..., że zostanę z Wami.


BAEKHYUN

Jak tylko zobaczyłem Go... Moje ciało jakby ożyło. Tak jak kwiat, który po długim czasie stania na pustyni, w ogromnym upale, dostaje wody. Poczułem radość, a jednocześnie smutek, który wypełniał moje oczy poprzez łzy, z którymi walczyłem.

Domyśliłem się, że to mogła być sprawa naszego maknae. Nie dość, że codziennie gdzieś wychodził, to jeszcze w wieczór przed galą zniknął nagle strój Yeola na galę. A Sehun wyszedł, bo jak to stwierdził „musi się rozluźnić przed galą". Zresztą był dla mnie za spokojny. Wtedy w kawiarni płakał, a w domu? Nic z tych rzeczy. Chodził chyba jako najbardziej opanowany członek zespołu. Zapewniał, że wszystko będzie dobrze i nikt nie odejdzie z zespołu.

Jak opuściliśmy dywan, znalazłem go. Kupował wodę. Moje serce biło chyba jeszcze mocniej niż dnia, w którym poznałem pozostałych.

Stwierdziłem, że to dobra okazja, by po prostu przytulić Go. I tak też uczyniłem, a chwilę później mogłem poczuć silne ramiona, które oplatają moje ciało.

- Brakowało mi Cię – powiedzieliśmy w tym samym czasie, przez co lekko zaśmialiśmy się.

- Przepraszam Chanyeol – powiedziałem, by przerwać ciszę, która zapanowała między nami. Czułem się strasznie. – Ja...

- Na to przyjdzie czas. Teraz po prostu cieszmy się sobą — przerwał, jeszcze bardziej mnie przytulając.

Tak bardzo tęskniłem za tym wielkoludem! Nie wiem jak, ale muszę podziękować każdemu, kto sprawił, że mogę teraz przytulić człowieka, którego kocham.

- Idziemy na salę? – zapytał nagle, odsuwając się.

- Możemy. Dzisiaj i jak czeka nas wiele niespodzianek – odpowiedziałem, ruszając i myśli kierując w stronę Luhana.

Chan po chwili dorównał mi kroku, po czym delikatnie wsunął swoją dłoń w moją, splatając nasze palce razem. Zdziwiło mnie to... Ale jednak spodobało się. Spojrzałem na Niego, a on uśmiechał się. W jego oczach było widać iskierki radość.

Tak było mi dobrze, choć...

Choć on nie jest mój.

- Mówiłem, że będzie dobrze – odezwał się Sehun, gdy wraz z Yeolem zajęliśmy miejsca przy wyznaczonym dla nas stoliku. – Zawsze mam rację i nic mnie nie zdziwi.

- Zakład? – zapytałem.

- O co? Nie czaję.

- W ciągu gali wydarzy się coś, co tak Cię zdziwi, że przegrasz – zaśmiałem się.

- A co takiego? – włączył się do rozmowy Soo.

- Niespodzianka.

- Od Ciebie? – Dopytywał.

- W porządku – rzekł Oh. – Jeżeli wydarzy się coś takiego, to...

- To zrobisz coś, co będę chciał. A jeżeli się nie wydarzy to i tak to zrobisz, bo jestem Twoim ukochanym, najcudowniejszym i najwspanialszym hyungiem.

Stolik buchnął śmiechem.

- No chyba nie masz wyboru – rzekł Yeol, ściskając moją dłoń.

- Zgoda.

Gala zaczęła się chwilę później. Na początku wystąpiliśmy z „Call me baby". Podczas niektórych piosenek innych zespołów wygłupiałem się z Chanem. Byłem bardzo szczęśliwy. Potem razem z Nim, Kyungsoo i Suho wystąpiliśmy z „Baby don't cry", a Hun i Jongin tańczyli. Wszystko szło zgodnie z planem. Z „Monster" wystąpiliśmy przed ostatni, nim na scenę miał wejść Lu. Po nas występowali BTS. Są niesamowici.

- Mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę.

-Jednak zanim zobaczycie, co nią jest, ogłosimy wyniki głosowania naszych cudownych fanów.
Po tym, na scenie pojawili się ważni sponsorzy bądź pracownicy wytwórni, by ogłosić wyniki.

- Nagrodę za najlepszy album w 2016 roku otrzymuje – chwila, w którym otwierają kopertę, a fani krzyczą różne nazwy zespołów. – EXO! Gratulujemy!

