18"Choroba„
Time skip 2 tygodnie później
Pov. Czkawka
Nel nadal leży w łóżku z gorączką, nie znam się na ziołach a w najbliższym otoczeniu jest tylko jedna wyspa, która ma dobrą znachorkę, Berk nie chcę tam wracać, ale jeśli stan Nel się nie poprawi będę do tego zmuszony.
Północ
Pobiegłem szybko to pokoju Nel, która płakała a mi się wydawało, że gorączka wzrosła, nie mogę dalej zwlekać muszę ją zabrać na Berk nawet jeśli ja tego pożałuje, ona musi wyzdrowieć. Ze Szczerbatkiem lecę już pół godziny normalnie droga do Berg zajmuje około 2 godzin, ale kiedy Szczerbatek leci przekraczając wszelkie granice, za co mu oczywiście w duchu dziękuję, jednocześnie modląc się do Thora, o to żeby nie było za późno. Wparowałem do wioski krzycząc, do Szczerbatka aby ten uciekł tam gdzie się poznaliśmy.
Na szczęście wykonał moje polecenie znikając w mroku, Po chwili dobiegłem z płaczącą Nel na rękach do domu Stoicka, otworzył je błyskawicznie.
-kim jesteś?!-zapytał wkurzony i ździwiony gościem
-to jest nie ważne, ona jest chora, i potrzebuje znachorki, którą macie, jasne?
-chodźmy-powiedział a po chwili byliśmy przy domku znachorki, która otworzyła drzwi biorąc Nel ode mnie i wypraszając mnie z domku.
Ani ja ani Stoick nie idę-zeszliśmy się słowem, tylko ja uderzałem słup, a z moich oczu lały się łzy, aż w końcu Stoick postanowił przerwać ciszę.
-troche zajmie zanim ona skończy, może chciałbyś się przespać, mam wolny pokój w domu-powiedział widząc, że trochę się uspokoiłem
-podziekuje, i tak już dla mnie dużo zrobiłeś, zamierzam tu zostać póki nie skończy-powiedziałem, mimo tego, że gdybym mógł zasnąć na stojąco zrobił bym to
-zrobiłem dla ciebie to co ty byś zrobił na moim miejscu, Dagur mi trochę o robię opowiedział, ale nie chciał zdradzić twojego imienia
-jeśli nie będziesz zły Stoicku to ja też go nie zdradzę
-nie mów jeśli nie chcesz każdy ma swoje sekrety, ja też ich trochę posiadam, a tak wogule to ile lat ma twoja córka?
-około 7 lat, jej rodzicę ją zostawili na pewnej wyspie, po jakimś czasie zaczęła mnie traktować jak ojca, a ja ją jak swoją córkę
-pewnie rodzice cię dobrze wychowali, ja dla swojego syna nigdy nie byłem wsparciem, i przez to go straciłem-powiedział a ja w jego głosie wyczułem skruchę
-a tak wogule to skąd wiedziałeś, który dom to dom Wodza, i że mamy znachorkę?-zapytał Stoick
-zapukałem do tego, który wydawał się odpowiedni, a to była jedyna wyspą, na której nigdy nie byłem, a wiedziałem, że mieszkają tu ludzie
-ten kombinezon to jakiś rodzaj zbroji? Wygląda na mistrzostwo w rzemyślnie
-bardzo twardy materiał, ognioodporność, i kilka schodków, i tak to jest mistrzostwo rynsztunku
-dogadałbyś się z naszym kowalem, kiedyś robił broń, a dziś? Wszystko co popadnie eksperymentuje że starymi projektami, swojego czeladnika-powiedział a ja zauważyłem, że babka wyszła dając mi Nel na ręce, ma zbitą gorączke, ale jeśli nie będzie odpoczywać gorączką wróci, podziękowałam i zacząłem rozmawiać na nowo ze Stoickiem
-dzieki, ale ja będę już wracać do domu
-ona musi odpoczywać zostań u nas na trochę, mam wolny pokój w domu, mi towarzystwo nie przeszkadza
-dobrze, ona musi wypocząć, mogę jakoś pomóc w wiosce?-zapytałem kiedy doszliśmy do domu Stoicka
-hhhhhm, znasz się na rzemiośle to może idź pomóc Pyskaczowi w kuźni, znajdziesz drogę?-zapytał
-tak, jasne, że tak-powiedziałem idąc do kuźni na szczęście było jeszcze wcześnie, dlatego większość osób spała, albo była z sieciami w porcie
-dziwne-powiedziałem kiedy weszłem do kuźni a w niej nikogo nie było, lecz jakoś mocno się tym nie przejąłem i zacząłem rozgrzewać piec, a po chwili poczułem szarpnięcie w tył i przyłożenie chłodnego metalu do szyi
-kim jesteś i co tu robisz?!-spytał Pyskacz
-mam ci pomóc w kuźni, a imienia nie zamierzam podawać-powiedziałem zgodnie z prawdą, i rozbroiłem Pyskacza odrzucając sztylet na kilka metrów od nas
-dobry jesteś, a na rzemiośle się znasz?-zapytał pomagając mi wstać
-ten kombinezon jest lżejszy niż piórko i wytrzymalszy niż młot Thora
-już mi się podoba, a dasz radę coś takiego zrobić jeszcze raz?-zapytał podekscytowany
-wiele materiałów, jest z innych wysp, nie zrobię tego tutaj, musiałbym robić to w swojej kuźni
-to stąd ta wytrzymałość?
-nie, ona akurat jest spowodowana hartowaniem, przy użyciu kwasu
-wow, wiele razy o tym czytałem, ale nigdy nie spróbowałem trudne to?
-bez odpowiednich rękawic, straciłbym palce, więc tak
-ciekawe, a masz coś jeszcze?-spytał oglądając szkicownik projektów, który mu dałem
-zobacz sobie-powiedziałem dając mu rękojeść piekielnika
-eeeeee? Sama rękojeść jakiegoś składanego miecza?-zapytał zgadując przeznaczenie mojej broni
-patrz-powiedziałem a piekielnik się rozłożył ukazując się w pełnej okazałości
-to jest ostre?-zapytał widząc ostrze miecza
-nie, ale potrafi się palić-powiedziałem zzapalając piekielnik i tak na pokazywaniu sobie na wzajem projektów minęły mi miło spędzone godziny
-ja będę się już zbierał, do następnego Pyskacz-powiedziałem i wyszedłem z kuźni zmierzając w stronę domu Stoicka, gdzie spała Nel
______________________________________
spodziewał się ktoś takiego powrotu na Berk?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top