Prolog ,,Burza" #1
Pamiętam ten dzień...Była to pora obiadowa, właśnie szłam na spotkanie z przyjaciółmi.
Ścisnęłam swój notatnik by deszcz nie zniszczył jego zawartości.Co chwilę można było usłyszeć delikatny podmuch wiatru, a po chwili grzmot.
-Będzie burza. -Odparłam sama do siebie. To właśnie przypomniało mi jeden z wierszy które napisałam po smutnym wydarzeniu.
,, Moje serce w grobie leży,
bo w żadną przyjaźń już nie wierzy.
Serce me zraniłeś,
psychicznie zabiłeś.
Więc, serce moje boli,
wykrwawiam się powoli.
Teraz w zranionej miłości
nie będę szukać litości.
Lecz czemu mnie zostawiłeś ?
Czemu z swego serca wyrzuciłeś ?
Wszystko to jej wina,
a przyjaźń do mnie to była kpina."
Po mym policzku popłynęła łza. Zmieszała się z kroplami deszczu, który właśnie spadał z nieba.
Westchnełam, przypominając sobie ten feralny dzień.
TBC
Tak wiem jest to BARDZO krótkie ale się nie wyrobię bo mam trening, lecz jutro wpada kontynuacja.
Napiszcie w komentarzach co myślicie? Co się wtedy wydarzyło?
Wiersz inspirowany i trochę skopiowany od Kaniki Gacha.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top