiem, jedz ze smakiem.
Cz - Zawieś na ramię, zanieś mamie.
W tym momencie przestałem ich słuchać i po prostu odszedłem. Byli zajęci intrygującą rozmową na poziomie, więc nie zauważyli, że zniknąłem. Wszedłem do szatni i się przebrałem w strój do wychowania fizycznego. Chwilę potem do pomieszczenia weszli Czechy i Polska. W dalszym ciągu rozmawiali i się śmiali.

Stosunkowo szybko się przebrałem, więc musiałem czekać. Kiedy Polen się przebierał ja nie odrywałem wzroku od jego ciała. Było po prostu cudowne i chciałem go chociażby dotknąć. Chłopak założył na nie ubranie i nie było mi dane popatrzeć dłużej. Spojrzał na mnie nie do końca rozumiejąc, dlaczego się na niego patrzę. Odwróciłem wzrok i poskładałem swoje ubrania, żeby wyglądać na zajętego. Po lekcji znowu nie mogłem oderwać wzroku, gdy się przebierał. Moje serce nadal go pragnie. Dziwnie się czuję, jak taki zboczeniec.

P - Na co się gapisz?
Zauważył, zarumieniłem się delikatnie.
P - Niemcy.
Odwróciłem się i przebrałem. Najwyraźniej to zignorował, bo wyszedł. Przebrany z workiem udałem się do swojej szafki. Gdy już ją zamknąłem i przekręciłem kluczyk ktoś zasłonił mi oczy, a drugą rękę owinął wokół mojej szyi. Nic nie widziałem, wszystko mi zasłonił. Nie mogłem z siebie nic wydusić, bo mnie dusił zostawiając nie wiele tlenu. W ten sposób zaciągnął mnie gdzieś, podejrzewam że do toalety.

Zdjął ręce i zobaczyłem kto to był.
N - Po co mnie tu przytargałeś?
P - Bo chcę abyś mi powiedział dlaczego mnie unikasz. Nie lubisz mnie już?
Nie odpowiedziałem, byłem troszkę zestresowany.
P - Obraziłeś się? Znudziłem ci się?
Nic nie mówiłem, trochę boję się jego reakcji. Pchnął mnie na ścianę i zablokował mi drogę ucieczki rękoma. Znajdowały się one z obu stron mojej głowy.

P - Odpowiedz.
W sumie, co może mi zrobić taki kurdupel jak on. Połaskotałem go pod pachami, dzięki czemu puścił ręce. Niefortunnie upadł na ziemię uderzając głową o nią. Przestraszyłem się i zakryłem usta odruchowo. (you know shoked face 🙊~dance monkey) Przystawił rękę do tyłu głowy, czyli tam gdzie uderzył.

N - Nic ci nie jest...?
Do jego oczu napłynęły łzy. Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł niczego jeszcze nie świadomy Węgry. Spostrzegł swojego brata i podszedł przestraszony bliżej.
P - Jesteś chujem. Brudnym, śmierdzącym, nie umytym chujem!
N - Ja nie chciałem, przecież wiesz że to był tylko wypadek.
Ungarn obejrzał jego głowę, po czym pomógł mu wstać z podłogi.

W - Chodźmy lepiej do pielęgniarki.
N - Przepraszam, naprawdę nie chciałem...
P - Zamknij mordę, nikt nie chce słuchać twojego szczekania kundlu.
N - Nic by się nie stało gdybyś mnie nie przygwoździł do ściany.
P - Nie zrobiłbym tego gdybyś mnie nie ignorował cały dzień!
N - Nie robiłbym tego gdybyś nie zachowywał się jak suka!
Wpienił się, już chciał podejść, ale jego zszokowany brat go zatrzymał.

W - Co się z wami stało!?
P - Niemcy się spierdolił.
N - Nie spierdoliłem się.
P - A właśnie że tak. Zachowujesz się jak jakiś zjeb!
W - Przestańcie się kłócić!
Staliśmy tak w ciszy, obaj byliśmy na siebie źli, a Ungarn był zdziwiony i wkurzony.

W - Polska idziemy do pielęgniarki, Niemcy przemyśl swoje zachowanie i nie chce słyszeć żadnych odmów
N - Nie jestem dzieckiem, nie-
W - Żadnych kurva odmów! Czego nie rozumiesz!?
Poszli do tej pielęgniarki, a ja zostałem sam. Przykro mi teraz, czuję się jakbym go stracił. Nie miałem zamiaru go skrzywdzić, ale co się stało to się nie odstanie.

Podszedłem do lustra, zobaczyłem tam moją smutną i pełną żalu twarz. Nienawidzę siebie, nienawidzę tego kim się stałem. Zachowałem się jak tchórz, bojąc się że znowu mnie zrani. Mogłem wytrzymać to wszystko. Mogłem to zrobić dla niego. Zadzwonił dzwonek, co oznacza że trzeba iść na lekcje. Nie było Polen i Węgra w klasie. Zaniepokoiło to nauczyciela.

Nl - Ktoś z was wie gdzie znajduje się Polska i Magyarország?
N - Są u pielęgniarki.
Nl - Oh, coś się stało?
N - Polen źle się poczuł.
Też się źle czuję. To przeze mnie tam teraz jest. Przez całą lekcje ich nie było, może coś się stało po drodze? A może zrobiłem mu coś poważniejszego? Niecierpliwie czekałem na dzwonek, do którego były jeszcze dwie minuty. Wpatrywałem się w wskazówki zegara, które jak na złość poruszały się cholernie wolno. W końcu nadszedł wyczekiwany dzwonek i jak poparzony spakowałem szybko książki i praktycznie wybiegłem z klasy.

