..., że nic się nie stało.
CHANYEOL
Nagrody z dzisiejszej gali, tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że bez chłopaków i naszych fanów jestem nikim, że będąc z Nimi, wszystko jest tak, jak być powinno. Prawdziwe szczęście mogę czuć, będąc tylko z Nimi.
Muszę przeprosić zespół za tą całą sytuację, która miała ostatnio miejsce. Widziałem, że ta rozmowa może nie być łatwa i wiedziałem też to, że w najbliższym czasie może do niej nie dojść. Dlaczego? Teraz tematem numer jeden będzie powrót Xiao Luhana. To, że został przywrócony, okazało się niemałą niespodzianką i myślę, że na tym się nie skończy...
Gdy w trakcie występu chłopaka, wyszedłem za Hunem, udał się do łazienki. Był w ogromnym szoku. Z jednej strony mówił, że cieszy się, że chłopak wrócił, bo ciągle Go kocha i tęskni za nim. Jak widać, stara miłość nie rdzewieje, pomyślałem. A z drugiej strony, przyjaciel czuł do swojego ukochanego tonę żalu, smutku, pogardy i nienawiści. Zostawił go po kilku miesiącach, jak zostawił nas Kris, z którym też był w bliskiej relacji. Jak tamtego wieczoru wróciliśmy ze studia, Sehun udał się do jego pokoju, by coś mu powiedzieć, ale jego rzeczy już nie było.
Wtedy zaczął panikować, że i on nas zostawi. I jak przypuszczał, tak się właśnie stało. Na drugi dzień adwokat Huna wydał oświadczenie, że wniosek przeciw wytwórni został złożony z samego rana.
Gdy byliśmy już w domu, wszyscy dalej byli bardzo zaskoczeni.
- Skoro Luhan znów się pojawił w naszym życiu, to wykorzystajmy to – odezwał się lider.
- Jak?
- Zaprośmy Go i niech nam wszystko wyjaśni.
- I jeszcze jedno – zaczął Baek. – HunHany.
- Zamkniemy ich w pokoju i się dogadają.
- Oj, może być głośno – zaśmiał się, Kai przez co Kyung walnął go w tył głowy.
- W takim razie, kto zadzwoni? – zapytał Suho
- Baek?
- Git – rzekł wspomniany chłopak, wykręcając numer Luhana. Włączył głośnik.
- Luge, sprawa jest – zaczął, gdy starszy odebrał.
- Co się stało, Baekkie?
- Wpadnij do nas.
- C-co? Do was? – zapytał zdziwiony.
- A gdzie indziej Do nas. Wiesz... ploteczki, film, chwila wyjaśnień i te sprawy.
- No nie wiem... Co z Sehunem?
- Przyjdź, a sam się dowiesz – rzucił, uśmiechając się. Masz 15 minut przyjacielu. Adres chyba znasz.
- Mam do was rzut beretem, Baekkie, będę za chwilę – powiedział i rozłączył się.
- Ja też chcę z Wami porozmawiać – odezwałem się. – muszę.
- Jutro jest wolne. Czy możemy pogadać jutro?
- Zaraz on przyjdzie – odezwał się Soo. – Lepiej jak zostanie to między nami.
- Wiemy, o co chodzi, Chan. Zostawmy to na jutro. Tak będzie lepiej – rzekł Suho.
-Jak chcecie – odpowiedziałem cicho, próbując się jakoś ogarnąć.
To było oczywiste, że tak będzie. Szkoda tylko, że nawet jeśli wiedziałem to i tak próbowałem sobie wmówić, że będzie inaczej. Chciałem wierzyć w to, że teraz nasze wspólne sprawy postawią na pierwszym miejscu, a nie spotkanie byłego członka naszego zespołu. Rozumiem, chcą wyjaśnień i w ogóle, ale...
Naprawdę starałem się nie okazywać żadnych emocji, zwłaszcza łez. Lecz jedna, niewielka łza spłynęła po moim policzku i właśnie wtedy Baekhyun spojrzał na mnie, lekko się uśmiechając. Po chwili jak gdyby nic zajął miejsce na moich kolanach, ucałował miejsce, gdzie zatrzymała się osamotniona łza, a następnie wtulił się we mnie. Objąłem go, powoli podniosłem się i ruszyłem z Nim na rękach do naszego pokoju.
W pomieszczeniu chłopak powoli stanął na własnych nogach i podszedł do szafy, z której wyciągnął zwykłe czarne spodnie i bluzę.
- Idę się przebrać.
- Okej – rzuciłem, ściągając koszulę. Chłopak zobaczył, to nim wszedł do łazienki i słodko zarumienił się, spoglądając na mnie od góry do dołu. Po chwili jednak zamknął drzwi, a po 10 minutach wrócił do pokoju.
- Chanyeol? – zapytał, gdy leżałem z zamkniętymi oczami. – Jeżeli Ci się podobam to... Dlaczego złapałeś mnie za rękę?
- Chwila! – zerwałem się. – Co proszę?
- Zachowujesz się tak, jak bym CI się podobał. Jak bym był dla Ciebie kimś więcej...
- Baek – zaśmiałem się.
- Tak? – szepnął.
Mimo że w tej chwili, tak bardzo chciałem wyznać mu, że ma rację, nie mogłem. Chciałem Go przytulić, pocałować i powiedzieć jak bardzo Go kocham, nie mogłem. Musiałem Go okłamać.
- Zwariowałeś? Jesteś dla mnie tylko przyjacielem. Nie czuję nic szczególnego do Ciebie – rzekłem, po czym zacisnąłem usta w wąską linię.
- Och... - wyrwało mu się podczas wpatrywania w moją klatkę piersiową swoimi zaszklonymi oczami. – Ja... Wygłupiłem się.
- Spokojnie, zostawię to dla siebie.
- A... Mam szansę? – zapytał po chwili. – Może nie jestem kobietą, nie mam dobrej dupy i cycków, ale czy mogę próbować?
- jeśli dasz radę – zaśmiałem się. – Oczekiwania są o wiele większe, niż myślisz, Byun – poklepałem go po plecach i udałem się do salonu, gdzie prawie z wszystkimi oczekiwałem przyjścia Luhana.
Wiedziałem, że takie traktowanie ukochanej osoby, tylko mnie od niej odsuwa, ale przecież nie mogłem pozwolić na to, by ich stracić. Wiem, jak bardzo mogą boleć Go moje słowa, ale robię to nie tylko dla niego, ale dla całego zespołu, jak i naszych fanów. Nie chciałem dopuścić do rozpadu zespołu ani do smutku EXO-L. Oni też bardzo nas wspierali i nie tak powinniśmy się im odwdzięczać.
Te słowa bolały nawet mnie. Nie wiedziałem, jak powinienem rozegrać tę całą sytuację, dlatego też nie pozostawało mi nic innego, jak robić mi to, co każe Kim, do czasu, kiedy nic nie wymyślę. Obawiałem się jednak, do czego doprowadzi ten człowiek... Przecież on zrobi wszystko by dopiąć swego...
- Gdzie Baek? - zapytał Xiu, jak tylko usiadłem na fotelu w salonie. W odpowiedzi wskazałem palcem na górę. - Pokłóciliście się?
- O co znowu? - zapytał Lay.
- O nic.
- Yeol...
- Obiecuję, że nic się nie stało - odpowiedziałem, szeroko uśmiechając się.
- No dobrze, ale... - zaczął Xiu, ale przerwał mu dzwonek do drzwi.
- Będzie się działo - zaśmiał się Jongin i ruszył w stronę drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top