#10

//Gitara siema, całuję rączki :*
Lubisz może czarne grzybki halucynki? (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞ ~noł rasizm jadłam takie w dniu, w którym pisze ten rozdział 0-0~\\

Pov. Polska

O jejku zostawiłem misia od Niemca u mnie w pokoju! Szybkim ruchem wstałem z kanapy i już miałem biec po schodach, ale się zatrzymałem. Poczułem ten wzrok Niemca pytający "co się stało".

P - Zapomniałem czegoś.
Pobiegłem szybko po misia, złapałem go w ręce i wróciłem na kanapę do mojego przyjaciela. Wziąłem do ręki mój kubek z kakaem i skuliłem nogi, by były na kanapie. W tym czasie ten kochany idiota okrył nas kocykiem. Było cudownie, no może gdyby nie ten horror. Stresowałem się, że krzykne albo podskoczę ze strachu. Nie chciałem by myślał, że się boję, mimo że tak było. W straszniejszych momentach przytulałem mocno misia, chłopak obok mnie to chyba zauważył.

N - Boisz się? Heh.
P - N-nie, ja tylko... Bardzo lubię się tulić.
Cicho i krótko się zaśmiał. Objął mnie ręką pod kocem usadawiając ją na mojej tali i przyciągając bliżej siebie. Poczułem ciepło na moich policzkach, gdy Niemcy to zauważył dał mi pstryczka w nos, śmiejąc się delikatnie. Ma ładny śmiech... Kurwa! Muszę przestać tak o nim myśleć, przecież ja nie jestem gejem! Mam dziewczynę i w ogóle... Jest bardzo miło, ale to jest tak bardzo gejowskie, że muszę temu zaprzestać. Wziąłem jego rękę, dałem ją gdzieś na bok i odsunąłem od niego.

N - Coś nie tak?
P - To gejowskie... Jesteśmy tylko przyjaciółki, w dodatku hetero. Ja mam dziewczynę, nie powinniśmy się zachowywać jak jakieś zjebane pedały!
N - Masz rację...
Zrobił się jakby... Smutny? O co mu chodzi? Głowa mnie strasznie boli. Przyłożyłem swoją dłoń do czoła, on się temu przyglądał. Moja głowa była rozgrzana. Nie chcę być chory.

N - Wszystko dobrze?
P - Tak... J-jest okej.
N - Jesteś bardzo blady.
P - Nic m-mi nie j-jest...
N - Jąkasz się.
Przyłożył mi rękę do czoła, jak ja poprzednio.

N - Ty masz gorączkę.
P - Kurwa nie... Nie jestem chory. N-nie chce b-być chory...
N - Gdzie macie jakieś leki?
Nie odpowiedziałem, nie chce aby bawił się ze mną w szpital. Wszystko jest ze mną dobrze.

N - Jak mi nie powiesz to zadzwonię do Węgra albo sam poszukam.
P - Jestem zdro-
Nie dokończyłem przez kichnięcie, ale się wkopałem... Teraz to napewno będzie myślał, że jestem chory.

N - Czemu nie chcesz mi powiedzieć gdzie macie leki? Chcę tobie pomóc.
P - Ale ja nie chcę twojej pom-mocy!
N - I chcesz tak chorować?
Nie odpowiedziałem. Przytuliłem bardziej misia.

N - Okej skoro nie chcesz powiedzieć to dzwonie do Ungarn.
P - W szafce u góry, w kącie kuchni...
Trochę się zdziwił, że mu powiedziałem, ale nie chciałem, aby Węgry się o tym dowiedział. Poszedł do kuchni i wrócił ze szklanką pełną wody oraz jakimiś lekami. Nie znam się na lekarstwach, więc nie wiem jakie wziął. Kazał mi połknąć tabletki i popić wodą.

P - To nie są tabletki gwałtu?
Śmiał się.
N - Czemu myślisz, że chciałbym cię zgwałcić?
P - No nie wiem...
N - Połknij te tabletki, bo już gadasz głupoty.
Połknąłem je i popiłem wodą. Powiedział, że lepiej mi będzie jak się położę na kanapie, a on usiądzie na fotelu. Tak też zrobiliśmy.

Pov. Niemcy

Przykro mi się zrobiło, gdy powiedział, że to co robimy jest gejowskie, ale powinienem to przewidzieć. Co ja sobie w ogóle myślałem? Kiedy tak o tym rozmyślałem on zasnął. Biedny się rozchorował. Sprawdziłem godzinę była 20:14. Pozwolę mu tak leżeć do 21, a potem się zastanowię co z nim zrobić. Czas minął całkiem szybko i postanowiłem go zanieść do jego łóżka. Wziąłem go na pannę młodą i powoli go niosłem do jego pokoju. Uważałem na schodach żeby się przypadkiem nie potknąć. To by była katastrofa. Na szczęście tak się nie stało, jego twarz wyglądała bardzo spokojnie. Położyłem go na łóżku i przykryłem kołdrą. Pochyliłem się nad nim i przyglądałem dłuższą chwilę. Miał mocny sen, więc chyba mały buziak go nie zbudzi. Zbliżyłem moje usta do jego czoła i pocałowałem. Niestety nie mogę sobie pozwolić na nic więcej.

Oddaliłem się od niego, wziąłem moje ubrania i się umyłem. Zajęło mi to około 25 minut. Pooglądałem jeszcze telewizję i poszedłem spać.

Pov. Polska

>Uwaga NSFW sen Polski ( ͡° ͜ʖ ͡°)<

Byłem w jakimś domu. Nie był on mój. Znajdował się on w lesie, zdala od miasta, czy chociażby wsi. Miałem sucho w gardle więc postanowiłem się czegoś napić. Nalałem wody do szklanki i się napiłem. Nagle ktoś złapał mnie za biodra i zbliżył do siebie.

