✶NA ZAWSZE✶
❝ — Nie mam zamiaru Cię chronić!
Skłamał.
— Naprawdę tak chcesz to zakończyć? Pomimo tych wszystkich obietnic?
Nie chciał!.
— Robię to, bo przestałem Ci ufać, Theo!
Po tym, co wie, to nie wie, czy kiedykolwiek będzie umiał mu zaufać.
— Nie zabiłem jej! – wykrzyczał, a serce Liama, widząc to, pękało na milion kawałków. Chciał w to wierzyć, ale nie potrafił. Było tak wiele dowodów, a on nie mógłby być z kimś, kto zabija niewinnych ludzi.
To było dla nich za wiele. To było dla niego za wiele.
— To nie ma sensu! — wyszeptał przez łzy. — Nie ma sensu już tego ciągnąć! ❞
✶✶✶
— Obiecuję Cię chronić!
A to ja stałem się Twoim największym zagrożeniem.
— Ufam Ci!
A to ja przestałem Ci ufać, jako pierwszy!
— Nikt nas nie rozłączy!
Ja nas rozdzieliłem!
— Obiecałem być na zawsze!
Byłem tylko na dobrą chwilę!
— Miałem wierzyć w Ciebie!
Zapomniałem, że też potrzebujesz wsparcia.
— Miałem Cię kochać bezwarunkowo!
A zacząłem stawiać warunki.
— Miałem Cię pocieszać!
Sam dawałem Ci powody do łez.
— Miałem być dla Ciebie lekiem!
A stałem się narkotykiem
— Być dla Ciebie wszystkim.
I jestem nikim....
✶✶✶
✶ — Nie jestem już dzieckiem! Rozumiem, że każdy z nas ma problemy, ale to nie oznacza, że nie mogę Ci w nich pomóc! ✶ — Liam Dunbar.
✶ — Nie mam zamiaru niańczyć kogoś jak ty, rozumiesz? Więc najlepiej wynoś się z moich oczu, póki nie rozszarpałem Cię na strzępy! ✶ — Theo Reaken.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top