54

"Saataan... to okropne..."
4/12

MC: Grrh T^T to tak boli...~

Satan: Huh? MC? Ktoś zrobił ci krzywdę?

MC: Matka natura, dając mi płeć żeńską...

Satan: Oh rozumiem... *odkłada książkę*

Satan: Nie martw się. Zrobię wszystko żeby temu zapobiec. Chodź *bierze na ręce*

MC: :'//^?

Satan: Jak mówią... koty są lekarstwem na wszystko.

Satan: *do ucha* pewnie nikt tak nie twierdzi ale... skoro ja tak mówię, to tak jest c: *kładzie na swoim łóżku*

MC: Hm...? *głaszcze koty*

Satan: Spójrz. Ten chyba cię polubił.

Kot: *ociera się pyszczkiem*

MC: Heh... słodki jest

Satan: Właściwie to słodka. MC jest tak samo urocza jak ty... MC

MC: Ha? :///> *tuli kotka*

Satan: *tuli MC* lepiej?

MC: Zdecydowanie ^^

Satan
4/12

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top