N - Guten Morgen Polen~
Zdziwiła mnie jego osoba tutaj.
P - H-hej, co my tu robimy?
N - Jak to co? My tu mieszkamy kochanie.
"Kochanie"? O co mu chodzi? Zaczął mnie całować po szyi.

P - C-co ty robisz!?
N - Ich liebe dich Polen~
Złapał mnie na pannę młodą i zaniósł do jakiejś sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam się nade mną pochylił. Zaczął zdejmować mój sweter jednocześnie całując mnie w usta. Potem zdjął swoją koszule, moje spodnie i już miał się brać za moje bokserki ale złapałem go za ręce.

P - Przestań! Nie chce tego!
N - Ty głuptasku... Widzę po tobie, że chcesz. Po za tym nie masz nic do gadania. Orientacji sobie nie zmienisz.
Rozebrał nas obydwóch do naga, byłem cały czerwony, a w jego oczach było widać pragnienie. Wpił się w moje usta na tak długo, że już brakowało mi powietrza. Chciałem go odepchnąć ale skubany trzymał się mocno. W końcu zaprzestał i oślinił swoje palce. Nie wiem po co. Szybkim ruchem wsadził je we mnie. O japierdole chyba już wiem po co. Zaczął nimi ruszać na różne strony, a ja starałem się nie wydać żadnego dźwięku. Nie było to takie łatwe, więc zakryłem usta rękoma. Po chwili je wyciągnął i poczułem ulgę.

P - Błagam przestań!
Tak bez ostrzeżenia jego Berlin wszedł we mnie. O matko! Bolało w chuj! Nie wytrzymałem i jęknąłem.
N - Nie powstrzymuj się. Kocham ciebie i twój głos~
Zaczął mnie całować i jednocześnie się poruszać we mnie. Z początku bolało ale... Później zrobiło się przyjemnie. Czułem się dobrze. Chciałem więcej, więc zacząłem bardzo pogłębiać pocałunek.

Nagle stała się pustka. Nic już nie czułem. Niczego, ani nikogo tu nie było.
P - H-halo?
Odpowiedziała mi cisza.
P - N-Niemcy? Jesteś tutaj?
Dalej nic. Nagle pojawiła się dobrze znana mi osoba. Był to jak się okazało mój ojciec.

R (Ron = Rzeczpospolita Obojga Narodów ~cringe) - Synu zawiodłeś mnie... Obiecałeś mi coś, zapomniałeś?
Pojawiły się łzy w moich oczach. On ma rację... Złamałem obietnice. Tata mnie znienawidzi, kościół również, inne kraje tak samo.
P - J-ja przepraszam! Nie chciałem tego tak bardzo! Spierałem się jak mogłem!
Mówiłem przez łzy i upadłem na kolana.
R - Widocznie za mało...
Wbił mi swój miecz w klatkę piersiową, trafiając idealnie w serce. Bolało niemiłosiernie, po chwili czułem już tylko zimno.

>Koniec NSFW snu Polski ( ͡° ͜ʖ ͡°)<

Obudziłem się, a mój oddech był strasznie niespokojny i nierówny. Moje ręce całe drżały. Nie mogłem się uspokoić. Może miś od Niemca mi pomoże? Szybko wybiegłem z pokoju do salonu, złapałem misia i z całej siły przytuliłem. Zamknąłem mocno oczy, chciałem zapomnieć o wszystkim. O uczuciach, o otaczającym mnie świecie. Miałem już dość. Usłyszałem głos od strony schodów, do których byłem skierowany tyłem.

N - Coś się stało?
Odwróciłem się w jego stronę. Miał bardzo zmartwioną minę i wydawał się, że gdyby go dotknąć to się popłacze.
P - Nie, ja... Miałem tylko zwykły koszmar.
N - Chcesz mi o nim opowiedzieć?
P - N-nie...
N - Napewno?
P - Taak...
N - A przytulić?
P - Niee... Poradzę sobie.
N - No okej to ja idę spać, bo jest po 2. Gute Nacht.
Gdy wszedł na drugi schodek pobiegłem do niego i złapałem go za rękę. Spojrzał się na mnie pytająco.

P - Mógłbym spać z tobą?...

Pov. Niemcy

Zarumieniłem się na to pytanie. Spojrzałem na Polena. Był cały roztrzęsiony, pewnie stąd to pytanie. Martwiłem się o niego, powinienem się zgodzić może będzie mu lepiej.

N - Jasne...
P - Dziękuję Ci bardzo...
Wtulił się w mój tors. Otuliłem go moimi rękoma. Jest uroczy i przytulny. Spanie z nim w jednym łóżku nie będzie takie złe. W sumie będzie cudowne i bardzo tego chce. Poszliśmy do pokoju, który był przydzielony mi i pierwszy położył się on. Ja zgasiłem światło, położyłem obok niego i przykryłem nas kołdrą. Między nami leżał miś, którego dzisiaj dla niego zdobyłem. Cieszę się, że mu się podoba.

P - Dobranoc.
N - Gute Nacht.
Zamknął oczy i oddał się w objęcia mortfeusza.

_______________________________________

Równe 1400 słów bez pożegnania.
Co sądzicie o śnie Polski? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiem trochę dziwny przepraszam musiałam 乁( 0 ͜ʖ 0 )ㄏ
Jakby ktoś się nie skapnął to informuję, że ta właśnie obietnica, o której była mowa w śnie jest w tytule 🙀

Łapcie mema na koniec XD
Baj baj <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top