Dziękowaliśmy za gratulacje wszystkim dookoła. Suho podziękował za wsparcie i przyznanie nagrody.

Były one różne. Za najlepszy układ taneczny, za ilość sprzedanych płyt i tutaj znów wygraliśmy.

- A teraz najważniejsza nagroda. W trzech poprzednich latach zdobyli ją EXO, co prawda, w różnych składach. Czy w tym roku też im się to uda?

- Mam zaszczyt ogłosić, że tę nagrodę zdobywa – przerwał na moment. – Ah! Kobiecie się ustępuje – rzekł, śmiejąc się i podał kopertę kobiecie.

- A więc nagrodę zdobywa... - cisza. Nie uda się, pomyślałem. – EXO! Gratulujemy! To już czwarty rok z rzędu!

Po przemówieniu lidera głos zabrał Chanyeol.

- Dziękuję wam, za wszystko, za to, że jesteście. Obiecuję, że zostanę z Wami – popatrzył na mnie.- Dzięki Wam EXO-L możemy tak dużo, lecz razem możemy jeszcze więcej, jestem tego pewny. Kocham Was!

- To już czwarty rok – zacząłem. – Cztery lata, jak wszyscy pokazujemy, że jesteśmy jednością. Mimo wlotów i upadków. Pokonamy wszystko, prawda? – poczułem, jak pod powiekami zbierają mi się łzy. I nawet jeśli coś pójdzie nie tak i zostaliśmy zranieni, trzeba wybaczać, dla takich chwil jak ta. EXO i EXO-L, Kocham Was! – z trudem powstrzymałem łzy. Lecz mimo to, koło mnie znalazł się Yeol.

- Tak jak powiedział to Baekhyun. Należy wybaczać, dla takich chwil, jak ta. Sądzę, że mowy, a zarazem stary członek naszej wytwórni jest dobrym przykładem na to, że wszystko da się rozwiązać.

- Jaki nowo-stary członek? – zapytał Chen.

- Zaraz zobaczysz – odpowiedziałem.

- Wiesz o tym? O tej niespodziance? – tym razem zapytał lider.

- Jako jedyny – odpowiedziałem dumnie. – Sehun już przegrałeś.

Nie raz słuchaliśmy piosenek Luhana, Tao czy Krisa. Znamy je jak oni nasze.

Zgasły światła. Po chwili muzyka zaczęła i zapaliło się tylko jedno światło, skierowane na postać Luhana wyłaniającą się spod sceny. Mijały sekundy, a chłopak dalej śpiewał.

- Baek... - zaczął Oh.

- Tak, to prawda. To Luhan.

- Czemu nie powiedziałeś? – zapytał z uśmiechem Xiumin.

- Lu mówił, że to niespodzianka.

- Wtedy... Widziałeś się z nim – rzekł zamyślony Chen.

- Jesteśmy w szoku.

- Muszę do toalety. Zaraz wracam – powiedział Hun i tyle, go widziano.

- Pogadam z Nim – rzekł Yeol i ruszył za nim.

Chłopaki wrócili, gdy Xiao skończył śpiewać pierwszą piosenkę. Gdy zaczęła się kolejna, zszedł na dół. Nasz stolik blisko sceny. Podszedł do nas, a ja wstałem i objąłem Go, śpiewając kawałek jego piosenki. Yixing przybił z nim żółwika. Potem stanął naprzeciw Sehuna. Oboje patrzyli sobie w oczy. Wiedziałem, że dla młodszego to może być spory szok. W końcu Lu zostawił Go tak z dnia na dzień... Na początku przez to było z Nim bardzo źle. Nie chciał przychodzić na próby. Nie jadł. Nie dbał o siebie. Staraliśmy się, jak mogliśmy, by w końcu wszystko potoczyło się po dobrej ścieżce i jakoś nam się to udało. Po prawie pół roku takiego zachowania Sehun nagle wrócił na próby, jadł z podwójnym apetytem, śmiał się i co najważniejsze, był sobą.

Piosenka dobiegła końca, a chłopak opuścił mikrofon, mimo to nie ruszył się, choć by na krok.

- Wybaczcie mi. Wybacz mi Sehun – powiedział i po chwili wrócił na scenę, by podziękować za występ.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top