Pov. Nel

-Mia pomóż mi trochę-usłyszałam Nathana, który starał się przebrać małą, a ona się śmiała
-no Mia!-może mu pomogę?
-pomóc ci?-zapytałam
-patrzyłaś na to z dziesięć minut, ale dopiero teraz chcesz mi pomóc-odpowiedział
-tak, dobra zmień jej pościel, a ja ją przebiorę-powiedziałam biorąc od niego ciuchy, dziwię się, że je znalazł, a on biorąc mokrą pościel poszedł po nową...

Ranek
Pov. Nathan

-Mia, kiedy przyszłaś?-zapytałem, bardziej sam siebie widząc śpiącą pomiędzy mną a Nel, Mia
-musiała przyjść w nocy-powiedziała Nel, która obudziła się
-dobra, wezmę ją do łóżka-powiedziałem wstając i podnosząc małą, po czym poczułem, jak Nel zatrzymuje mnie
-tak?-zapytałem
-pogadaj z nią jak się obudzi, okej?-zapytała
-okej-zapewniłem ją, a za jakiś czas weszłem do pokoju Mia, która nie spała
-cześć, tato-powiedziała Mia wyciągając do mnie ręce, a ja usiadłem koło niej
-co to dzisiaj było?-zapytałem, a ona lekko się ździwiła, ale potem domyśliła się o co mi chodzi
-nie mogę?-zapytała
-nie, nie możesz, my z mamą musimy mieć prywatność-odpowiedziałem, a ona zesłościła się?
-ale chce!-krzykneła na mnie wstając
-Mia nie krzycz-odpowiedziałem, wstawając naprzeciwko jej
-będę!-krzykneła chcąc mnie uderzyć, ale złapałem jej rękę
-ochłoń, a wtedy zejdź-powiedziałem, wychodząc z jej pokoju
-dasz jej karę?-zapytała się mnie Nel
-ja mam to zrobić?-zapytałem
-a kto?-zapytała, no wsumie zadałem głupie pytanie
-chwila, abyś tam niewytrzymał-odpowiedziała
-czasami ta mała mnie dobija-odpowiedziałem, a po chwili usłyszałem kroki ze schodów, ciekawe, czy Mia okaże skruche
-i?-zacząłem, a Nel poszła na górę, serio? Zostawia mnie?
-nie wiem-odparła
-serio? Co się z tobą dzieje?-zapytałem
-nic-odparła
-Mia, jeszcze wczoraj byłaś grzeczniutka, a dziś? Nawet nie zwracasz się do mnie tato, tylko mówisz jak do kolegi-powiedziałem
-noooo, wsumie to masz rację, przepraszam tato-powiedziała przytulając się do mnie
-ale wiesz co cię czeka?-zapytałem
-tak-odparła krótko...

Chce ktoś dać mi pomysł na kolejne roździały?