7"wesele„
Pov. Nel
Nie duże przesunięcie czasu...
Nathan i Nel w pięknych strojach, a pomiędzy nimi zaciekawiona Mia.
Wszędzie słychać piękną muzyke weselną, a wszyscy wikingowie ubrani są odświętnie.
-dużo się zmieniło odkąd się tu przeprowadziłem-usłyszałam od Nathana
-w większość to ja cię wciągnęłam-odpowiedziałam
-niczego nie żałuję-odpowiedział, podnosząc Mia lekko ją podrzucając i odkładając szczęśliwą Mia na ziemię, Mia uwielbia jak Nathan ją podrzuca, ale jak ja ją podrzucę, to oczywiście biegnie to taty
-a ja mogę cię podrzucić?-zapytałam Mia, mimo iż znałam jej odpowiedź
-nie-odpowiedziała, chowając się za tatą
-nie lubi cię już-powiedział rozbawiony, a Mia przyznała mu rację, chyba wiem dlaczego Mia jest na mnie obrażona
-chyba wiem dlaczego-odpowiedziałam
-później mi powiesz-powiedział, a ja usłyszałam jak tata, idzie z Astrid, szczerze szybko się żenią
-Nel, jak myślisz będziesz mieć rodzeństwo?-zapytał się szeptem Nathan, wiedział, że nie lubię tego tematu
-przymknij się-odpowiedziałam mu szeptem, tak aby Mia nie usłyszała
-pozdrów Czkawkę, i mu to przekaż-powiedziała, jakaś kobieta wręczając mi list
-kto to był?-zapytał Nathan
-też chciałabym wiedzieć-odpowiedziałam, chowając list to kieszeni, i nie pytajcie się mnie jakim cudem założyłam suknię, nie pytajcie
-zaczyna się-usłyszałam po chwili od Nathana
Kilkanaście godzin później
Pov. Mia
-no chodźcie!-ciągnełam moich rodziców, którzy byli zmęczeni tańcem (ja byłam na rękach), a oczywiście nie chcieli puszczać mnie nigdzie samą, znaczy tata chciał, ale mama nie pozwoliła
-Mia, skąd u ciebie tyle energii?-zapytała mama
-co to?-zapytałam chcąc wziąść łyk dziwnie pachnącego napoju
-Mia! Nie pijesz niczego bez naszej zgody-usłyszałam od mamy przy okazji widząc jak tat bierze łyk, tego samego co ja chciałam wziąść, ale z innego kubka
-Nathan! Muszę was obu pilnować?-zapytała odwracając się
-Nel, przecież wiem, że sama nie byłaś święta-odpowiedział, o co im chodzi? Czy tylko ja tego nie rozumiem
-bedzie od ciebie śmierdzieć, nie śpisz ze mną, jasne?-zapytała
-okej. Zawsze tak mówi-powiedział ostatnie zdanie szeptem, a ja się trochę zaśmiałam
-ide dać tacie list, a ty spójrz na małą, nie tak jak ostatnio-powiedziała, a ja przypomniałam sobie co zrobiłam ostatnio pod okiem taty, mnie jedynie ciekawi co robiły zioła nasenne na blacie w kuchni
-okej-odpowiedział...
Nie podoba mi się ten roździał, ani trochę, a wam? Jak myślicie kim była postać, która dała list dla Czkawki?
I kto pomyślał, że to będzie ślub Nel i Nathana?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top