12

Mammon: *poszedł poskarżyć się Luciferowi na MC, że go obraża*

Lucy: O co chodzi

Mammon: TA, TA- O-ONA MNIE OBRAZIŁA ;_;

MC: *wymuszone łezki* Wcale nie, on mnie nazwał szmatą i wyzywał od dziwek ;_;!

Lucy: MAMMON DO JASNEJ CHOLERY PAKUJ SIE I WYPIER-

Mammon: PRZECIEŻ JA NIC NIE ZROBIŁEM D:

MC: *uśmiech zwycięstwa*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top