Zatrzymałem się dopiero przed pokojem do gabinetu pielęgniarki. Nie mogę tam tak po prostu wbiec. Cały rozdrażniony zapukałem do drzwi i czekałem na głos z drugiej strony. Nic takiego nie usłyszałem, żadnego "proszę" czy chociażby "spierdalaj". Zapukałem po raz drugi. Znowu nic. Zniecierpliwiony otworzyłem drzwi, gabinet okazał się być pusty. Co jeśli wcale nie poszli do pielęgniarki? W takim razie dokąd poszli? Poszedłem do łazienki, zauważyłem tam palącego papierosa Czechy. Ughh jak ja go nie cierpię.

Cz - Czego szukasz bambaryło?
N - Niczego, co powinno cię interesować.
Cz - Polaczek kazał ci powiedzieć, że nie chce cię więcej widzieć i masz go nie szukać. Nie powinienem się wtrącać w nie swoje sprawy, ale nie byłbym sobą gdybym nie zapytał. Co zaszło pomiędzy wami?
N - Daj mi spokój.
Cz - Powiedziałeś coś czego teraz żałujesz? Zrobiłeś coś?
Chyba nie jest tak głupi i nie myśli, że mu powiem.

N - Nie twój zasrany interes. Wiesz gdzie się teraz znajduje?
Cz - Może wiem, może nie. Może się dowiem jak mi powiesz co się stało.
N - Popchnąłem go, przez co upadł na ziemię i powiedziałem, że zachowuje się jak suka...
Cz - Ale z ciebie pizda.
N - Nie chciałem tego zrobić, nie wiem co we mnie wstąpiło. Teraz powiedz gdzie jest.
Zaczął się głośno śmiać.

Cz - Haha, jaki z ciebie debil, nawet jakbym wiedział to bym ci nie powiedział.
Nie przewidziałem, że może coś takiego zrobić. Złapałem tego chuja za bluzkę i przygwoździłem do ściany. Wziąłem w rękę jego papierosa i przydusiłem do jego szyi, ponieważ to bardzo delikatne miejsce. Syczał z bólu i mnie odepchnął.

Cz - Nie dziwię się, że Polska ma cię dość. Zauważyłeś może jaką krzywdę robisz innym? Zastanów się przez chwilę.
Nie myślałem w sumie o tym czy jestem szkodliwy. Z dzisiejszego dnia wynika, że trochę tak... Telefon flagowej podróby słodziaka zaczął dzwonić, okazało się że biało - czerwony dzwonił.

Cz - Czechosław Jebieniemcanaryj słucham.
Wyrwałem mu telefon i wbiegłem do kabiny, od razu zakluczając drzwi.
P - Halo, Czechy? Co ty tam robisz?
N - Polen, to ja Niemcy-
P - Nie mów nic kurwa więcej. Oddaj telefon właścicielowi i nie dzwoń do mnie, nie pisz do mnie, nie przychodź do mnie, nawet na mnie nie patrz, gdy będziesz w pobliżu.
N - Ja cię tak strasznie przepraszam.
Tschechische Republik pukał agresywnie w drzwi.

P - Głęboko w dupe wsadź sobie te swoje przeprosiny zasrany geju. Nie zależy mi na tobie, chcę o tobie zapomnieć!
W tym momencie się rozłączył, nie pozwalając mi powiedzieć ani słowa więcej. Czuję jak moje serce zwalnia swoje tempo, jakby miało tu i teraz przestać bić. Odkluczyłem i otworzyłem drzwi lekko roztrzęsiony.

Cz - Dawaj ten telefon.
Podałem mu o co prosił.
Cz - Jesteś z siebie zadowolony? Ja na twoim miejscu bym się zabił.
Może to nie jest taki głupi pomysł? Pójść zakończyć to wszystko jednym, pewnym ruchem.

Pov. Polska

Za godzinę miała się zacząć impreza u Rosji. Mam nadzieję, że Niemcy tam nie przyjdzie. Nie stało mi się w szkolnej łazience nic poważnego, mam jedynie co jakiś czas zawroty głowy, ale da się przeżyć. Skoro on mnie unikał cały dzień to znaczy, że nie chciał mnie widzieć i tym podobne, więc również będę go teraz unikać. Chciałbym się dzisiaj najebać i to tak bardzo żeby nie pamiętać całego tygodnia, a może nawet i więcej.

Poszykowałem się, jak to do dobrego najebańska przystało i spojrzałem na zegar. Nie wiem jak to działa, że zawsze poszykowanie się zajmuje mi tyle czasu... Węgry jest u Austrii, więc pewnie z nim tam przyjdzie, a mi pozostało iść samemu. Ahh ta samotność. Czasami oddał bym za nią wiele, a momentami mnie przytłacza i mam jej dość. Jest bardzo skomplikowana, prawie jak ja. Wziąłem z lodówki zimną flaszkę i udałem się do Rosji. Na wejściu przywitał mnie ciepło.

_______________________________________

Równe 1400 słów bez pożegnania
Nwm czy zdajecie sobie sprawę, ale powoli zbliżamy się do końca (─▽─)
Baj baj <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top